Sesja wyjazdowa

HUTNIK Kraków - STAL Rzeszów 2:2 (1:1). Bramki: Madejski 41, Pasionek z karnego 62 min. - Pacuła 32 i Rusin 74 min.

HUTNIK: Sotnicki - Stanula (71. Madej), Atanasković, Pasionek, Papież (56. Morawiec) - Kępa (61. Błachacz), Kaczor (66. Kapelak), Kołodziej (46. Wiącek), Kwieciński - Madejski, Kozieł (61. Dutka).

Ze względu na zły stan boisk na Suchych Stawach mecz przeniesiono do Straszęcina i było to dobre posunięcie. W byłym ośrodku Igloopolu przygotowano bardzo dobrą nawierzchnię, na której można było grać normalną, techniczną piłkę. Oba zespoły skorzystały zresztą z tej możliwości prezentując dobry futbol. Ciekawsza gra była w pierwszej połowie, gdy Hutnik i Stal grały w podstawowych składach. Krakowianie byli bliscy zdobycia gola po rzucie wolnym Kołodzieja. Z kolei Stal mając okazję wykorzystała ją. Po błędzie Kaczora, który stracił piłkę Pacuła uciekł obrońcom, po jego pierwszym strzale Sotnicki podbił piłkę, a Pacuła głową skierował ją do pustej bramki. Wyrównał przed przerwą Madejski, który uciekł obrońcom, wziął ich na ,plecy" i w pełnym biegu strzelił obok bramkarza.

Po przerwie za faul na Kwiecińskim sędzia wskazał na 11 m, a rzut karny pewnie wykorzystał Pasionek. Stal doprowadziła do remisu w podobnej sytuacji jak przy pierwszym golu. Znów strata Kaczora, pierwszy strzał rzeszowian sparował Sotnicki, ale Rusin z 3 m nie mógł chybić do pustej bramki.

- Przy obu straconych bramkach współudział mieli Kaczor i Sotnicki - mówi trener Robert Kasperczyk. - W naszym zespole bardzo dobrze grał Madejski, który był siłą napędową naszych akcji ofensywnych. Dobre sytuacje wypracowywał też Kwieciński, ale nie miał ich kto wykorzystać. To był najlepszy sparing jaki dotychczas graliśmy. Po prostu z obu stron było w tej grze sporo dobrej piłki. W sobotę gramy u siebie o godz. 12 ze Skawą Wadowice.