Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stowarzyszenie Nowy Hutnik 2010 - nominacja w plebiscycie 7 Nadziei MM

redakcja
redakcja
W krótkim czasie uratowali istnienie swojej drużyny - kibice Hutnika Nowa Huta.

Zagłosuj na tę nominację w plebiscycie 7 Nadziei MM

7 Nadziei Mojego Miasta - zobacz wszystkie nominacje i dowiedz się więcej o Plebiscycie


Nowy Hutnik 2010 to inicjatywa, która powstała w 2010 r. z pomysłu kilkunastu kibiców Hutnika Kraków, zmierzająca do odbudowania klubu i zbudowania go w oparciu o system "socios", popularnego głównie w Hiszpanii oraz ostatnio w Wielkiej Brytanii. Dzięki tej inicjatywie udało się stowarzyszeniu stworzyć drużynę piłkarską i wystartować w rozgrywkach. Dzięki stowarzyszeniu Hutnik - już bez długów - gra obecnie w IV lidze.

Stowarzyszenie chce zrzeszać jak najwięcej członków, zachęcić firmy do wspierania klubu, który daje szansę na to, że z Krakowa będą wywodzić się kolejni reprezentanci Polski oraz stopniowo odbudowywać sportową pozycję Hutnika.

Wśród osób budujących Nowego Hutnika 2010 można m.in. wymienić trenera - Krzysztofa Przytułę, wychowanka Hutnika i piłkarza m.in. Cracovii i Arki Gdynia, Pawła Derlatkę - prezesa stowarzyszenia, który prowadził przez kilka lat bardzo popularny nowohucki lokal "1949 Club", a obecnie "C-2 Południe Cafe" oraz Adama Gliksmana, wiceprezesa stowarzyszenia, prowadzącego własną firmę doradczą, autora wielu książek naukowych, redaktora m.in. "Serwisu Informacyjnego Solidarność Małopolska" i Hutniczego Biuletynu Meczowego "Suche Stawy".


Na plebiscytowe pytania w imieniu stowarzyszenia odpowiedział Adam Gliksman.

Czy Kraków wspiera waszą działalność? W jaki sposób? A jeśli nie, to jakiego wsparcia oczekiwalibyście ze strony miasta?

Krakowianie często z dumą mówią o swoim mieście, że jest małe. Ma to pewne plusy, choć nie dla wszystkich. Zwłaszcza mam tu na myśli inicjatywy rozwijane przez ludzi, którzy nie stanowią ogniwa w tym łańcuszku powiązań i znajomości, bo one nie mogą liczyć na nadmierną życzliwość szeroko pojętego Krakowa. Nowy Hutnik 2010 też to odczuł, bo podchodzono do naszego pomysłu na ratowanie klubu piłkarskiego i danie szansy na rozwój młodych piłkarzy z - najdelikatniej mówiąc - przymrużeniem oka. Choć zdawano sobie sprawę z tego, że nasza działalność jest potrzebna, to przez pierwsze miesiące pomoc ze strony Krakowa, rozumianego jako władze samorządowe, była minimalna. Przez Kraków trzeba jednak rozumieć też jego mieszkańców, a ci zareagowali na naszą inicjatywę wspaniale, zapisując się do stowarzyszenia i włączając się w jego prace. To dzięki nim udało się przekonać władze piłkarskie, by zgodziły się na nasz start w rozgrywkach.

Czego oczekiwalibyśmy od miasta? Kluby piłkarskie, tak jak każda inna forma działalności, powinna się opierać na własnych możliwościach i środkach. Istnie jednak pewna sfera życia sportowego - w tym zwłaszcza szkolenie młodzieży i dzieci - która nie jest w stanie sama się utrzymać i której wspieranie leży w interesie również władz. Miasto o to dba, choć sądzę, że środki na pomoc mniejszym klubom, zajmujących się szkoleniem młodzieży powinny być większe. Jeśliby w Krakowie inaczej wyglądałyby proporcje funduszy przeznaczanych w ostatnich latach na infrastrukturę sportową i środków na sport młodzieżowy, to także nasza sytuacja byłaby lepsza.

W chwili obecnej dla Hutnika najbardziej palącym problemem staje się stadion piłkarski. Został on kilkadziesiąt lat temu wybudowany przez mieszkańców, po to żeby mogły tam trenować dzieci i młodzież z Nowej Huty, tymczasem w ubiegłym roku zarząd Sportowej Spółki Akcyjnej zrezygnował z tych obiektów i przeszły one pod nadzór miasta. My do dziś nie mamy formalnie prawa do korzystania z tych boisk, co znacznie utrudnia działalność. Mamy nadzieję, że to uda się jednak zmienić.

Kiedy będziecie mogli powiedzieć, że osiągnęliście pełen sukces?

Zakładając Nowego Hutnika 2010 podkreślaliśmy, że naszym głównym celem jest zbudowanie klubu, działającego w oparciu o zdrowe zasady ekonomiczne i partnersko traktującego wszystkie osoby skupione wokół niego: sponsorów, trenerów, piłkarzy, juniorów i ich rodziców oraz kibiców. Jeśli ten warunek uda się spełnić, to będzie nasz sukces. Realizacja tych punktów spowoduje, że Hutnik wróci na drogę rozwoju i za kilka lat zagra w wyższej lidze.

Przede wszystkim najważniejsze jest to, żeby rozwijali się tu piłkarze, żeby pojawili się następcy Waligóry, Koźmińskiego, Sosina czy Wasilewskiego. Chciałbym, żeby zawodnicy byli zadowoleni z warunków trenowania i grania tutaj.

Zależy nam, by kibice wrócili na trybuny. Przez wiele lat nie byli oni rozpieszczani ani wynikami, ani sytuacją w klubie. Zakładamy, że w tym roku przekroczymy średnią 1 tys. fanów na trybunach - już dziś regularnie Suche Stawy odwiedza ok. 850 kibiców! To niemal tyle, ile na wszystkich pozostałych stadionach IV ligi i więcej niż na niejednym stadionie pierwszej ligi.

Jak udaje wam się godzić zainteresowania z życiem prywatnym i zawodowym?

Godzenie tych wszystkich obszarów jest trudne, bo wszystkie nasze funkcje w Nowym Hutniku 2010 są pełnione społecznie. Klub został doprowadzony do takiego stanu, że tylko w ten sposób możemy obecnie funkcjonować. Ważne, że nie brakuje chęci i zapału - dzięki miłości do klubu nie zastanawiamy się specjalnie z ilu rzeczy musimy rezygnować, czy kosztem jakich wyrzeczeń możemy się angażować w Hutnika. Dobrze, że mamy wyrozumiałe rodziny - które przy okazji pozdrawiamy.

Nowego Hutnika 2010 tworzą ludzie, którzy spełnili czy spełniają się w życiu zawodowym - prowadzą firmy, zajmują kierownicze stanowiska, zajmują się nauką czy tez są cenionymi specjalistami w swoich branżach. Każdy z nas poświęca część swojego czasu na tę wielką ideę i wartość, jaką jest dla nas Hutnik

Co najbardziej przeszkadza w realizowaniu waszej pasji? Z jakimi problemami borykacie się najczęściej?

Moment, w którym zaczęliśmy odbudowywać Hutnika, był bardzo trudny, bo niefrasobliwość, czy nawet nieuczciwość poprzednich zarządów spowodowały, że nazwa naszego ukochanego klubu stała się synonimem biedy, zadłużenia, frustracji, konfliktów i niekończących się sporów.

Odbudowanie dobrej marki na początku nie było łatwe, a przecież wokół Hutnika przez ten cały czas było bardzo wiele pozytywnych inicjatyw. W Stowarzyszeniu Pomocy Młodym Talentom Sportowych Hutnik Kraków kształci się 300 młodych piłkarzy, spośród których na pewno o kilku z nich usłyszy cała Polska. Fundacja Pamięci Michała Bobera i Michała Jeziora stara się pomagać utalentowanym młodym piłkarzom. Kibice Hutnika w ostatnich latach zorganizowali wiele akcji na rzecz krakowian - od ciekawych imprez sportowych czy turniejów piłkarskich po akcje krwiodawcze czy zbiórkę artykułów szkolnych dla dzieci.

Przełamanie tej nieufności do Hutnika to był i częściowo jest największym problemem. Ludzie kierują się niestety uprzedzeniami. Dlatego łatwiej zwłaszcza na początku było nam przekonać do siebie zagranicznych partnerów. Dzięki temu w Nowej Hucie zagrał już pierwszy klub piłkarski świata Sheffield F.C., a w 2010 r. jeden z najbardziej utytułowanych klubów niemieckich - 1. FC Magdeburg.

W lipcu ubiegłego roku w Badajoz oglądałem w towarzystwie znajomych półfinałowy mecz Mistrzostw Świata Hiszpania - Niemcy. Zaskoczyło mnie to, że gdy zacząłem mówić o Hutniku, to Hiszpanów nie interesowało specjalnie, w której lidze gramy, jaki mamy stadion, jaki budżet, itd. Oni pytali się mnie, ilu mamy członków. Dla nich miarą sukcesu klubu jest to, ilu „socios” zrzesza. Jeśli naszych członków będzie dużo i będą mieć wiarę we wspólny sukces, to pokonamy każdą barierę.

Co jest dla was najważniejsze w tym, co robicie? Co motywuje was codziennie do dalszego rozwijania talentu?

Najważniejsze jest to, że wszyscy czerpiemy radość z tego, że ratujemy nasz klub. Nowy Hutnik 2010 to inicjatywa, w której się odnajdujemy, która wyzwala dodatkowe pokłady energii i w której nie padają zbędne pytania. Każdy robi tyle, ile może. Motywacja pochodzi więc głównie z naszego wewnętrznego przekonania do słuszności naszego działania.

Na pewno motywują nas do pracy oznaki sympatii, czy poparcia. Ja nie zapomnę tego, jak na jednym ze spotkań podszedł do mnie kibic, który był na pierwszym w historii meczu Hutnika i podziękował, że w tak trudnej sytuacji ratujemy klub.

Najważniejsze dla nas jest to, że dzięki Nowemu Hutnikowi 2010, ludzie poczuli, że mają coś własnego, że mają swój klub. Ta radość, która widzimy w oczach ludzi i przywracanie poczucia dumy z bycia kibicem Hutnika, to najlepsza nagroda za wszystkie trudy i niedogodności. Chciałbym, by Hutnik znów stał się ważną częścią dzielnicy, a nasi członkowie i kibice dzięki stowarzyszeniu mogli nie tylko oglądać Hutnika, ale rozwijać się i realizować swoje plany. Takiego Hutnika chcemy.



Informator MM:Teatry | Policja | Noclegi | Kościoły | Rozkład MPK | Wyniki Lotto |
Baseny i kąpieliska | Hot spoty | Plan miasta
| Kina w Krakowie | Pogoda w Krakowie
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto