Po lekarzach, górnikach i rolnikach przyszedł czas na protest krakowskich taksówkarzy. Zapowiadają, że z początkiem marca (9 lub 10) zablokują m.in. Aleje Trzech Wieszczów i rondo Matecznego. Mają dość opieszałości urzędników i służb w walce z nielegalną konkurencją.
Chodzi im o firmy, które wykorzystując luki prawne "zatrudniają" kierowców bez licencji i zawierają z nimi tzw. umowę o współpracę. Taki zabieg pozwala na zmniejszenie kosztów i daje możliwość uniknięcia płacenia podatków.
W zeszłym roku urzędnicy miejscy dzięki współpracy z Inspekcją Transportu Drogowego i policją nałożyli ponad pół miliona złotych kar nieuczciwym przewoźnikom. Jest jednak problem z egzekwowaniem tych pieniędzy. Powód? Wadliwe prawo.
Kierowcy są zdeterminowani. Na razie nie jest jeszcze znana pełna trasa przejazdu. Trwają ustalenia. Wiadomo jednak, że chcą przejechać Alejami Trzech Wieszczów i przez rondo Matecznego. Taki przejazd oznaczałby paraliż komunikacyjny miasta.
- Wiemy, że to może być kłopot dla mieszkańców. Jednak co mamy zrobić, skoro rozmowy nie przynoszą żadnych skutków? Płacimy duże podatki, a obok ktoś zarabia na czarno. Dlaczego? - mówi Roman Konieczny, jeden z taksówkarzy.
Protest to pokłosie tzw. ustawy deregulacyjnej Jarosława Gowina (Polska Razem, dziś w koalicji z PiS). Z założenia miała spowodować łatwiejszy dostęp do zawodu taksówkarza. W praktyce stworzyła luki prawne pozwalające na rozrost szarej strefy i pojawienie się nieuczciwej konkurencji.
- Naszym najważniejszym postulatem jest podjęcie przez służby walki z oszustami, którzy podszywają się pod taksówkarzy - mówi Andrzej Badocha, wiceprzewodniczący krakowskiej sekcji taksówkarskiej "Solidarności 80". - Z jednej strony taksówkarze z krakowską licencją są skrupulatnie kontrolowani, a z drugiej nikt nie jest sobie w stanie poradzić z nielegalnymi pojazdami i osobami, które nie mają licencji - dodaje Badocha.
Z informacji przekazanej nam przez krakowskich urzędników wynika, że obecnie w Krakowie działa jedna firma, która korzysta z wadliwych przepisów. Szacuje się, że pojazdów oklejonych logo tej firmy i przewożących pasażerów jest ponad 300. Liczba ta jednak stale rośnie.
Powód? Minimalne koszta i możliwość uniknięcia płacenia podatków. Kierowcy podpisują jedynie tzw. umowę o współpracy. Zobowiązuje ich ona tylko do zapłaty firmie prowizji. Miesięcznie to koszt 500 - 600 zł. Niewiele. Szczególnie jeśli zestawimy to z wydatkami krakowskich taksówkarzy.
Aby uzyskać licencję, muszą przejść specjalne szkolenie (m.in. z topografii miasta) i zdać egzamin. Koszt - 400 zł. Trzeba doliczyć jeszcze koszty kupna koguta (200 zł), kasy z taksometrem (ok.1,5 zł), czy specjalistycznych badań samochodu (ok. 250 zł). Dodatkowo każdy z taksówkarzy prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą. To koszt ponad tysiąca złotych co miesiąc. Doliczyć trzeba jeszcze koszta prowizji dla taksówkarskich korporacji.
- To pokazuje, z jaką nieuczciwą konkurencją musimy walczyć. Od naszej pracy płacimy podatki. A tuż obok rośnie coraz większa szara strefa i nikt nic nie robi - denerwuje się pan Rafał Nowak, jeden z krakowskich taksówkarzy.
Problem dostrzegają miejscy urzędnicy. Przyznają jednak, że prawo wiąże im ręce.
- W zeszłym roku udało nam się doprowadzić do zamknięcia firmy Car-O. Jednak nielegalnych kierowców nie ubywa. To jest jak walka z wiatrakami. Ciągle pojawiają się nowe osoby - przyznaje Wiesław Szanduła z wydziału ewidencji pojazdów i kierowców w magistracie.
Tylko w zeszłym roku dzięki współpracy z Inspekcją Transportu Drogowego i policją na nieuczciwych przedsiębiorców nałożono ponad pół miliona złotych kary. Problem jest jednak z wyegzekwowaniem tych pieniędzy. Wszystko z powodu luk prawnych. Łatwiej wyegzekwować grzywnę od kierowców. W zeszłym roku zapłacili oni 11,5 tys. zł.
- Często zatrzymani kierowcy nie mają pojęcia, że łamią prawo. Tłumaczą się, że ich szefowie mówili, że wszystko jest legalnie - opowiada Szan-duła.
Czy protest taksówkarzy może coś zmienić?
- Z pewnością zwróci uwagę na problem. Choć o planowanym proteście dowiaduję się w tej chwili - przyznaje Andrzej Bobusia, prezes Taxi Barbakan.
Łatwiej będzie z pewnością z utworzeniem nowych miejsc postojowych, o które też walczą taksówkarze. Teraz jest ich zbyt mało. Dla przykładu na Kazimierzu jest tylko 8 miejsc postojowych dla taksówek.
[
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?