Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital Uniwersytecki odgrywa kluczową rolę w walce z koronawirusem. Co by było, gdyby budowy nie skończono na czas?

REDKACJA
Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Szpital Uniwersytecki w Krakowie to największy kompleks medyczny w Polsce. To właśnie tutaj decyzją wojewody małopolskiego Piotra Ćwika mają trafiać wszyscy pacjenci zarażeni COVID-19 z województwa. Lecznica swoją działalność w nowej siedzibie rozpoczęła zaledwie kilka miesięcy temu. W opinii publicznej pojawiają się pytania, gdzie trafialiby zarażeni pacjenci, gdyby z budową szpitala nie zdążono przed wybuchem epidemii?

FLESZ - Koronawirus. Część sklepów zamknięta

Obszar, który zajmuje nowa siedziba Szpitala Uniwersyteckiego przy ul. Jakubowskiego 2 w Krakowie, wynosi 108 tys. m kw. Dla porównania to mniej więcej tyle ile powierzchnia 15 boisk piłkarskich. Stare budynki, w których jeszcze do ubiegłego roku mieścił się SU, były rozsiane na ponad 19 hektarach w różnych częściach Krakowa. Teraz kompleks budynków znajduje się w jednym miejscu.

W nowych budynkach w krakowskim Prokocimiu znajduje się 21 oddziałów, które w sumie dysponują 925 łóżkami dla chorych. W dawnych budynkach przy ul. Kopernika było ich 1400.

Zmniejszenie liczby miejsc dla pacjentów jest jednak tylko pozorne. Należy bowiem pamiętać, że pięć oddziałów nie zmieniło dotychczasowej lokalizacji i nadal funkcjonują w starej siedzibie przy ul. Kopernika. Mowa o oddziałach mniej zabiegowych, takich jak: Położnictwa i Perinatologii, Neonatologii, Psychiatrii, Dermatologii czy Medycyny Paliatywnej i Geriatrii.

Koronawirus: aktualizowany raport

Przeniesienie SU do nowej siedziby znacząco poprawiło komfort pacjentów - nie ma już mowy o ciasnych korytarzach, małych poczekalniach z kilkoma krzesłami czy wieloosobowych salach. Chorzy leczeni są teraz w jedno lub w dwupokojowych salach, a każda z nich wyposażona jest we własną łazienkę.

To szczególnie ważne w opinii posła Marka Sowy, właśnie teraz, gdy polska służba zdrowia musi stawić czoła koronawirusowi, a SU sukcesywnie będzie się przekształcał w placówkę zakaźną, do której będą trafiać wszyscy pacjenci z COVID-19 z regionu.

- Z tego punktu widzenia stara siedziba w mojej opinii byłaby niefunkcjonalna, zapewne na tej liście zamiast Szpitala Uniwersyteckiego znalazłby się wtedy Szpital im. Żeromskiego - twierdzi Sowa.

Przypomina również, że SU to najnowocześniejszy i największy szpital w Europie Środkowo-Wschodniej i ma możliwości przyjmowania najcięższych przypadków, co w dobie epidemii SARS-CoV-2 jest bardzo ważne. To również jedyny szpital w województwie, który dysponuje aż 120 respiratorami.

Podobnego zdania jest Kazimierz Barczyk, przewodniczący Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Małopolski.

- Dobrze się stało, że zdążyliśmy z budową nowej siedziby przed epidemią koronawirusa - kwituje Barczyk.

Jest przekonany, że w czasie epidemii koronawirusa lecznica jest szczególnie ważna, ale ogromną rolę będzie pełniła też po unormowaniu się sytuacji, związanej z rozprzestrzenianiem się groźnego wirusa z Chin.

- Mam osobistą satysfakcję, gdyż zabiegałem o powstanie nowego szpitala. Był bardzo potrzebny również dla Podgórza. W Krakowie są trzy szpitale w Śródmieściu, tyle samo w Hucie i Krowodrzy. Ten szpital wypełnił wielką dziurę - nie kryje Barczyk.

Pacjenci z koronawirusem w jednym miejscu

Postanowiliśmy sprawdzić, czy SU jest przygotowany na przyjmowanie wszystkich pacjentów z regionu z potwierdzonym zakażeniem.

- Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, by przygotować szpital jak najlepiej. Musimy jednak pamiętać, że w tym momencie mamy do czynienia z sytuacją nadzwyczajną. Mieliśmy zaledwie kilka dni, by przekształcić się w szpital jednoprofilowy. To niesłychanie trudne - wyjaśnia Marcin Jędrychowski, dyrektor lecznicy.

Zapewnia jednak, że plan przekształceniowy został przygotowany i w razie potrzeb będzie sukcesywnie realizowany.

- W chwili obecnej zwiększyliśmy liczbę łóżek na oddziale zakaźnym z 28 do 40 oraz przygotowaliśmy wyodrębnioną strefę z 30 łóżkami do przyjęć pacjentów z COVID-19 w obrębie intensywnej terapii – tłumaczy.

Na ten moment to wystarczające działanie, ponieważ w szpitalu aktualnie hospitalizowanych jest pięciu pacjentów z potwierdzonym zakażeniem. Docelowo w razie potrzeb, w szpitalu przy ul. Jakubowskiego, ma zostać zwolnionych w sumie 1100 miejsc, a kolejnych 200 przygotowano w budynkach szpitala przy ul. Śniadeckich.

W dawnej siedzibie SU byłoby to bardzo trudne do wykonania.

- Na chwilę obecną szpital działa normalnie. Mamy ustalony harmonogram, zgodnie z którym będziemy postępować. Stopniowe wyłączanie oddziałów będzie realizowane w zależności od potrzeb i rozwoju sytuacji w województwie – podsumowuje Jędrychowski.

Jędrychowski zaznacza, że problemem szpitala w walce z koronawirusem nie jest jednak przygotowanie logistyczne, a brak wystarczających środków ochrony osobistej dla personelu, o którym wielokrotnie w ostatnim czasie pisaliśmy na naszych łamach.

ZAKAŻENIE WIRUSAMI I BAKTERIAMI - CO MOŻE POMÓC W PROFILAKTYCE? >> Sprawdź w naszym sklepie <<

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto