Pierwsze minuty w wykonaniu Krakowian były rozgrywane koncertowo. Smoki rozprowadzały piłkę, długimi podaniami, od skrzydła do skrzydła, gdzie Mariusz Zagórowski i Marcin Sokołowski sprawiali gospodarzom mnóstwo problemów.
To jednak Sopocianie zdobyli pierwsze punkt meczu, kiedy Daniel Podolski, zdecydował się na próbe kopnięcia dropgoala, zapisując na konto swej drużyny 3 punkty. W szeregach Salwator Juvenii panował jednak spokój i już w kilka minut pózniej, goście odzyskali piłkę i po kolejnej z widowiskowo rozegranych akcji drużynowych, na polu znalazł się, najskuteczniejszy tego dnia Smok, Paweł Wojciechowski. Biało-niebiescy wyszli na prowadzenie 5:3 i taki stan utrzymywał się, aż do kolejnego dropgoala
Ogniwa, tym razem w wykonaniu Grzegorza Kurdelskiego.
W tej fazie gra była wyrównana. Obie strony popełniały błędy w ofensywie, a w grze Krakowian widać było 12-godzinną podróż pociągiem. Po pierwszym zrywie, Smoki napotkały silny opór ze strony ambitnie grających gospodarzy i nie potrafiły wykończyć wielu grożnych akcji. Również w tej części meczu, w bardzo niebezpieczny sposób został sfaulowany Jaroslav Tomcik. Zawodnik Ogniwa wykonał wyraźnie spóźnioną szarżę, celowo uderzając w nadwyrężone kolano naszego łącznika. Niestety, sędzia główny Grzegorz Michalik nie zauważył tego nieprzepisowego i bardzo groźnego zagrania, a w obliczu protestów i krzyków graczy Salwator Juvenii, podyktował przeciwko nim rzut karny za dyskusje.
W drugiej połowie niski wynik wyraźnie rozzłościł Smoki, które już przebudzone, natarły z furią na szyki obronne Sopocian. Przez jakiś czas grały w przewadze, gdyż Ogniwo zostało ukarane za prowokacyjny sposób gry, a z żółtą kartką plac gry opuścił Kamil Węgierski. Tymczasem Krakowianie spięli szyki i w przeciągu 10 minut, przyłożyli aż 3 razy, zapewniając sobie tym samym punkt bonusowy w tabeli. Autorami piątek był dwukrotnie rwacz, Rafał Budka i po raz drugi Paweł Wojciechowski, który również wykonał z powodzeniem dwa podwyższenia. Ze względu na wciąż niewyleczone do końca kolano, Jaroslav Tomcik, zdobył tym razem tylko 2 punkty. Po tym zmasowanym ataku, Sopocianie nie zamierzali się jednak poddać i wykorzystując przewagę stworzoną na skrzydle, zodbyli honorowe przyłożenie. Piątkę Adama Elenda podwyższył Daniel Podolski.
Do końca meczu, wynik nie uległ już zmianie, choć Krakowianie kilkukrotnie byli już o krok od kolejnego przyłożenia. Ostatni gwizdek wyrwał z gardeł Smoków krzyk radości, gdyż oto, pierwszy raz w historii zostali mistrzami rundy jesiennej! Niestety nastrój popsuła trochę kontuzja Grzegorza Falka w ostatnich minutach, który prawdopodobnie nie wystąpi w związku z tym w meczu reprezentacji Polski przeciwko Czechom w najbliższą sobotę.
Ogniwo Sopot - Salwator Juvenia Kraków 13:26 (6:5)
Salwator Juvenia: Nawrot (Nowak), Odoliński (Kiraga), Gajda (Jóźwik),
Świadek, Falk (Cyganik), Leroch (Mączka), Rafał Budka - 10pkt (Ingarden),
Jasiński, Jarosz, Jaroslav Tomcik - 2 pkt, Zagórowski (Zawojski), Paweł Wojciechowski
- 14 pkt, Bielawski, Marcin Sokołowski, Maciej Sokołowski.
Ogniwo Sopot: Adam Elend i Daniel Podolski - 5pkt, Grzegorz Kurdelski -
3pkt.
Sędziowali: Grzegorz Michalik, Leszek Kościelniak
Żółta kartka: Kamil Węgierski (Ogniwo)
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?