Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Składowiskiem odpadów w Nowej Hucie zajmie się sąd

Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Nieznośny fetor i rozlewająca się po spacerowym terenie maź, przypominająca olej - to zaniepokoiło okolicznych mieszkańców
Nieznośny fetor i rozlewająca się po spacerowym terenie maź, przypominająca olej - to zaniepokoiło okolicznych mieszkańców Joanna Urbaniec / Polskapress
Wojewódzki Sąd Administracyjny zdecyduje, czy należy szczegółowo zbadać składowisko odpadów w Nowej Hucie. Tego chcieli radni Krakowa, ale ich uchwałę unieważnił wojewoda. Teraz ostateczną decyzję podejmie sąd.

Chodzi o składowisko odpadów przy ul. Dymarek na obszarze krakowskiej Nowej Huty. Do obecnych tam stawów osadowych spływają ścieki z huty Arcelor Mittal. A w ich składzie - cynk, rtęć, ołów i inne metale. Ich obecność potwierdzili naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Akademii Górniczo-Hutniczej. Całą sprawę opisaliśmy na naszych łamach w zeszłym roku.

Bomba ekologiczna tyka w Krakowie. Wspólne śledztwo „Krakowskiej” i RMF Maxxx

Nad tematem pochylili się też radni miejscy, którzy chcieli niezależnych badań stanu gleby oraz wód powierzchniowych i podziemnych na terenie i w okolicy terenów należących do huty ArcelorMittal Poland. W tym celu w lipcu przyjęli stosowną uchwałę do prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. Uchwałę uchylił jednak wojewoda małopolski Piotr Ćwik. Jego służby uznały, że radni przekroczyli swoje kompetencje, bo narzucili prezydentowi, jak ma postępować.

- Chcieliśmy powołać zespół zadaniowy, którego celem byłoby doprowadzenie do zrealizowania szczegółowych, niezależnych od WIOŚ badań terenu, gdzie składowane są odpady – mówi Łukasz Maślona. Jak dodaje, chodzi o badania w sugerowanym przez naukowców rozszerzonym zakresie. - Naukowcy nie podważają wyniku badań WIOŚ. Chodzi tylko o inną metodę – zaznacza radny.

- Prezydent nie wykazywał zainteresowania wykonaniem takich badań. Gdy pytaliśmy urzędników, czy tereny należące do miasta, gdzie planowana jest realizacja projektu Nowa Huta Przyszłości, zostały szczegółowo zbadane usłyszeliśmy, że nie – mówi Łukasz Maślona.

Radny podkreśla, że mieszkańcy Nowej Huty muszą znać prawdę i wiedzieć, czy nie ma zagrożenia dla ich życia i zdrowia. Stąd też decyzja, aby działania wojewody zaskarżyć do WSA. - Nie może być sytuacji, że wojewoda jest poniekąd sędzią we własnej sprawie, bo uniemożliwia podjęcia kontroli w obszarze działań WIOŚ. A to właśnie wojewoda jest nadzorcą Inspektoratu, choć nie odpowiada za kwestie merytoryczne – kwituje radny.

Tymczasem WIOŚ w Krakowie skarży się władzom UJ i AGH na naukowców, którzy wykryli toksyczne substancje na składowiskach odpadów nowohuckiego kombinatu. Natomiast naszych dziennikarzy WIOŚ w Krakowie piętnuje za to, że bezkrytycznie przyjęli, iż „wyniki badań ekspertów z AGH i UJ mają wartość nadrzędną w stosunku do ustaleń WIOŚ.”

Sprawą składowiska odpadów zajęła się też prokuratura, która sprawdza, czy nie doszło do skażenia wód i gleby. Śledztwo jest w toku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Składowiskiem odpadów w Nowej Hucie zajmie się sąd - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto