Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strajk Kobiet. Protestujący szykują się na manifestację w Warszawie. "Wyrok TK oznacza cierpienie kobiet"

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Patrycja Dziadosz
Patrycja Dziadosz
Konrad Kozlowski/Polskapress
W kulminacyjnym momencie protestów przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji w Krakowie manifestowało ok. 20 tys. osób. Kobiety twierdzą, że decyzja TK skazuje Polki na niewyobrażalne cierpienie, a wręcz tortury. Mimo gorącej atmosfery protesty w stolicy Małopolski przebiegają pokojowo, mandaty wlepiane są z reguły za brak maseczek. W czwartek obyło się bez większych zgromadzeń, protestujący zbierali siły na generalny strajk, zaplanowany w piątek w Warszawie.

FLESZ - Policja zakładnikami pandemii i protestów?

- Wyrok Trybunału Konstytucyjnego odbiera kobietom godność, skazuje Polki na tortury i niewyobrażalne cierpienie. Nie ma zgody na to, by ograniczać już i tak bardzo restrykcyjne prawo aborcyjne w Polsce. Kobiety chcą i mają prawo decydować o swoim życiu i zdrowiu - mówi nam Nina Gabryś, radna miejska z Krakowa, która uczestniczy w trwających od kilku dni protestach przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, dotyczącego aborcji.

TK stwierdził, że aborcja ze względu na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu - jest niezgodna z Konstytucją. To wywołało oburzenie części społeczeństwa. Kobiety, ale również mężczyźni, wyszli na ulice, by dać wyraz temu oburzeniu.

- Protestuję, bo nie godzę się na odbieranie mi prawa do wyboru. Cieszę się, że w „spacerach” w całym kraju uczestniczy tyle osób. To znaczy, że Polki i Polacy budzą się z marazmu i zaczynają walczyć o swoje - mówi nam Marta, inna z protestujących.

- Nie mieszam się na co dzień w politykę, ale doszło do takiej sytuacji, wobec której nie mogę zostać obojętna. To skandaliczne, że rząd doprowadził do tego, że setki tysięcy kobiet w czasie pandemii muszą wyjść na ulicę, by walczyć o swoje prawa - dodaje kobieta.

Kulminacja protestów nastąpiła w środę, 28 października. Centrum Krakowa zostało sparaliżowane. Na ulice wyszło tysiące osób z transparentami. Do strajku kobiet dołączyły pielęgniarki, lekarki, urzędniczki, studentki. Protestowano m.in. pod regionalną siedzibą Prawa i Sprawiedliwości przy ulicy Retoryka. Partia rządząca popiera wyrok Trybunału Konstytucyjnego. To właśnie m.in. posłowie PiS skierowali wniosek do TK, w którym zaskarżono przepis stwierdzający, że aborcja jest dopuszczalna, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.

W niektórych miastach podczas protestów dochodzi do aktów agresji, znieważania uczuć religijnych, napadów na kościoły. Na szczęście bez poważnych incydentów obyło się do tej pory w Krakowie, o czym zapewnia policja. Mundurowi podkreślają, że manifestacje przebiegają w większości pokojowo. Jeśli wlepiane są mandaty, to rzadko, głównie za brak maseczek. - Podczas środowych, całodziennych działań wylegitymowano 70 osób. Za popełnione wykroczenia porządkowe (głównie za naruszenia drogowe i brak maseczek) nałożono 10 mandatów karnych, skierowano 8 wniosków do sądu o ukaranie - informuje mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Czwartek był już spokojniejszym dniem jeśli chodzi o protesty, co nie znaczy, że zmierzają one do końca. - Czwartek był dniem odpoczynku, regeneracji i na zebranie sił przed centralnym protestem w Warszawie, który zaplanowany jest na piątek. Grupa protestujących z Krakowa również wybiera się do stolicy, by tam dać wyraz oburzeniu wobec wyroku Trybunału. To nie oznacza, że nie będzie manifestacji w Krakowie. Już słyszymy, że zbiera się blokada samochodowa, ale pojawią się też inne formy protestu, o których będziemy informować na bieżąco - mówi nam Weronika Śmigielska z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet z Krakowa.

Atmosfera jest gorąca. Nie tylko na ulicach (w Krakowie w kulminacyjnych momentach protestuje nawet ok. 20 tys. osób), ale również w internecie, gdzie wylała się fala komentarzy. Pochodzący z Krakowa senator Bogdan Klich, który przygląda się manifestacjom, nazwał stolicę Małopolski miastem solidarności. - Do protestujących dołączają przechodnie, kierowcy, motorniczowie tramwajów. Ostatni raz taką atmosferę widziałem w Kijowie podczas Majdanu. Tej fali poparcia dla Strajku Kobiet nic już nie powstrzyma - napisał Klich.

Są też tacy, którzy w innym świetle widzą protesty. Np. małopolska kurator oświaty, Barbara Nowak. "Obserwujemy w ostatnich dniach ogromnie niepokojącą sytuację, kiedy mimo zakazów zgromadzeń ze względów epidemicznych, agresywne kobiety i mężczyźni wychodzą tłumnie na ulice" - napisała kurator Nowak. Mówi wprost, że łamane jest prawo. Chodzi o "używanie w miejscu publicznym słów nieprzyzwoitych, umieszczanie nieprzyzwoitych napisów, rysunków, ale także stosowanie przemocy fizycznej, akty profanacji symboli narodowych i religijnych, wtargnięcia do Kościołów, zakłócanie Mszy Świętych".

Kobiety długo czekały, aż głos w sprawie wyroku TK zabierze pochodząca z Krakowa Kinga Duda, córka prezydenta Polski. Do zaostrzenia przepisów aborcyjnych odniosła się w internecie. Napisała, że zawsze uważała istniejący dotychczas kompromis aborcyjny za rozsądne rozwiązanie. Wyznała, że nie może pogodzić się z konsekwencjami, jakie niesie ze sobą wyrok TK. - Wydaje mi się, że posłowie, którzy w Polsce stanowią prawo, powinni jak najszybciej znaleźć rozsądne i kompromisowe rozwiązanie obecnej sytuacji, które mogłoby zakończyć spór wywołany wyrokiem - czytamy we wpisie.

Do protestujących apel wystosował premier Mateusz Morawiecki. Przypomniał o rosnącej liczbie zakażeń na koronawirusa. - Nie utrzymujemy dyscypliny, na skutek tego tworzą się nowe, dodatkowe ryzyka rozprzestrzeniania się wirusa - poinformował. I dodał: - Niech ta niechęć skupia się na politykach, na mnie, ale nie na tych, których za dwa tygodnie może dotknąć zarażenie, np. osobach starszych.

Premier stwierdził również, że spory światopoglądowe są bardzo ważne i musimy je przeprowadzić. - Ale zróbmy to w taki sposób, aby nie tworzyć dodatkowego zagrożenia, zwłaszcza dla osób starszych - podkreślił.

Czy wyrok Trybunału Konstytucyjnego oznacza, że w praktyce już teraz nie można wykonywać aborcji i szpitale odwołują np. te już zaplanowane? Zapytaliśmy o to w placówkach leczniczych. Przykładowo krakowski szpital Żeromskiego stoi na stanowisku, że na razie szpitale nie mogą wprowadzać zmian i odwoływać zabiegów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Strajk Kobiet. Protestujący szykują się na manifestację w Warszawie. "Wyrok TK oznacza cierpienie kobiet" - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto