Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skrucha byłej wicepremier Jadwigi Emilewicz. "Popełniłam błąd i bardzo za to przepraszam. Nie powinnam była jechać na narty"

JS
Jadwiga Emilewicz w rozmowie z Interią przyznała się do wyjazdu na narty z synami na początku roku i wyraziła skruchę.
Jadwiga Emilewicz w rozmowie z Interią przyznała się do wyjazdu na narty z synami na początku roku i wyraziła skruchę. K_kapica_afk
- Popełniłam błąd i bardzo za to przepraszam. Politykom wolno mniej, zwłaszcza w tak trudnej sytuacji jak pandemia. Z pokorą przyjmuję krytykę internautów, mediów, klubowych kolegów i opozycji - tak była wicepremier Jadwiga Emilewicz w rozmowie z Interią odniosła się do wyjazdu wraz z synami na narty na początku roku. Posłanka Prawa i Sprawiedliwości potwierdziła, że taka sytuacja rzeczywiście miała miejsce i wyraziła skruchę.

Synowie Jadwigi Emilewicz jeździli na nartach w czasie pandemii i nie mieli licencji

Przypomnijmy, synowie Jadwigi Emilewicz mieli jeździć na nartach na stoku przeznaczonym dla zawodników szkółki narciarskiej w Zakopanem. Jak wynika z informacji TVN24, dzieci byłej wicepremier nie posiadały odpowiedniej licencji (Polskiego Związku Narciarskiego). Ta miała pojawić się na oficjalnej stronie internetowej dopiero po pytaniach dziennikarzy TVN24. Jadwiga Emilewicz przez długi czas dementowała te doniesienia, nawet po informacji z PZN-u, który przekonywał, że taka sytuacja rzeczywiście miała miejsce.

Jadwiga Emilewicz: Popełniłam błąd, nie powinnam jechać na narty

Po kilku tygodniach od nagłośnienia sprawy, zdecydowała się skonfrontować z dowodami i w rozmowie z redaktorem naczelnym portalu Interia, Piotrem Witwickim, przyznała się do wyjazdu. - Popełniłam błąd i bardzo za to przepraszam. Politykom wolno mniej, zwłaszcza w tak trudnej sytuacji jak pandemia. Nie powinnam była jechać na narty - powiedziała była wicepremier.

Niestety, mama wygrała we mnie z posłanką. I choć wiem, że to nie jest żadne usprawiedliwienie, ale pomyślałam, że skoro przez te ostatnie pięć lat spędzałam tak bardzo mało czasu z dziećmi, a wszystko jest zgodne z przepisami, to mogę jechać. Niestety, nie zadałam sobie pytania, czy to wypada

- próbowała tłumaczyć się Emilewicz.

Posłanka Prawa i Sprawiedliwości odniosła się także do słów krytyki ze strony mediów i opinii publicznej, jaka na nią spadła . - Dzisiaj bym z nimi nie wyjechała. Zdaję sobie sprawę z tego, że reakcja ludzi, którzy byli zamknięci w domach, była w pełni uzasadniona. To, że mój wyjazd z dziećmi, ich trening, był zgodny z przepisami prawa, a ja sama - co chyba umknęło uwadze mediów - nie jeździłam na nartach, nie zmienia faktu, że to wszystko było - najdelikatniej mówiąc - niestosowne - kajała się była wicepremier.

Jadwiga Emilewicz próbowała także wytłumaczyć sytuację z brakiem licencji narciarskich swoich synów. Według niej, chłopcy nie musieli mieć żadnych licencji, ponieważ przepisy epidemiologiczne z grudnia 2020 mówią, że posiadanie licencji nie jest warunkiem udziału w zgrupowaniu. Wystarczyło, że jest się członkiem Polskiego Związku Narciarskiego. Emilewicz próbowała podkreślić, że jej wyjazd z synami można jedynie rozpatrywać negatywnie z punktu widzenia etycznego i dobrego obyczaju, nie zaś prawnego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Skrucha byłej wicepremier Jadwigi Emilewicz. "Popełniłam błąd i bardzo za to przepraszam. Nie powinnam była jechać na narty" - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto