Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Maj: Nikt nie ma takiej oferty biegowej jak Kraków [ROZMOWA]

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Cracovia Półmaraton Królewski w tym roku odbędzie się 17 października
Cracovia Półmaraton Królewski w tym roku odbędzie się 17 października Oskar Z Nowakow / Polska Press
- Bardzo nam zależy, by wszystko wróciło do normy, do stanu sprzed pandemii. Wszyscy biegacze, z którymi mam kontakt są niesamowicie stęsknieni i wyczekują na pierwsze biegi. Kilka mniejszych już się odbyło, także w okolicach Krakowa, np. Bieg Żubra w Niepołomicach. Jeżeli jednak Cracovia Półmaraton Królewski odbędzie się jesienią zgodnie z planem, będzie to pierwsza duża impreza biegowa w Polsce po pandemii - mówi nam Tadeusz Maj, wiceprezes PZLA Masters, wielokrotny uczestnik biegów pod Wawelem.

Jak pan sobie wyobraża Cracovia Półmaraton Królewski przy obowiązujących obostrzeniach?
Sądzę, że jeśli zgodnie z zapowiedziami wystartuje pięć tysięcy osób, to będzie normalny bieg, bez żadnych obostrzeń. Widzę, że co niektórzy w kraju próbują wprowadzać ograniczenia, puszczając uczestników na trasę etapami. Jeśli zgłosi się tysiąc lub dwa tysiące osób, to wypuszczają ze startu po pięćset, albo nawet po dwieście osób. Dla zawodników mija się to z celem, gdyż nie ma wtedy pełnej rywalizacji, brakuje atmosfery wspólnego biegania. Dlatego udział pięciu tysięcy osób biegnących w półmaratonie razem, motywując się wzajemnie to będzie coś. Na tym nam bardzo zależy. Liczę, że Kraków wróci do triady biegowej, czyli zaczniemy przyszły rok od maratonu, później będzie Bieg Trzech Kopców i skończymy półmaratonem.

Brał pan udział w wielu biegach w Krakowie. Który z nich z punktu widzenia stopnia trudności rywalizacji ceni pan najbardziej?
Jeżeli chodzi o triadę, która ma już prestiż i markę, to sam się zastanawiam, czy najtrudniejszy jest maraton, bo jest najdłuższy… Według mnie najbardziej wymagający jest jednak Bieg Trzech Kopców. Skala trudności tego biegu jest naprawdę bardzo duża. Zaliczamy trzy kopce, a wtedy przewyższenia są bardzo duże. Już pierwszy podbieg na Kopiec Kościuszki jest bardzo wymagający, a później jest bieg w dół i wybieg pod zoo, czyli pod Kopiec Piłsudskiego, a to bardzo duże wyzwanie. Jeżeli ktoś to traktuje po amatorsku, krajoznawczo, to nie ma wielkiego problemu, ale jeśli chce liczyć się w stawce i rywalizuje o zwycięstwo, to można tę trasę solidnie odczuć. Wiem po sobie, że niektóre biegi Trzech Kopców naprawdę dały mi w kość.

Biegi w Krakowie są liczącymi się imprezami na tle całej Polski?
Nikt nie ma takiej oferty biegowej jak Kraków. Większość miast skupia się na maratonach, to dla nich perełka. Ambicją każdego dużego miasta w Polsce jest organizacja maratonu z największą frekwencją, bo w ten sposób chcą się promować. A Kraków ma i maraton, i półmaraton, i jeszcze Bieg Trzech Kopców, który naprawdę cieszy się dużym zainteresowaniem wśród biegaczy z całego kraju. Na ten bieg jest zawsze więcej chętnych, niż miejsc. Nie można puścić na trasę zbyt wielu uczestników, gdyż istnieją techniczne ograniczenia. Chodzi o to, że start jest na Kopcu Krakusa, gdzie jest wąskie gardło i ciężko tam dopuścić np. dziesięć tysięcy osób. Z tego co pamiętam, startowało w tej imprezie maksymalnie dwa, dwa i pół tysiąca biegaczy, bo jest wąski zbieg i większa liczba by się nie pomieściła.

Można więc powiedzieć, że to bieg elitarny.
I nie ma w tym żadnej przesady, bo zainteresowanie nim jest ogromne, a ci, co raz przebiegli, chcą to powtórzyć. Biegnie się piękną trasą, bo bulwarami koło Wawelu, później na Kopiec Kościuszki, następnie pod zoo, a tam też są piękne rejony, Kopiec Piłsudskiego itd.

W tym roku Bieg trzech Kopców też już wraca do kalendarza miejskich imprez, jako przedbieg do półmaratonu.
Zgadza się, nie będzie tylko maratonu. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda się zorganizować pełną triadę.

Pomysł na przyszłoroczny maraton będzie taki sam, jak dotychczas, czyli że przyjadą biegacze z Afryki, którzy z jednej strony podnoszą poziom biegu, a z drugiej zgarniają nagrody, pozbawiając takiej szansy miejscowych zawodników?
Nie da się ukryć, że zdania w tym względzie są podzielone. Ci, którzy rywalizują o wygraną, czyli nasza krajowa czołówka – nie będę ukrywał – jest niezadowolona.

Dyskutują o tym między sobą?
Tak, bo mówią, że sprowadza się średniej klasy zawodników ze świata, którzy im zabierają najlepsze miejsca i nie mają możliwości równej rywalizacji. Wiadomo jednak, że jeśli przyjeżdża kilku biegaczy z Kenii, Etiopii czy innych krajów, podnosi to rangę maratonu, marka międzynarodowa widoczna jest gołym okiem. Gdybym był zawodnikiem, który walczy o wygraną, byłbym niezadowolony, bo walka z nimi jest trudna. Z drugiej strony dodaje to kolorytu zawodom. Teraz, żeby było to zauważone, trzeba zaprosić biegacza, który pobiegnie w czasie poniżej dwóch godzin i siedmiu minut, najlepiej, by uzyskał rezultat w granicach dwóch godzin i pięciu minut. Wtedy idzie to w świat, bo za granicą o tym czytają i dostrzegają: o, piękna, szybka trasa, bo skoro ktoś złamał taki czas, to znaczy, że nie tylko zawodnik jest dobry, ale i trasa jest w miarę płaska, bez dużych podbiegów. Nie na wszystkich trasach da się bowiem pobiec tak szybko, nawet klasowym zawodnikom. Na to biegacze zwracają uwagę.

Jak wygląda organizacja biegów przez Kraków na tle innych miast w kraju?
Kraków przoduje. Nie da się ukryć, że miejscowy maraton jest jednym z najbardziej popularnych, może poza warszawskim Orlenem, który przewyższa krakowską imprezę liczebnie, mocno motywuje finansowo. Trasa w stolicy też jest w miarę dobra, ale krakowska jest ciekawsza i ten maraton moim zdaniem jest jednym z najlepszych w Polsce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tadeusz Maj: Nikt nie ma takiej oferty biegowej jak Kraków [ROZMOWA] - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto