Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sklepy otwarte w każdą niedzielę. Wiecznie czynna Żabka, czyli darmowa rodzina plus, pracownicy covidowi i 32 inne wyjątki od zakazu handlu

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Pod szyldem Żabki działa w Krakowie kilkadziesiąt sklepów. W Polsce - ponad 7,9 tys. Większość jest otwarta w niedziele.
Pod szyldem Żabki działa w Krakowie kilkadziesiąt sklepów. W Polsce - ponad 7,9 tys. Większość jest otwarta w niedziele. Andrzej Banas / Polska Press
Mimo uszczelnienia od 1 lutego 2022 r. zakazu handlu w niedziele, zdecydowana większość z blisko 8 tysięcy działających już w Polsce sklepów sieci „Żabka” pozostaje otwarta we wszystkie dni w tygodniu. Wprawdzie nie korzystają już one z popularnej wcześniej furtki pt. „placówka pocztowa”, ale mogą legalnie działać w każdą niedzielę dzięki innemu wyjątkowi w przepisach: zakaz nie obejmuje placówek, w których właściciel staje za ladą osobiście i na własny rachunek lub korzysta nieodpłatnej pracy krewnych. Pozostawiając tę opcję ustawodawca chciał wesprzeć drobny handel. Ale jest jeszcze 31 innych furtek – i część handlowców najwyraźniej zamierza je wykorzystać.

Do 1 lutego wielkie sieci handlowe, z Biedronką i Lidlem na czele, otwierały się w niedziele objęte zakazem handlu jako placówki świadczące usługi pocztowe. Pod naciskiem handlowej Solidarności Sejm uszczelnił jednak przepisy i odtąd z tego przywileju mogą korzystać wyłącznie placówki osiągające z usług pocztowych minimum 40 procent swych przychodów (wymagana do tego jest stosowna ewidencja). To zamknęło furtkę przed dyskontami i supermarketami, o hipermarketach nie wspominając. W styczniu w niedziele otwarte były nawet jako poczta wielkie markety budowlane.

Jak uniknąć zakazu handlu: rodzina za kasą, ale bez kasy

Także wszystkie „Żabki” przestały działać w niedziele jako placówki pocztowe - trudno wszakże znaleźć sklep, w którym przychody z odbioru i nadawania paczek czy listów byłyby zbliżone do obrotów ze sprzedaży chleba, mleka, piwa czy przekąsek. Mimo to większość sklepów tej sieci jest nadal otwarta we wszystkie niedziele: korzystają bowiem z innego przepisu ustawy. Zgodnie z nim, przedsiębiorca prowadzący handel osobiście, we własnym imieniu i na własny rachunek, może w celu prowadzenia sklepu w niedziele stanąć za ladą sam oraz skorzystać z nieodpłatnej pomocy małżonka, dzieci własnych, dzieci małżonka, dzieci przysposobionych, rodziców, macochy, ojczyma, rodzeństwa, wnuków i dziadków. Co kluczowe, osoby te nie mogą być pracownikami lub zatrudnionymi w placówce handlowej u przedsiębiorcy, który korzysta z ich nieodpłatnej pomocy.

Fakt, iż ustawodawca pozwolił stanąć za darmo za ladą tak szeroko pojętej rodzinie przedsiębiorców, ma ogromne znaczenie dla tych franczyzobiorców Żabki, którzy prowadzą pod tym szyldem więcej niż jeden sklep. Oczywiście, nie byliby w stanie się rozdwoić, czy roztroić i stać za ladą osobiście we wszystkich placówkach na raz. Pomoc krewnych wydaje się jedynym wyjściem. Przedsiębiorcom pozostaje „jedynie” namówienie krewnych, by zechcieli pracować w niedziele za darmo. Jest z tym spory problem, a dodatku wielu franczyzobiorców wcale nie ma krewnych mieszkających w pobliżu sklepów. Jednak i na to znaleziono w obowiązujących przepisach stosowne furtki.

Jak uniknąć zakazu handlu: sprzedawczyni, pardon… ochroniarka

Okazuje się, że można legalnie (jak twierdzą właściciele) zatrudnić w sklepie obce osoby w każdą niedzielę – ale nie w charakterze sprzedawców tylko… ochroniarzy pilnujących stoisk samoobsługowych, albo lady. Kasę obsługuje wtedy właściciel, albo któryś z jego krewnych (zazwyczaj żona, albo dzieci, ewentualnie rodzeństwo). Reszta personelu „pilnuje”. Drugi sposób polega na skorzystaniu z przepisów ustawy covidowej – umożliwia ona zatrudnienie pracowników w niedziele do zatowarowania sklepu (w tym wykładania towaru na półki). Nie mogą oni obsługiwać klientów (wiec np. nie sprzedadzą hot doga), więc w tego typu placówkach płatności odbywają się w kasach samoobsługowych (niezależnie od tego Żabka pracuje nad sklepami całkowicie autonomicznymi, w ogóle bez personelu – jak ten w przejściu podziemnym pod Basztową z Galerii Krakowskiej w kierunku Rynku Głównego).

Najnowszym sposobem na legalny handel w niedziele jest otwarcie sklepu w oparciu o przepisy wyłączające z zakazu placówki prowadzone „przez podmioty nabywające towary na terenie rolno-spożywczych rynków hurtowych (…) w zakresie czynności związanych z handlem oraz powierzania pracownikowi lub zatrudnionemu wykonywania tych czynności". Franczyzobiorcy Żabek w mniejszych miejscowościach nawiązali więc bliską współpracę z miejscowymi rolnikami…

32. wyjątki od zakazu handlu w niedziele: dyskryminacja pracowników, bo jedni pracują, inni nie. Inspekcja Pracy skontroluje sklepy już 13 lutego

W pierwszą niehandlową niedzielę (czyli 6 lutego) głośno było o marketach sieci Intermarche: jeden (w Cieszynie) został otwarty pod szyldem „dworca autobusowego”, inne ogłosiły się „klubami czytelnika” („Tu możesz przeczytać, wypożyczyć i kupić książkę. Wspierajmy kulturę!”). Placówki takie faktycznie mogą działać w niedziele, nie wolno im jednak sprzedawać alkoholu – na czym przyłapano personel jednej z nich.

Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, zrzeszającej największe sieci handlowe w Polsce, podkreśla w „Portalu Spożywczym”, że „uszczelniona ustawa o zakazie handlu nie jest idealna i wciąż daje niektórym sklepom możliwość otwierania się w niedziele, co „będzie prowadzić do dyskryminacji pracowników handlu, gdyż pracownicy zatrudnieni w placówkach działających na zasadzie wyłączeń w ustawie w dalszym ciągu pracują w niedziele”.

- Od samego początku postulowaliśmy, aby pracownicy handlu mieli prawnie zagwarantowane dwie wolne od pracy niedziele w miesiącu. To umożliwiłoby wszystkim sklepom – zgodnie z oczekiwaniami konsumentów – otwarcie się w niedziele oraz pozwoliłoby na osiągniecie celu, jaki leżał u podstaw wprowadzenia zakazu, tj. zapewnienie osobom zatrudnionym w handlu możliwości spędzania czasu z rodziną

– przekonuje Renata Juszkiewicz.

Już w najbliższą niedzielę, 13 lutego, Państwowa Inspekcja Pracy zamierza skontrolować otwarte placówki handlowe pod kątem ewentualnego łamania przepisów ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz niektóre inne dni. – Podjęliśmy tę decyzję po doniesieniach medialnych oraz wsłuchując się w głosy naszych partnerów społecznych – wyjaśnia Katarzyna Łażewska-Hrycko, Główny Inspektor Pracy. Ostrzega, że w przypadku wykrycia ewidentnych wykroczeń, przedsiębiorcy grozi kara finansowa do 100 tysięcy złotych. W uzasadnionych przypadkach można też zakwalifikować czyn jako przestępstwo naruszające prawa pracownicze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto