Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozpaczliwie poszukiwani magazynierzy, pakowacze, elektrycy, malarze, ślusarze. Omikron zwiększa braki. Rekord zatrudnienia cudzoziemców

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Ponad 537 tys. oświadczeń o zatrudnieniu cudzoziemca wystawiono dla pracowników do prostych prac, których polskim pracodawcom brakuje najbardziej
Ponad 537 tys. oświadczeń o zatrudnieniu cudzoziemca wystawiono dla pracowników do prostych prac, których polskim pracodawcom brakuje najbardziej
W 2021 roku padł historyczny rekord zatrudnienia cudzoziemców w Polsce. Po poluzowaniu przepisów w 2022 zapewne zostanie on pobity. Z analiz firm rekrutacyjnych oraz Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej wynika, że kilka branż w naszym kraju wręcz nie mogłyby działać bez pracowników z zagranicy, w większości Ukraińców, ale Gruzinów i Białorusinów oraz przybyszy z Azji. Firmom brakuje setek tysięcy ludzi do wykonywania zadań prostych, nie wymagających większych kwalifikacji: sprzątania, pakowania, fizycznej obsługi magazynów. Gigantyczne deficyty kadr zgłasza też budownictwo; dotyczą one w zasadzie wszystkich zajęć – od pomocniczych robotników po doświadczonych elektryków, malarzy, ślusarzy czy spawaczy. Równie wygłodniały jest rynek specjalistów, zwłaszcza w metropoliach, na czele z Krakowem, Warszawą, Wrocławiem, Trójmiastem i Poznaniem. A w jakich zawodach najczęściej zatrudniani są cudzoziemcy? Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.

Z danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej Polska wynika, że w 2021 r. przedsiębiorcy w Polsce złożyli ponad dwa miliony oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy osobie z zagranicy. To prawie o jedną trzecią więcej niż w pandemicznym roku 2020 r., ale też o 20 procent więcej niż najlepszym dotąd 2019 r. Firmy nie mogą znaleźć setek tysięcy ludzi do prostych robót. W zeszłym roku zgłosiły zapotrzebowanie na 146 tys. magazynierów i 110 tys. pakowaczy z zagranicy. Poszukiwani są też jednak wykwalifikowani i doświadczeni fachowcy. W 2021 roku pracodawcy starali się pozyskać 17 tys. spawaczy i 19,5 tys. ślusarzy.

Dlaczego w Polsce brakuje pracowników

Mimo zatrudnienia rekordowej w dziejach liczny cudzoziemców, w polskich firmach wciąż są liczne wakaty. Tylko tych zgłoszonych jest ponad 150 tys., a przecież o wielu urzędy po prostu nie wiedzą, bo pracodawcy poszukują kandydatów w inny sposób. W zeszłym roku około połowy nieobsadzonych miejsc pracy dotyczyło trzech branż: przemysłu, budownictwa i handlu. Teraz te deficyty mogą się zwiększyć, bo polska gospodarka nie zwalnia, a społeczeństwo cały czas się starzeje i w zastraszającym tempie ubywa osób w wieku produkcyjnym: na rynek pracy wchodzą niże z przełomu XX i XXI wieku liczące po ok. 370 tys. osób, a na emerytury przechodzą dwukrotnie liczniejsze wyże z końca lat 50. i początku lat 60. XX wieku. Realny wskaźnik bezrobocia (według BAEL) spadł do poziomu 3 procent (w Krakowie poniżej 2 procent); Eurostat podaje, że niższy jest tylko w Czechach i Holandii.

- Polska jest gospodarką niemal zerowego bezrobocia. Firmy mają więc problem ze znalezieniem pracowników, zwłaszcza do prac mniej płatnych, wymagających niższych kwalifikacji. Jednocześnie cudzoziemcy nie mają trudności ze zdobyciem zajęcia w Polsce. Jednocześnie nasza polityka gospodarcza nie zachęcała do tego, żeby więcej Polek i Polaków pracowało. Mam na myśli choćby obniżenie wieku emerytalnego czy wzrost zasiłków niezwiązanych z aktywnością zawodową

– komentuje prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC w Polsce.

- W 2022 roku czeka nas okres wielkich deficytów: miejsc pracy będzie więcej niż dostępnych pracowników, stąd firmy nadal chętnie będą sięgały po kadrę m.in. z Ukrainy. Już teraz widzimy duży ruch w naszym sektorze, co jest też związane z rozprzestrzenianiem się omikrona. W Polsce już milion osób przebywa na kwarantannie. Szczególnie odczuwają to branże, w których pracowników nie da się wysłać do pracy zdalnej. Dlatego zgłaszają się do nas pracodawcy m.in. z sektora produkcji czy handlu, którzy „na już” potrzebują pracowników – komentuje Krzysztof Inglot, ekspert ds. rynku pracy z Personnel Service.

Spośród wspomnianych dwóch milionów oświadczeń o zatrudnieniu cudzoziemców wystawionych w zeszłym roku przez polskich pracodawców, najwięcej – bo aż 1,63 mln - dotyczyło pracowników z Ukrainy. Na drugim miejscu znaleźli się Gruzini (129 tys.), a na trzecim Białorusini (98 tys.).

Kogo najbardziej brakuje firmom w Polsce

Najwięcej oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcom - ponad 537 tys. - wystawiono dla pracowników do prostych prac, których polskim pracodawcom brakuje najbardziej. Na drugim miejscu byli magazynierzy, dla których wystawiono niemal 147 tys. dokumentów tego typu, a podium domyka 139 tys. oświadczeń dla ręcznych pakowaczy i znakowaczy. Tuż za pierwszą trójką znaleźli się kierowcy, dla których wystawiono 115 tys. oświadczeń, dalej są robotnicy pracujący przy przeładunku towarów (110 tys.). Nieco mniej niż 100 tys. oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcom wystawiono na operatorów maszyn i urządzeń (95 tys.). Następni w kolejności byli murarze (61 tys.), sprzątaczki biurowe i hotelowe (61 tys.) oraz monterzy (ponad 56 tys.).

49 tys. oświadczeń obejmowało masarzy i pracowników przetwórstwa ryb wystawiono, 40 tys. pracowników zajmujących się sprzątaniem innym niż w biurach i hotelach, 31 tys. - betoniarzy, 28 tys. - malarzy budowlanych, 23 tys. - pomocy kuchennych, 21 tys. - elektryków, 20 tys. - tynkarzy, 19,5 tys. - ślusarzy, 15 tys. - kontrolerów procesów przemysłowych, 13 tys. - cieśli i tyle samo - gospodarzy budynków.

- Specjalistów z fachem w ręku, czyli ślusarzy, murarzy, tynkarzy, betoniarzy, ściągamy coraz częściej z Ukrainy, bo pracownicy z tego kraju są nam bliscy kulturowo i bariera językowa jest niewielka. To główne przewagi. Do tego pracodawcy w naszym „Barometrze Polskiego Rynku Pracy” wskazywali, że cenią pracowników z Ukrainy za pracowitość i lojalność

– komentuje Krzysztof Inglot.

W zezwoleniach na pracę cudzoziemców też padł rekord. Małopolska w czołówce

Jak się okazuje, w 2021 roku polscy pracodawcy zatrudnili rekordowo dużo cudzoziemców nie tylko w trybie uroszczonym – czyli poprzez wystawianie oświadczeń – ale też w oparciu o standardowe zezwolenia na pracę. Urzędy w całej Polsce wydały takich zezwoleń 502,3 tys. (najwięcej na Mazowszu, najmniej w Świętokrzyskiem), czyli o 22 proc. więcej niż w 2020 i o 13 procent więcej niż w rekordowym dotąd przedpandemicznym 2019 r. Dwie trzecie decyzji dotyczyło Ukraińców, na drugim miejscu znaleźli się Białorusini - 34,7 tys. (w 2019 roku – 26,9 tys., w 2020 roku – prawie 27,4 tys.), kolejne miejsca zajęli pracownicy z: Indii – 15,3 tys., Uzbekistanu – prawie 15 tys., Filipin – przeszło 13,2 tys. oraz Nepalu – ponad 10,8 tys.

Ekonomista Marek Zuber zwraca uwagę, że choć ogólna liczba cudzoziemców pracujących w Polsce wzrosła, to Ukraińców (łącznie - na oświadczeniach i zezwoleniach) było w 2021 roku w sumie o około 200 tys. mniej niż w 2019 roku. Zastrzega, że nie wszyscy obcokrajowcy zarabiają u nas legalnie, zwłaszcza w pomocy domowej czy w opiece nad seniorami, ale nasilenie kontroli i rosnąca przewaga pracownika na rynku pracy skłania do legalizowania pobytu.

– Dane resortu pokazują też złą sytuację gospodarczą naszych sąsiadów z Ukrainy i Białorusi. To ciągle są państwa, w których trudno o przyzwoicie płatną pracę. Przepaść płacowa czy dochodowa między naszymi krajami pozostaje tak duża, że Polska ich przyciąga. Oczywiście, są miejsca jeszcze bardziej atrakcyjne, np. Niemcy. Jednak Ukraińcom i Białorusinom łatwiej jest mieszkać i żyć u nas, choćby ze względu na język – dodaje prof. Orłowski.

Ze wstępnych danych z 2021 rok wynika, że najwięcej zezwoleń na pracę otrzymali obywatele Ukrainy – prawie 324 tys., czyli 64,5 proc. ogółu. W 2020 roku odsetek ten wyniósł blisko 72,8 proc. (ponad 299,5 tys.), a w 2019 roku – 74,4 proc. (niespełna 330 tys.). Udział Ukraińców w populacji pracujących cudzoziemców faktycznie zatem maleje.

– Rynek niemiecki jest częściowo otwarty dla obywateli Ukrainy, a tam mogą oni więcej zarobić; przy Polsce trzymają ich różnice kulturowe, językowe. Równocześnie jednak Słowacja i Czechy w ostatnich latach ułatwiały Ukraińcom pracę bardziej niż Polska, przez co zaczęły nam odbierać pracowników

– analizuje Marek Zuber.

– Zastanawiamy się nad ściąganiem pracowników z odległych zakątków świata, np. z Filipin. Natomiast taką naturalną grupą powinni być potomkowie Polaków, którzy zostali wywiezieni z kraju m.in. po drugiej wojnie światowej, a dziś mieszkają np. w Kazachstanie czy na Syberii. Myślę, że spora część z nich chciałaby tu żyć. Jednak cały czas te działania idą jak po grudzie – uważa Marek Zuber.

W 2021 roku najwięcej zezwoleń na pracę wydano w województwie mazowieckim – ponad 104,1 tys. (przeszło 20,7 proc. wszystkich). Następne w zestawieniu są woj. wielkopolskie – 57,8 tysiąca, łódzkie – 53,2 tysiąca, śląskie – 48,7 tys. i małopolskie – 42,7 tys. Najmniej zezwoleń było w województwie świętokrzyskim – 4,9 tys., warmińsko-mazurskim – 6,6 tys. oraz podkarpackim – 7,8 tys.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto