DWORY SA UNIA Oświęcim - KTH Krynica 14:4 (2:1, 4:0, 8:3). Bramki: 1:0 Gabryś (Jakubik, Kotoński) 5, 1:1 Krzak 7, 2:1 Puzio (Parzyszek, Klisiak) 14, 3:1 Jaros (Kotoński, Jakubik) 22, 4:1 Łabuz (Rzimsky) 29, 5:1 Kotoński (Kozak) 38, 6:1 Klisiak (Parzyszek, Dulęba) 38, 6:2 Krzak (Cieriaciew, Michał Radwański) 42, 7:2 Jaros (Kotoński, Jakubik) 44, 8:2 Parzyszek (Klisiak, Gonera) 46, 9:2 Parzyszek (Klisiak, Dulęba) 47, 10:2 Wojtarowicz (Rozum, Stebnicki) 47, 11:2 Puzio (Gonera) 50, 12:2 Klisiak 51, 13:2 Rzimsky (Kelner) 53, 13:3 Michał Radwański (Cieriaciew) 56, 14:3 Laszkiewicz (Kelner) 57, 14:4 Michał Radwański (Cieriaciew, Krzak) 60. Sędziował J. Chadziński z Krakowa. Kary: 18 (w tym 10 minut za niesportowe zachowanie dla Kłysa) i 8. Widzów 350.
UNIA: Jaworski (49 Witek) - Kozak, Gabryś, Kotoński, Jakubik, Jaros - Dulęba, Gonera, Klisiak, Parzyszek, Puzio - Kłys, Zamojski, Rozum, Stebnicki, Wojtarowicz - Cinalski, Łabuz, Laszkiewicz, Rzimsky, Kelner.
KTH: Ziaja (47 Kieca) - Ćwikła, Tyczyński, Niemiec, Cieślak, Marcin Radwański - Hak, Piksa, Michał Radwański, Cieriaciew, Krzak oraz Jaskólski.
Kryniczanie, po ostatniej absencji w Gdańsku, przyjechali do Oświęcimia i to już należy rozpatrywać w kategoriach sukcesu. Dwie piątki kryniczan stawiały dzielnie czoła miejscowym przez 40 minut. W ostatniej partii, kiedy zaczęli już ,oddychać rękawami" worek z bramkami rozwiązał się na dobre. Mistrzowie Polski po raz pierwszy w tym sezonie od pierwszej do ostatniej minuty grali na cztery formacje.Kibice w Oświęcimiu gromkimi brawami powitali ,mineralnych", a po każdym trafieniu gości wiwatowali tak samo jak przy bramkach dla swoich pupili.
KATOWICE - PODHALE Wojas Nowy Targ 5:6 (2:0, 3:5, 0:0, 0:1)
Bramki: 1:0 - Hajnos (Piekarski) 9 min, 2:0 - Jóźwik 13 min, 3:0 - Podlipni (Hajnos) 22 min, 3:1 - Koszarek (Różański, Pajerski) 28 min, 3:2 - Łyszczarczyk (Voznik, Baranyk) 29 min, 3:3 - Różański (Prima) 29 min, 4:3 - Trybuś (Hajnos, Piekarski) 30 min, 4:4 - Pajerski (Prima) 30 min, 4:5 - Różański (Pajerski) 32 min, 5:5 - Schubert 37 min, 5:6 - Voznik 62 min. Kary: 6 i 8 min. Widzów ok. 300.
PODHALE: Zborowski - Koszarek, Sroka, Pajerski, Różański, Prima - Piekarz, Marcińczak, Łyszczarczyk, Voznik, Baranyk - Smreczyński, B. Piotrowski, Biela, Batkiewicz, M. Piotrowski - Zapała.
Niezwykle emocjonujący mecz zobaczyli kibice zebrani w małej hali ,Spodka". Twardą, zaciętą walkę, grad strzałów, wiele gorących sytuacji podbramkowych. Podhale pokazało przy tym prawdziwie góralski charakter.Przegrywało przecież już 0:3, a mimo tego nie załamało się, rozpoczęło pogoń za gospodarzami i ostatecznie triumfowało po dogrywce. ,Szarotki" zasypały katowickiego bramkarza, Zająca gradem strzałów - golkiper interweniował aż 50 razy, ale sześciokrotnie musiał skapitulować. Co trener Podhala, Andrzej Słowakiewicz skomentował następująco: - On tego nie wytrzymał tak fizycznie jak też psychicznie. I w końcu po prostu ,pękł". Złotego gola Voznik uzyskał po indywidualnej akcji w 97 sekundzie dogrywki. Powiedział potem: - Mierzymy wysoko, dlatego nasza wygrana nie powinna zaskakiwać. Dosyć długo nabieraliśmy rytmu, może za długo, ale jak już go złapaliśmy, to pokazaliśmy dobry hokej.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?