Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spór o prywatne przedszkola. Rodzice maja żal do miasta

Redakcja
Rodzice dzieci z przedszkoli w gminnych budynkach wolą płacić czesne. Zdjęcie ilustracyjne
Rodzice dzieci z przedszkoli w gminnych budynkach wolą płacić czesne. Zdjęcie ilustracyjne brak
Pięć przedszkoli niepublicznych działających w gminnych budynkach władze miasta jesienią zeszłego roku chciały przekształcić w publiczne. Protestowali rodzice, którzy posyłają tam swoje dzieci. W trakcie kampanii wyborczej prezydent Jacek Majchrowski obiecywał, że przedszkola będą działać, tak jak dotychczas, a umowy na dzierżawę zostaną przedłużone. Teraz okazuje się, że owszem, ale tylko na jeden rok. Potem ma się odbyć otwarty konkurs na lokale.

Chodzi o pięć o przedszkoli funkcjonujących w gminnych budynkach, które sprywatyzowały się kilkanaście lat temu. To „Bajka” na os. Uroczym 6, „Pod Gwiazdkami” na ul. Szafera 2, „Iskierka” na ul. Staffa 6, „Kraina Uśmiechu” na ul. Jaremy 12 oraz „Pod Skrzydłami” na ul. Batalionu Skała AK 2.

Jak na ironię, w 2004 roku miasto zezwoliło na ich prywatyzację, żeby mniej do nich dopłacać. Placówki do dzisiaj dzierżawią gminne lokale za stawki o wiele niższe, niż rynkowe, ale przez lata same inwestowały w ich rozwój. W ostatnich latach miasto próbuje z powrotem je upublicznić.

Wiceprezydent chciała wyrzucić przedszkola, prezydent zmienił zdanie

Jesienią 2018 roku Katarzyna Król, ówczesna wiceprezydent ds. edukacji, poinformowała przedstawicieli niepublicznych placówek, że od września 2019 roku nie będą już mogli prowadzić przedszkoli w dotychczasowych lokalizacjach. Słowa wiceprezydent zbulwersowały rodziców przedszkolaków. Sprawę załagodził prezydent Jacek Majchrowski, który w trakcie kampanii wyborczej zapowiedział, że przedszkola będą funkcjonować na dotychczasowych zasadach, skoro tego chcą rodzice.

Teraz sprawa znów wraca, a rodzice po raz kolejni czują się oszukani. - W kampanii wyborczej Jacek Majchrowski obiecywał przedszkolom umowy na 5 lat, a teraz proponuje tylko roczną – mówi radny Grzegorz Stawowy, który zorganizował rodzicom spotkanie w prezydentem w zeszłym roku oraz kilka dni temu. W przeciwieństwie do spotkania jesiennego tym razem nie było na nim prezydenta Majchrowskiego.

Kończą się umowy, inni są zainteresowani

Umowy pięciu placówek na najem lokali kończą się z dniem 31 lipca. Zostaną przedłużone tylko na rok. - Zostały złożone wnioski o dzierżawę tych nieruchomości przez inne podmioty, więc miasto musi zgodnie z prawem zastosować tryb przetargowy – mówi Dariusz Nowak, rzecznik magistratu.

Wnioski o dzierżawę gminnych lokali złożyły spółka Genus Polska (prowadzi publiczne przedszkole „Wesoła Pomarańcza”) oraz trzy inne osoby. Spółka Genus apeluje, aby również podmioty prowadzące przedszkola publiczne miały możliwość korzystania z zasobu gminnego na równych, uczciwych zasadach oraz aby umożliwić każdemu udział na równych prawach w przetargu.

O „swoje” przedszkola chcą walczyć rodzice. - Jesteśmy zadowoleni z poziomu nauczania. Są ciekawe zajęcia, wycieczki. Dzieci są przywiązane do nauczycieli. Zmienianie im przedszkola będzie dla nich traumą – mówi Grzegorz Łoboda, który posyła córkę

- Rodzice płacą, dostają za to dobrą jakość i dalej chcą korzystać z takiego rozwiązania – wtóruje radny Stawowy. W niepublicznych przedszkolach rodzice dopłacają o ok. 400-450 zł więcej niż w placówkach niesamorządowych publicznych. Rodzice nie chcą publicznych przedszkoli za złotówkę od godziny za opiekę nad dzieckiem. Wolą płacić czesne.

Rodzice wytykają władzom miasta hipokryzję, które twierdzą, że dopiero teraz pojawiły się apele innych podmiotów, aby dopuścić je do gminnych budynków. - Próbowano nam mydlić oczy. Od dłuższego czasu wpływają zapytania ze wskazaniem na budynki gminne – mówi Grzegorz Łoboda i wskazuje komunikat na stronie krakow.pl z października zeszłego roku, gdzie rzeczywiście miasto informowało o zainteresowaniu innych podmiotów.

Gmina dopłaca do przedszkoli

Gmina ma obowiązek dotować przedszkola. W placówkach niesamorządowych publicznych miasto powinno dopłacać tyle, ile kosztuje utrzymanie dziecka w placówce samorządowej. Z kolei dopłata dla przedszkoli niepublicznych powinna wynosić 75 proc. Kraków płaci więcej. Odpowiednio 120 i 80 proc.

Przedszkola niepubliczne mogą pobierać od rodziców czesne. Miasto dopłaca do takich placówek, ale mniej niż w przypadku przedszkoli publicznych niesamorządowych. Te dostają większą dotację, ale nie mogą pobierać czesnego. W przedszkolach publicznych (samorządowych i nie) pobiera się opłatę w wysokości 1 zł za każdą godzinę pobytu dziecka (powyżej pierwszych 5 godzin) oraz za wyżywienie.

WIDEO: Dzieci mówią jak jest. Co dzieci wiedzą o polityce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Spór o prywatne przedszkola. Rodzice maja żal do miasta - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto