Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spadł pierwszy śnieg, ruszyli ludzie na targowisko pod Gubałówkę po kożuchy

HALINA KRACZYŃSKA
Nie ma to jak nasze góralskie kożuchy z tutejszej owcy lub barana - zaznaczają kupcy   FOT. HALINA KRACZYŃSKA
Nie ma to jak nasze góralskie kożuchy z tutejszej owcy lub barana - zaznaczają kupcy FOT. HALINA KRACZYŃSKA
Pani Maria przyjechała aż z Suwałk, by na targowisku pod Gubałówką kupić sobie ciepły długi kożuch. Sporo też cudzoziemców kręci się przy straganach oferujących te idealne na srogie zimy okrycia.

Pani Maria przyjechała aż z Suwałk, by na targowisku pod Gubałówką kupić sobie ciepły długi kożuch. Sporo też cudzoziemców kręci się przy straganach oferujących te idealne na srogie zimy okrycia. Ale minęły te czasy -- podkreślają sprzedający na targowisku pod Gubałówką handlarze -- kiedy ludzie z całej Polski jechali nocą, by rano kupić kilka kożuchów dla siebie i rodziny, a potem drugim wieczornym pociągiem wrócić do domu. Na kożuchach się już nikt nie dorobi. Zbyt duża konkurencja.

Kożuchy zawsze modne
- Na nasze kożuchy moda jest zawsze! - twierdzi pan Staszek z Nowego Targu. - Bo są ładne, wygodne i przede wszystkim ciepłe. - Kożucha nic nie zastąpi! - dodaje jego kolega, Krzysztof Jarzyna z Zakopanego. - Ani te modne goretexy, ani inne tak reklamowane materiały. Nic go nie wyprze. W każdym razie póki co człowiek nic lepszego nie wymyślił. Potwierdzają tę prawdę sami kupujący, których sporo wczoraj kręciło się pod Gubałówką. - Przyjechaliśmy z wycieczką i tak chodzimy i oglądamy te kożuszki. Może żona sobie jakiś wybierze, bo są ładne. A zima za pasem - mówi pan Stanisław, który wraz z żoną Aliną przyjechał pod Tatry z Katowic.
Dobre, ale drogie
Turyści jednak narzekają na ceny. - Tysiąc dwieście złotych? Mogę dać tylko dziewięćset - targuje się pani Maria, która przyjechała aż zSuwałk, by wZakopanem kupić sobie ładny kożuszek. Sprzedająca jest jednak nieugięta. - To i tak - twierdzi - nie jest wygórowana cena.
- Widzi pani sama, jak to jest w tym interesie! Kożuchy są modne, podobają się, ludzie by chętnie w swojej szafie go mieli, bo to i do kościoła można się w nim wybrać, ina spacer wyjść, anawet na zakupy i starczy taki na 10 lat, ale swoje pieniądze kosztuje - tłumaczy pan Staszek. - Za darmo nikt go nie odda
Anglik w "hiszpanie"
Na szczęście dla kuśnierzy i handlujących tym drugim po oscypku góralskim "specjałem" - coraz więcej cudzoziemców kupuje kożuszki z podhalańskiej owcy. - Nasze kożuchy kupują ludzie z różnych części świata, ale najczęściej z sąsiedniej Słowacji, no i coraz częściej Węgrzy. Ale podobają się także Kanadyjczykom, Anglikom, Niemcom, i Polakom zamieszkałym w USA. Zwłaszcza ci ostatni sporo ich kupują - mówi pan Krzysztof. - Kiedyś nasze kożuchy były ciężkie i niewygodne - tłumaczy pan Krzysztof. - Ale dziś już technika poszła naprzód, również i w tym zakresie. Jest zupełnie inna technologia, zmechanizowana, są odpowiednie też środki. Skórki są dobrze wyszlifowane, przez to leciutkie.
Może "boryna" wróci?
Co prawda nie ma to jak nasze góralskie kożuchy - zaznaczają kupcy - z tutejszej owcy lub barana. Ale coraz częściej sprowadzają też skóry z Hiszpanii. Starsze modele kożucha tzw. "boryny", noszone koło chałupy, jak trzeba coś w obejściu ogarnąć, teraz zastąpują "hiszpany". Z cienkiej skóry, nierówno zakończone, nieobszyte kożuszki. Ostatnio klienci je właśnie wolą. Ale moda i w kożuchach się zmienia. - Co pół roku praktycznie - twierdzi Krzysztof Jarzyna - wchodzi na rynek nowy fason. Tak więc może i "boryna" wróci?

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto