Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tanie domy pod trasę

Anna Modzelewska
Rodzina Kawulów mieszka w wyremontowanym domu o powierzchni 126 mkw. Budynek jest zadbany, okna szczelne, a ściany otynkowane. Niedawno zmieniono dach. Jednak powołany przez wojewodę rzeczoznawca wycenił go tylko na 220 ...

Rodzina Kawulów mieszka w wyremontowanym domu o powierzchni 126 mkw. Budynek jest zadbany, okna szczelne, a ściany otynkowane. Niedawno zmieniono dach. Jednak powołany przez wojewodę rzeczoznawca wycenił go tylko na 220 tys. zł.

- Wynika z tego, że metr mojego domu jest wart 1,7 tys. zł - oburza się Katarzyna Kawula. - Ta suma jest śmieszna. Pośrednik w obrocie nieruchomości Marek Gałek potwierdza. - Ciężko to oceniać bez obejrzenia domu, ale taka cena wydaje się zbyt niska. W operacie szacunkowym nieruchomości Kawulów nie uwzględniono garażu, dużej liczby drzewek, a drzwi garażowe wpisano jako wrota. - Niedawno dostałam pismo, że mogę mieć powtórną wycenę domu. Martwię się, że rzeczoznawca nie zechcie przyznać się do błędu... - dodaje pani Katarzyna.

Joanna Sieradzka z biura prasowego wojewody mówi, że rzeczoznawca, który sporządzał wycenę, ma się zastanowić, czy uwzględnić zastrzeżenia rodziny Kawulów i dokonać zmian. By to zrobić,nie musi nawet udawać się na miejsce wyceny. Inne rodziny też nie zgadzają się z wyceną. Krzemykowie mieszkają w schludnym domu, choć od dawna nieremontowanym. Ich nieruchomość (100 mkw.) wyceniono na 47 tys. zł, czyli mniej niż 500 zł za 1 mkw. - W operacie wpisano, że ma on 70 mkw. Za całość, razem z działką 14 arów i zabudowaniami gospodarczymi, dostanę 450 tys. Za tę kwotę nie kupię domu. A nie mam żadnych oszczędności - martwi się Ewa Krzemyk.

Za każdy ar ziemi mieszkańcy dostaną po 19 tys. zł. - A Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad obiecywała nam wcześniej dwa razy więcej. Czujemy się oszukani - denerwuje się Katarzyna Kawula. Kolejnym problemem dla mieszkańców jest też to, że wszystko muszą urządzać od nowa. - Nie możemy zabrać z sobą żadnych urządzeń, takich jak piece gazowe, wanny, umywalki czy nowe dachówki. To wszystko wchodzi w operat i w czasie odbioru domu będą sprawdzać, czy niczego nie wynieśliśmy - żali się Ewa Krzemyk.

Tomasz Szul traci ponad 13 arów działki. Jak dotąd, nie dostał operatu szacunkowego. - Nikt nie poinformował mnie o zwłoce i nie powiedział, kiedy otrzymam operat - mówi. - Moja działka przestaje być rolnicza, będę płacił wyższe podatki i stracę wszystkie dotacje - opowiada. Rozmawialiśmy też z matką dziesięciorga dzieci, która za swój dom o pow. 50 mkw. i dwa ary działki dostanie 150 tys. zł. - Urzędnicy grozili, że mnie eksmitują. Będę się starać o lokal socjalny. Muszę myśleć o dzieciach - mówi kobieta. Boi się, że zostanie bez dachu nad głową. - Wszyscy zgadzamy się na budowę drogi, tylko chcemy za swoje ojcowizny dostać godziwe pieniądze - dodaje Stanisław Kawula. - Nie opuszczamy swoich domów z własnej woli, gdzieś później musimy się podziać .

Według mieszkańców, wyceny nie są rzetelne, bo rzeczoznawcy pracują dla wojewody, który będzie wypłacał odszkodowania. Zależy im zatem, by kwoty były niskie. - Przecież wojewoda jest ich pracodawcą i na pewno będą startować w kolejnych przetargach - zauważa Katarzyna Kawula. Rzecznik wojewody odpowiada na to, że rzeczoznawcy kierują się cenami rynkowymi i skoro wyceniono dom na jakąś kwotę, to znaczy, że tyle jest wart. Przejrzeliśmy oferty w biurach nieruchomości i stwierdziliśmy, że wyceny domów z Mogiły ewidentnie różnią się od rynkowych. "Domiporta" proponuje dom o pow. 100 mkw. z działką 23-arową w Mogile za 760 tys. W "Centrali Nieruchomości" można znaleźć dom o pow. 160 mkw. z 3,5-arową działką za ok. 1 mln zł.

Mogilanie mają zastrzeżenia co do wyznaczenia granic działek. Tomasz Szul złożył zawiadomienie do GDDKiA, że jej geodeci przesunęli granicę działki o ok. 1,5 m na jego niekorzyść i źle obliczyli skalę mapy. Sprawę ma zbadać Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego w Krakowie. Magdalena Chacaga, rzecznik GDDKiA, uważe, że geodeci dobrze wywiązali się ze swojej pracy, a sprawa została oddana do inspektoratu , by nie wstrzymywać budowy Trasy Nowohuckiej. Joanna Sieradzka z biura prasowego wojewody małopolskiego, któremu podlega inspektorat, odpowiada na to, że sprawa jest w toku i zostanie zbadane, czy geodeta postępował zgodnie z prawem.

Wszyscy mieszkańcy, którzy w ciągu 14 dni od dnia doręczenia im stosownych pism, zdecydowali się na sprzedaż domów, dostawali 5 proc. więcej, niż wynosiła wycena nieruchomości. Jednak nie znali wtedy wyceny. Tomasz Szul zastanawia się: - A co, jeśli uznają, że moja działka jest nic niewarta? Ile to jest 5 proc. od niczego? Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy wojewody przekonuje, że nie ma żadnego znaczenia, czy ludzie znali wcześniej wycenę czy nie - to niczego bowiem by nie zmieniło.
- Już kiedyś zostaliśmy skrzywdzeni przez historię - mówią starzy mieszkańcy Mogiły. W latach 50. ubiegłego wieku odbierano im ziemię pod budowę Huty Lenina oraz osiedli robotniczych. Aż do 2005 r. nie mogli przeprowadzać żadnych remontów, bo mieszkali w strefie ochronnej kombinatu. - Nie chcemy się bogacić, chcemy żyć w nowym miejscu w podobnych warunkach jak teraz - kwituje Ewa Krzemyk.
Mogilanie założyli stowarzyszenie i wynajęli prawnika do obrony wspólnych interesów. Wysłali pismo do ministra infrastruktury z prośbą o pomoc. Żądają powtórnej wyceny domów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tanie domy pod trasę - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto