MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Strzelać im nie kazano, ale pograli interesująco

WOJCIECH BATKO
KORONA KIELCE - WISŁA KRAKÓW 0 - 0 Sędziował Grzegorz Gilewski (nota 7) z Radomia. Żółte kartki; Mielcarz, Bednarek, Gajtkowski, Trzeciakiewicz, Kaczmarek - Kokoszka, Dudka, Błaszczykowski, Sobolewski. Widzów 13389.

KORONA KIELCE - WISŁA KRAKÓW 0 - 0
Sędziował Grzegorz Gilewski (nota 7) z Radomia. Żółte kartki; Mielcarz, Bednarek, Gajtkowski, Trzeciakiewicz, Kaczmarek - Kokoszka, Dudka, Błaszczykowski, Sobolewski. Widzów 13389.
KORONA: Mielcarz 6 - Kuś 5, Szyndrowski 6, Hernani 7, Bednarek 5 - Bonin 6, Golański 6, Zganiacz (22. Trzeciakiewicz 5), Sasin 5 (60. Kaczmarek) - Robak 6, Gajtkowski 5 (78. Kowalczyk). WISŁA: Dolha 7 - Baszczyński 6, Głowacki 6, Kokoszka 5, Zieńczuk 6 (53. Stolarczyk) - Błaszczykowski 6, Dudka 6, Sobolewski 7, Gołoś 6 (63. Piotr Brożek) - Penksa 6, Paweł Brożek 5 (71. Paulista).

Umówmy się, że był to mecz z podtekstami. Choćby takimi w stylu - walka o trenerskie życie Adama Nawałki. Wszak pod Wawelem kwestia ta była (jest?) jednym z podstawowych tematów kibicowskich (czy tylko?) dyskusji. W tym momencie więc pozwolę sobie za uwagę - gdyby rzeczywiście kieleckie spotkanie stanowiło "być albo nie być" dla szkoleniowca, to uważam, że zdecydowanie wyszło na "być"! Albowiem nie jest już winą trenera, że - przykładowo - jego podopieczni nie potrafią wykorzystać snajperskich "setek". Tak było w minutach 13 i 87. Za pierwszym razem Błaszczykowski ładnie pociągnął prawą flanką, dośrodkował, Paweł Brożek "urwał się", jednakże piłka trafiła do Gołosia, który nie tyle mógł, ile powinien skierować futbolówkę do siatki. Niestety, miast z zimną głową plasować strzał, włożył w niego przede wszystkim ogrom siły ipiłka poszybowała na trybuny. Z kolei przy drugiej akcji (kontra), Sobolewski zagrał na lewo do Penksy, ten od razu rzucił "pasówkę" na kieleckie przedpole i wydawało się, że Pauliście pozostanie już tylko dołożyć stopę do piłki. Niestety, Brazylijczyk tylko musnął futbolówkę, by od razu błagalnie spoglądać w niebiosa. Niepotrzebnie, jak się czegoś nie potrafi, to i Najwyższy nie zechce pomagać... "Setki" mieli też gospodarze. Pierwszą już w 4 min, kiedy po centrze Bednarka jeden z wiślaków tak nieszczęśliwie chciał wybić piłkę, że ta nieznacznie zmieniając tor lotu trafiła do Gajtkowskiego. Ale refleksem popisał się Dolha, narażając przy tym na szwank nawet swoje... podbrzusze. Wiślacki Rumun zaszachował też "Gajtka" w 73 min, kiedy napastnik gdzieś od 40 metra biegł sobie z piłką, a na ewentualną odsiecz defensorów nie było co liczyć. Jednakże Dolha odważnie wybiegł na spotkanie i tak się ustawił, że rywal formalnie "zdębiał", czyli strzelił na siłę - bramkarz odbił więc piłkę na kornera. Innych okazji strzeleckich, obustronnie, było więcej. Tak jak i różnych, pozostałych boiskowych sytuacji. Generalnie bowiem była to nadzwyczaj solidna, interesująca ina swój sposób dramatyczna ligowa potyczka. Jakich chciałoby się oglądać jak najczęściej. Owszem, nie było może (obok braku skuteczności) jakiegoś wyjątkowego szlifu estetycznego czy też precyzji w boiskowych drobiazgach, ale w sumie stworzono w Kielcach piłkarskie widowisko. Nie ma sensu więc wybrzydzać. Strona krakowska może być natomiast zadowolona choćby z tego, że Wisła - w odróżnieniu od potyczek z Arką i w Płocku - znowu pograła w futbol, a nie tylko kopała piłeczkę. Czyżby miała to być zapowiedź progresji "Białej Gwiazdy"? Pożyjemy, zobaczymy, ale stwierdzenie "oby" jest jak najbardziej na miejscu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto