Horror miał miejsce 14 stycznia 2011 roku po godz. 22 w nocnym autobusie N6. U zbiegu al. Włókniarzy i ul. Wróblewskiego 25-latek podszedł od tyłu do pasażera Sławomira Z. i zaczął go okładać tasakiem. Napadnięty zasłonił się dłońmi. Doznał ran ciętych głowy i stracił część palca. Potem Adrian O. zaczął szarpać za kierownicę. Kierowca otworzył drzwi i wyskoczył, aby wezwać pomoc. Za nim wybiegł bandyta i uciekł. Sześć dni później Adriana O. rozpoznał pasażer tramwaju linii nr 14. Wcześniej widział rysopis poszukiwanego w prasie. Powiadomił policjantów, którzy złapali bandytę.
W śledztwie okazało się, że kilka dni przed nocnymi zdarzeniami w autobusie policjanci wylegitymowali Adriana O. ,spacerującego z tasakiem po wiadukcie na ul. Leszczowej. Wykpił się twierdzeniem, że jest pogorzelcem i wybrał się z tasakiem narąbać drzewa na opał. Policjanci ukarali go mandatem 50-złotowym, oddali tasak i puścili.
Okazało się też, że 21 listopada 2010 r. o godz. 7.20 Adrian O. zaatakował pięściami dwóch policjantów w tramwaju na ul. Żwirki. Był na nich zły, bo... go obudzili. Jednego policjanta zdzielił w głowę, drugiego w brzuch i obrzucił ich wyzwiskami. Po południu tego dnia został zwolniony.
Po nocnym ataku Adrian O. trafił do aresztu. W zakładzie karnym uderzył w brzuch funkcjonariusza straży więziennej.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?