Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd podjął decyzję: proces porywaczy rozpocznie się 16 grudnia

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Oskarżony Bogusłąw K
Oskarżony Bogusłąw K Artur Drożdżak
Dokonanie dwóch porwań dla okupu zarzuciła krakowska prokuratura Bogusławowi K i Dariuszowi S., ale ciągle trwa wyjaśnianie ich roli w pięciu zabójstwach popełnionych w latach 90-tych. Chodzi m.in. o zamordowanie Piotra i Alicji Jaroszewiczów. Krakowski sąd zdecydował w poniedziałek, że proces obu mężczyzn w sprawie porwań rozpocznie się 16 grudnia. Grozi im do 15 lat więzienia.

To pokłosie tego, że śledczy zakończyli wątek śledztwa dotyczący porwania 10-letniego Kamila, którego Bogusław K. uprowadził sprzed szkoły w centrum Krakowa dla okupu i przetrzymywał kilka dni od 18 do stycznia 2017 r. Wypuścił go na wolność, gdy rodzice chłopaka zapłacili 100 tys. euro okupu.

Porwanie, okup i podsłuchy

Na trop sprawcy udało się wpaść dopiero po 11 miesiącach, bo znakomicie się kamuflował i zacierał ślady przestępstwa. W drewnianej skrzyni pięć dni trzymał porwanego Kamila. Przed laty Bogusław K. odsiedział 7 lat więzienia za udział w innym porwaniu w Krakowie i wzięcie okupu.

Po wpadce porywacza, gdy policyjni technicy zaczęli analizować zawartość rzeczy ze skrzyni odkryto w niej przedmioty należące do porwanego przed laty biznesmena Zbigniewa P. Kiedyś milioner, a pod koniec życia stateczny pan o siwych włosach.

Gdy w 2013 r. przepadł bez śladu, Zbigniew P. miał 76 lat.

Biznesmen został wytypowany przez porywacza jako ofiara przestępstwa, bo jeździł drogim audi. Był też w 2003 r. na 44. pozycji na liście najbogatszych Polaków. Na początku miał firmę produkującą kryształy. Później założył fermę drobiu. W latach 80. zajął się przemysłem tytoniowym. Zaczynał od produkcji filtrów papierosowych dla Krakowskich Zakładów Tytoniowych.

Potem otworzył fabrykę papierosów. Był współwłaścicielem 24,4 proc. firmy tytoniowej House of Prince Poland SA w Jaworniku koło Myślenic.

Bogusław z Dariuszem S. uprowadził go 23 czerwca 2013 r. i od rodziny domagał się 500 tys zł okupu, choć wiedział, że Zbigniew P. zmarł po uprowadzeniu. Z czasem Bogusław K. zaprzestał kontaktowania się z rodziną porwanego. Śledztwo w sprawie porwania umorzono na kilka lat.

- W obu przypadkach, z uwagi na sposób przetrzymywania porwanych osób, czyli dziecka i biznesmena przyjęto, iż doszło do uprowadzenia połączonego ze szczególnym udręczeniem - mówi Janusz Hnatko, rzecznik krakowskiej prokuratury.

W krakowskim śledztwie Dariusz S. poszedł na współpracę z policją i ujawnił, że z dawnym kolegą Marcinem B. i jego szwagrem Robertem S. brali udział w 1992 r. w zabójstwie Jaroszewiczów w Aninie pod Warszawą. Całej trójce postawiono takie zarzuty.

Śledczy analizują też, czy zabili starsze małżeństwo w nocy z 18 na 19 stycznia 1991 r. w Gdyni oraz próbowali zabić 45-letniego mężczyznę 12 stycznia 1993 r. w Izabelinie. Te wątki mają być zakończone aktem oskarżenia do końca br.

WIDEO: "Co za akcja!" z piłkarzem Wisły Kraków Pawłem Brożkiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Sąd podjął decyzję: proces porywaczy rozpocznie się 16 grudnia - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto