Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Święta łąka krakowian" zamieni się w tor wyścigów konnych? Ruszyła fala protestów

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Na krakowskich Błoniach mają być organizowane profesjonalne wyścigi konne. Ekolodzy alarmują, że dojdzie do poważnych zniszczeń. Z kolei zdaniem obrońców praw zwierząt tego typu imprezy okupione są cierpieniem koni.

WIDEO: Krótki wywiad

Radni wskazują na brak konsultacji w tej sprawie z mieszkańcami. Polski Klub Wyścigów Konnych zapewnia, że tor będzie jedynie tymczasowy, a koni wyścigowych nikt nie krzywdzi. - Uwielbiają biegać. Jeśli ktoś nie wierzy, to niech przyjdzie i zobaczy, w jak doskonałych warunkach przebywają. Mają zapewnioną opiekę medyczną - zapewnia Tomasz Chalimoniuk, prezes PKWK.

Prezydent Krakowa podpisał list intencyjny w sprawie współpracy m.in. z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi na rzecz reaktywacji toru wyścigów konnych "Kraków Błonia Krakowskie". Taki krok ze strony Jacka Majchrowskiego spotkał się z ogromnym oburzeniem radnych, ekologów i grupy obrońców praw zwierząt.

Obawiają się, że rozległa łąka (48 hektarów) zostanie zniszczona. Nie potrafią również zrozumieć, dlaczego w XXI wieku miasto stawia na sport, który - jak uważają - jest okupiony cierpieniem zwierząt.

Decyzja o przyszłości Błoń musi zostać podjęta przy udziale krakowian

- Od paru lat odbywają się w Krakowie nie tylko wyścigi, ale także różnego typu imprezy konne cieszące się olbrzymim zainteresowaniem - argumentuje swoją decyzję Majchrowski.

Jego zdaniem dobrze byłoby rozszerzyć te działania i zorganizować w stolicy Małopolski profesjonalne wyścigi konne, stąd list intencyjny.

Po jego podpisaniu ruszyła lawina protestów. Radni dzielnicowi ze Zwierzyńca są oburzeni, że nikt nie zapytał ich oraz mieszkańców o zdanie na temat organizacji tego typu imprez pod Wawelem.

- Podjęliśmy uchwałę, rozpoczynającą procedurę przeprowadzenia konsultacji społecznych w sprawie utworzenia toru. Prezydent ma 21 dni na ustosunkowanie się do naszego wniosku. Mam nadzieję, że miasto jak najszybciej przedstawi szczegóły inicjatywy. Brak bliższych informacji jest bardzo niepokojący. Ważna decyzja o przyszłości Błoń musi zostać podjęta przy udziale krakowian - napisał w sieci Krzysztof Kwarciak, radny dzielnicowy ze Zwierzyńca.

Oburzeni są również ekolodzy. - Błonia to specyficzne miejsce. Nie bez powodu nazywane są "świętą łąką krakowian". Ma niebagatelną wartość ze względu na wpisanie do rejestru zabytków, wartości krajobrazowe, historyczne, przyrodnicze, a nawet religijne - zwraca uwagę Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na rzecz Ochrony Przyrody. Odbywały się tam msze papieskie, co z resztą upamiętnia stojący tam obelisk.

- Zniszczenia Błoń, dokonane przy okazji wyścigów, będą ogromne - dodaje Waszkiewicz. Pomysł uważa za absurdalny i powołuje się na wymogi, wynikające z ministerialnego rozporządzenia w sprawie torów konnych.

- Chodzi m.in. o obowiązek postawienia zadaszonych trybun dla 2 tys. widzów, boksów dla koni, pomieszczeń dla ekipy technicznej, zawodników, sędziów. Doliczmy do tego miejsca dla obsługi transportowej. Nie dopuszcza tego zarówno wpis do rejestru zabytków, jak i miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego - zapewnia Mariusz Waszkiewicz.

Oburzeni są również przedstawiciele Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt. Jego przewodnicząca, Agnieszka Wypych, nazwała pomysł organizacji wyścigów konnych skandalem. Stowarzyszenie wydało oświadczenie.

"Jesteśmy przekonani, że zarówno mieszkańcy Krakowa, jak i nasi goście, nie oczekują na kolejną prymitywną rozrywkę o zabarwieniu hazardu, za którą kryje się niepotrzebne cierpienie niewinnych zwierząt" - czytamy w komunikacie, opublikowanym w sieci.

Tor ma być tylko tymczasowy

Koszty organizacji gonitw koni na Błoniach ma pokryć Polski Klub Wyścigów Konnych (PKWK) - częściowo z własnych funduszy, dołożą się też sponsorzy. Na razie nie wiadomo, o jak dużą kwotę chodzi.

Tomasz Chalimoniuk, prezes PKWK, uspokaja mieszkańców: tor na Błoniach nie będzie duży (ok. 2 km długości) i jedynie tymczasowy.

- Niegdyś tor już tam istniał. Chcemy go reaktywować i zobaczyć, jakie będzie zainteresowanie wyścigami. Jeśli okaże się, że ludzie chętnie będą przychodzić, postaramy utworzyć stały tor, ale na pewno nie na Błoniach - tłumaczy Chalimoniuk.

Prezes zapewnia, że infrastruktura, w tym m.in. rozkładane trybuny, po sezonie wyścigowym, który rozpocznie się na wiosnę, zostanie usunięta z Błoń. W przyszłym roku planuje się zorganizować gonitwy w trzy weekendy.

- Tak przewiduje list intencyjny, który ostatnio podpisaliśmy - dodaje prezes. Przekonuje, że jeśli dojdzie do jakichkolwiek zniszczeń, teren zostanie zrekultywowany, a trawa dosiana.

Na pomysł reaktywacji toru wyścigowego w Krakowie wpadły m.in. właśnie władze Polskiego Klubu Wyścigów Konnych. - Brakuje takiego miejsca na południu Polski, gdzie mamy dużą hodowlę koni. Hodowcy muszą jeździć z nimi na wyścigi do Wrocławia czy Warszawy, co jest po prostu niewygodne - przekonuje prezes.

I zapewnia, że nikt koni wyścigowych nie krzywdzi. - Uwielbiają biegać. Jeśli ktoś nie wierzy, to niech przyjdzie i zobaczy, w jak doskonałych warunkach przebywają. Mają zapewnioną opiekę medyczną - kwituje Chalimoniuk.

Rolą miasta będzie udostępnienie terenu i promocja wydarzenia. - Pierwsza impreza ma odbyć się na początku czerwca 2020 r. Zamysłem wszystkich sygnatariuszy listu jest, by trwale reaktywować tor wyścigów konnych w Krakowie - przekazała nam z kolei Joanna Korta z biura prasowego krakowskiego magistratu. Szczegółowy plan imprez ma przedstawić organizator.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: "Święta łąka krakowian" zamieni się w tor wyścigów konnych? Ruszyła fala protestów - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto