Mężczyzna pracuje w całodobowym hipermarkecie. Czasem wychodzi do pracy o czwartej rano, czasem przed dwudziestą drugą, a psy pozostawione same - wyją. Próbował im dawać środki na uspokojenie, ale nie mógł ich faszerować bez przerwy dużymi dawkami.
Sąsiedzi byli wściekli, alarmowali administrację, policję, straż miejską. Mężczyzna został poinformowany, że jest uciążliwym lokatorem i jeśli nie pozbędzie się wyjącego problemu, grozi mu eksmisja. Sprawa wyjących psów trafiła do Sądu Rejonowego dla Krakowa-Nowej Huty, który za zakłócanie nocnego spoczynku wymierzył karę 400 zł grzywny. Sąsiedzi zapowiedzieli, że jeśli psy będą nadal wyły, oni będą systematycznie składali doniesienia. Mężczyzna ze łzami w oczach oddał psy do azylu. Suki zostały rozdzielone, każda trafiła do innego boksu. Dwunastoletnia Sonia przestała jeść. Dla niej azyl to wyrok. Jeżeli szybko nie znajdzie domu, jej dni są policzone. Teraz najważniejszy jest dom dla starszej Soni. To naprawdę walka z czasem o jej życie.
W sprawie przygarnięcia Soni i Saby proszę o kontakt pod numerem telefonu 504 470 635.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?