Schody nieruchome [felieton+video]

Wydano kasę i od tego czasu popadły w zapomnienie, a przecież jest to urządzenie, które ze względu na zamysł projektanta, miało służyć społeczeństwu.

22 marca wybrałem się do siedziby portalu M MKraków. Miałem okazję, by zbadać sprawę schodów ruchomych węzła komunikacyjnego na rondzie Mogilskim.

Jakiś czas temu napisałem w swoim felietonie, że schody ruchome od strony ulicy Lubicz działają tylko w dół. Od tego czasu nic się nie zmieniło i jest tak, jak napisałem wówczas. Zastanawia mnie, dlaczego nikt nie interesuje się urządzeniem mechanicznym ułatwiającym ludziom starszym poruszanie się po rozległym terenie ronda Mogilskiego?

Ktoś wziął pieniądze za projekt, wykonawstwo i na tym się sprawa skończyła. Po co więc wybudowano te schody, które nikomu nie służą? Działają tylko te, które idą w dół. Te, które powinny ułatwiać życie, wioząc ludzi w górę, zamarły na długie tygodnie. O tyle, o ile zejść po schodach jest łatwiej, o tyle trudniej jest już poruszać się w górę, szczególnie ludziom zniedołężniałym i osobom w sędziwym wieku. W pobliżu wybudowano nowy gmach krakowskiej opery, do której z pewnością chodzą ludzie, korzystając między innymi właśnie z tych schodów.

Dziwi też fakt, że urządzenie elektryczno-mechaniczne nie jest zabezpieczone przed wpływem warunków atmosferycznych w kraju o umiarkowanym klimacie, gdzie deszcz i śnieg obecne są przez co najmniej pół roku. Dlaczego inwestuje się pieniądze w tak skomplikowane urządzenia, nie zabezpieczając ich przed zniszczeniem? Czy stać nas na taką rozrzutność?

Zgromadzone na schodach naniesione przez wiatr śmieci, są świadectwem, że schody od długiego czasu są tylko wątpliwą ozdobą nowoczesnego ronda. Jesteśmy mistrzami w produkowaniu bubli, które zamiast służyć ludności, tylko denerwują i utrudniają życie. Schody ruchome, jak sama nazwa wskazuje, powinny się ruszać, by spełniać swoją rolę. Na co komu schody, które nie działają? Powinny się nazywać schody nieruchome, to wtedy wszystko, byłoby jasne.

Kto w końcu opiekuje się tymi schodami, skoro nie zauważył, że stoją tyle czasu bezużyteczne? Pozostałe odcinki schodów ruchomych, których na rondzie Mogilskim jest kilka, działają bez zarzutu. Te od strony wyjścia do ulicy Lubicz są kompletnym bublem. Nawet te jadące w dół "kuleją" i dziwnie warczą, podskakując na rolkach. Widać już nawet, że jeden ze stopni był wymieniany na nowy, gdyż odróżnia się kolorystycznie od pozostałych. Poza tym schody są brudne, co widać gołym okiem.

Brak odpowiedzialnych za czystość otoczenia, a przecież to powód do tego, by zatrudnić osobę odpowiedzialną za stan czystości, likwidując w ten sposób bezrobocie.

Moim zdaniem, nad schodami powinny być wiaty zabezpieczające przed kapryśną pogodą i to nie tylko na rondzie Mogilskim. Od strony dworca RDA też są schody ruchome i również nie są niczym zabezpieczone. Co za jakaś głupia moda budowania niezadaszonych schodów, które są wrażliwe na warunki pogodowe, szczególnie w naszym klimacie? Polska to nie Afryka, gdzie wiecznie świeci słońce.

Niestety, słowa piosenki nijak pasują tu do opisanego artykułu. Tu widać schody, które wyszły z mody i nie są najtrwalszą z mód. Może dlatego, że nie są z Casino de Paris?

Pozostaje nam tylko czekać, aż ktoś wreszcie je naprawi, chyba, że były to schody jednorazowego użytku?