Akcja protestacyjna rozpoczęła się punktualnie o 18 w poniedziałek, 23 stycznia na osiedlu II Pułku Lotniczego. W proteście wzięło udział ok. 40 samochodów - wszyscy z parkingu przy jednym ze sklepów przejechali na stację benzynową przy Mogilskiej, gdzie rozpoczął się protest, czyli tankowanie po kilkanaście groszy, mycie szyb, przeglądanie gazet czy spokojne picie kawy.
Akcję koordynował Kamil Rybiński z Częstochowy, który studiuje w Krakowie. - Jeżdżę samochodem na linii Kraków-Częstochowa i ceny paliw mają dla mnie ogromne znaczenie. Polska Inicjatywa Obywatelska, w ramach której organizujemy protesty, narodziła się spontanicznie - opowiada. - Skrzynęliśmy się z Pawłem i Damianem i powiedzieliśmy: dość tego!
STOP podwyżkom cen paliw!
Akcja miała charakter ogólnopolski, w poniedziałek protestowano między innymi w Warszawie. - Za paliwo płacimy tyle samo co mieszkańcy Europy Zachodniej, ale zarabiamy dużo mniej, a ceny wciąż rosną - zauważa Michał Denisiuk, inicjator akcji protestacyjnej w Warszawie i wymienia: - ON w Niemczech kosztuje 6.54 zł przy pensji minimalnej 5192 zł, w Luksemburgu 5,54 zł przy zarobkach co najmniej 7664 zł. Polska? 5,80 zł za 1500 zł brutto. Trzeba stanowczo powiedzieć "nie" i pokazać politykom, że nie ustąpimy.
Będą kolejne protesty?
Organizatorzy akcji zapowiadają, że poniedziałkowy protest to nie koniec walki o tanie paliwo. - Na 28 stycznia planowana jest blokada drogi krajowej nr 73. Kierowcy zbierają się o godz. 12.00 na stacji BP Busko-Zdrój przy wylocie na Kielce - zapowiada Denisiuk. - Tutaj mile widziane samochody ciężarowe, nawet całe firmy. Jeśli będzie trzeba zrobimy blokadę w Warszawie.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?