Płyn Lugoli robiony na własną rękę? Polacy masowo wykupują jodynę
Po wybuchu elektrowni atomowej Fukushima w Japonii (11 marca 2011 r.), rozgorzała dyskusja nad tym, czy radioaktywna chmura przeniesie się do Europy, w tym także do Polski. Naukowcy jednak uspokajali od początku: - Dystans, jak dzieli nas od Japonii jest dostatecznym zabezpieczeniem. Co prawda masa powietrza wraz z pierwiastkami radioaktywnymi dotarła do Polski, lecz skażenia uległy rozcieńczeniu, dzięki czemu nie są już groźne - powiedział MM-ce dr Jerzy Mietelski z Instytutu Fizyki Jądrowej w Krakowie.
Mimo zapewnień krakowian, że wierzą specjalistom, płynu Lugola brakuje w aptekach. - Rzeczywiście, w ciągu pierwszych dwóch tygodni po katastrofie, płynu Lugola praktycznie nie było w naszych aptekach. Ludzie kupowali go bez zastanowienia się nad skutkami stosowania roztworu. Obecnie również nie ma go już w hurtowniach - mówi farmaceutka z sieci aptek Ziko w Krakowie.
Nie wszyscy jednak panikują. - Nie kupiłam i nie kupię takiego płynu, uważam, że to jednak przesada, na której może skorzystać tylko producent tego płynu. Nie ma żadnych podstaw, żeby uważać, że znajdujemy się w jakimkolwiek niebezpieczeństwie, więc nie zamierzam martwić się na zapas i wydawać pieniądze na coś, co w ogóle mi się nie przyda. Wolę kupić to, co rzeczywiście sprawi, że będę zdrowa, na przykład świeże owoce - zapewnia Małgorzata, studentka filologii polskiej na Uniwersytecie Pedagogicznym.
Jej zdanie podziela wielu studentów. - Skoro wykryto śladowe ilości jodu w powietrzu, nie większe niż promieniowanie występujące w naszych domach, to naprawdę nie ma powodu do niepokoju. Poza tym, Czarnobyl leży 700 km od Polski, a Fukushima - 11 000 km. Wolę skupić się na nauce i pracy niż na nieuzasadnionej panice tłumu - argumentuje Grzegorz, student Politechniki Krakowskiej.
- Mój poziom świadomości na temat energii atomowej jest na tyle wysoki, że wiem, iż nic nie grozi mnie, ani innym. Sądzę, że znajomi przyjmują wiadomości o rzekomym zagrożeniu, napędzane zresztą nieznajomością
zagadnienia, z przymrużeniem oka - dodaje Mateusz, student energetyki na AGH, który w Czarnobylu był już dwa razy.
W Krakowie stężenie radioaktywnego jodu wyniosło 0,08 milibekerela na metr sześcienny w składowej aerozolowej. Dla porównania: stężenie jodu 131 w Warszawie zmierzone w 1986 roku wyniosło około 100 000 milibekereli na metr sześcienny.
- Jasnowidz przewidział kataklizm w Japonii?
- Japonia: Silne trzęsienie ziemi [zdjęcia i wideo]
- Kraków: My się chmury z Japonii nie boimy!
Zobacz na MM:Wywiady | Serwis motoryzacyjny | Photo Day - plenery fotograficzne | Blogi | Zdrowie i uroda | Konkursy MM | MoDO | Inwestycje | Recenzje | Rowery |
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?