Już we wtorek wieczorem pociągi zaczną kursować po pierwszym - z czterech planowanych - nowym torze od stacji Kraków Gł., przez nowe estakady i wiadukty nad ul. Kopernika, Grzegórzecką i Miodową, aż do ul. Podgórskiej. W poniedziałek wzięliśmy udział w technicznym przejeździe po tym nowym torze.
Zabytkowy wiadukt kolejowy na ul. Grzegórzeckiej jest w opłakanym stanie. W 2003 r. z przęseł zaczęły sypać się kamienie, prosto na przejście dla pieszych.
Od 2 lipca pociągi pojadą pierwszym nowym torem od Krakowa Głównego, przez nowe estakady i wiadukty nad ul. Kopernika, Grzegórzecką i Miodową, aż do ul. Podgórskiej (łącznie na tym odcinku powstaną cztery nowe tory). Kilkadziesiąt metrów przed mostem kolejowym składy zjadą na „stary” tor, z którego obecnie korzystają pociągi. 2 lipca - zanim pociągi trafią na nowy tor - podróżnych czekają jednak bardzo duże zmiany i utrudnienia.
Od godziny 8 trwa przerwa w ruchu kolejowym między Krakowem Głównym a stacją Kraków Płaszów. W kolejną fazę wchodzi bowiem gigantyczna inwestycja, której głównym elementem jest dobudowa dodatkowych torów dla Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej. Dziś rano - jak podkreślają kolejarze - nastąpiła historyczna chwila. Ostatni pociąg wjechał na XIX - wieczny nasyp kolejowy w centrum Krakowa. Kolejny, wieczorem, przejedzie już po nowych estakadach kolejowych.
Od wtorku (22.03.2011 r.) do piątku (25.03.2011 r.) na odcinku od al. Daszyńskiego do ul. Rzeźniczej prowadzona będzie naprawa nawierzchni ul. Grzegórzeckiej Drogowcy będą pracować tylko nocą, by nie utrudniać życia kierowcom. W czasie robót ruch samochodowy będzie poprowadzony po torowisku tramwajowym.
Pasażerowie pociągów regionalnych muszą przygotować się na utrudnienia. Większość składów Kolei Małopolskich jadących m.in. z Tarnowa, nie dojedzie do stacji Kraków Główny.
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom i obietnicom kolejarzy z PKP PLK, tory między Krakowem Płaszowem a Krakowem Głównym będą jednak całkowicie wyłączane z ruchu. Przez kilka godzin dziennie - od 9.30 do 14.30 - żaden pociąg z Wieliczki, Skawiny czy Tarnowa nie dojedzie do centrum stolicy Małopolski. Dla pasażerów oznacza to gigantyczne utrudnienia i konieczność przesiadania się na zastępcze autobusy.
