MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Szukanie przyczyn

Bartosz KARCZ
Wczoraj przy ul. Reymonta analizowano przyczyny porażki w niedzielnym meczu z Odrą. Wszyscy są zgodni, że trzeba wreszcie coś zrobić z nierówną formą zespołu.

Wczoraj przy ul. Reymonta analizowano przyczyny porażki w niedzielnym meczu z Odrą. Wszyscy są zgodni, że trzeba wreszcie coś zrobić z nierówną formą zespołu. Przecież w niedzielę ,Biała Gwiazda" rozegrała kolejne zupełnie różne połowy w tym sezonie.

W związku z ostatnim meczem doszło wczoraj do spotkania zarządu klubu z zawodnikami i kadrą szkoleniową. Rozmawiano głównie o przyczynach tych dziwnych przemian w grze krakowskiej jedenastki. - To był kolejny mecz, w którym zespół zagrał zupełnie inaczej w dwóch połowach - mówi wiceprezes Zdzisław Kapka. - Uznaliśmy, że to zjawisko niepokojące i dlatego spotkaliśmy się z drużyną. Widać, że zespół dobrze prezentuje się fizyczynie, a problem tkwi raczej w psychice piłkarzy. Teraz wspólnie z trenerem muszą sobie z tym poradzić, bo wszyscy jesteśmy zgodni co do tego, że tak dalej grać nie można.

Od dłuższego czasu wiadomo, że Wisła nie ma klasycznego rozgrywającego. Trener Kapka wysłuchał już na ten temat dziesiątek pytań: - To nie jest tak, że my tego nie widzimy - mówi Zdzisław Kapka. - Proszę mi jednak pokazać w polskiej lidze zawodnika, którego moglibyśmy na tą pozycję ściągnąć. My cały czas staramy się wzmacniać zespół. Szukamy graczy, którzy pomogliby nam w grze, tak w lidze jak i pucharach. Jestem pewny, że i ten problem wkrótce rozwiążemy.

W Wodzisławiu prócz punktów, Wisła straciła jeszcze Kazimierza Moskala, który po strzeleniu bramki doznał kontuzji kolana. Na szczęście wygląda na to, że uraz nie jest aż tak poważny jak się początkowo wydawało.

- Zaraz po meczu wyglądało to mało ciekawie - mówi Kazimierz Moskal. - Na szczęście po jednym dniu jest już lepiej z moim kolanem. Owszem czuję, że w środku zebrał się płyn, ale mogę zginać nogę, więc nie jest chyba tak źle. Żeby potwierdzić tę diagnozę jadę do Warszawy gdzie przejdę badania rezonansem magnetycznym. Jeśli wszystko będzie dobrze, to za kilka dni powinienem wznowić treningi.

Moskal odniósł się również do meczu z Odrą. - Sami wiemy, że coś jest nie tak z naszą grą - mówi piłkarz. - Chyba nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie skąd takie różnice w naszej postawie. W Wodzisławiu dostaliśmy w pierwszym kwadransie dwie bramki i może to wpłynęło na naszą postawę do przerwy. Nie potrafiliśmy się pozbierać. Nie ma co jednak się załamywać. Teraz musimy po prostu zrobić wszystko, żeby w kolejnych spotkaniach prezentować się dobrze przez pełne 90 minut.

I na koniec jeszcze jedna kwestia. Ostatnio niektóre media zarzucały sędziom, że sprzyjają Wiśle, dyktując dla niej rzuty karne (słynna już sprawa Saksa). Po meczu w Wodzisławiu oponenci chyba nieco przycichną. Wszak w tym spotkaniu sędzia popełnił dwa poważne błędy, podyktował urojony rzut karny dla Odry, a nie widział zagrania ręka przez Myszora w ,szesnastce" gospodarzy.

- O tym też rozmawialiśmy - mówi Kazimierz Moskal. - Mam nadzieję, że teraz skończy się już ta psychoza, o rzekomym sprzyjaniu nam przez arbitrów. To chyba jedyny plus wyprawy do Wodzisławia...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Milik już po operacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto