Rozmawiamy z Adolfem Weltschkiem, dyrektorem Teatru Groteska, który przygotowuje zaplanowaną na sobotę Paradę Smoków w Krakowie

GK. Wierzysz, że smok wawelski naprawdę istniał?
- Oczywiście. Jakby inaczej mógł powstać Kraków? Dratewce udało się gada wyrzucić z Wawelu i dzięki temu dziś możemy obok wzgórza zrobić paradę.

GK. A jak według Ciebie wyglądał smok wawelski?
- Pewnie był zbliżony do gadów z dolnej kredy lub triasu. Nie chcę powiedzieć, że przypominał tyranozaurusa rexa. Ale musiał być groźny, tak jak i on, o czym świadczy choćby ilość dziewic, jakie zdążył pochłonąć, zanim nie dopadł go dzielny szewc.
GK. Czy któryś ze smoków, biorących udział w paradzie, przypomina tego groźnego stwora?
-0 Tylko jeden jest taki trochę nieprzyjemny, kolczasty. W tym roku smoki będą raczej z gatunku jaroszy, niezwykle kolorowe i pogodne. Takie bardziej karnawałowe stwory niż gady przypominające mroczną legendę.
GK. Na Rynku będziemy mogli spotkać je już do południa.
- Jak co roku, podczas dziennej parady, na Rynek zostaną przyprowadzone smoki, które startują w konkursie na najpiękniejszego stwora. Rywalizować będzie ze sobą około pięćdziesięciu smoków, które przygotowały dzieci przy pomocy rodziców. Między najfajniejsze podzielimy dziewięć nagród.
GK. A wieczorem smoki będą pływały po Wiśle?
- Tak, w zakolu Wisły odbędzie się parada wodnych i latających smoków. Przygotowaliśmy piętnaście smoczych obiektów, które zademonstrują rewię smoczej mody, bogactwo form smoczego roku.
GK. Smoki to stwory rodzinne. Czy w tym roku odbywać się będą związane z nimi rodzinne pikniki?
- W sobotę i niedzielę zapraszamy całe rodziny do udziału w smoczych piknikach. Podczas nich rycerze zmierzą się ze smokami, planowana jest cała masa niespodzianek i zabaw. Będą się odbywały przy dźwiękach zespołów muzycznych. Zapraszamy, tym bardziej że, jak to na pikniku, nie tylko przygotowaliśmy coś dla ducha, ale i dla ciała.
rozmawiała