Rodzina Bajkowskich: sąd odroczył decyzję w sprawie odebrania dzieci
Dopiero za kilka dni - 20 marca sędziowie zdecydują, czy dzieci będą mogły opuścić placówkę i zamieszkać u babci. W tym czasie chcą zbadać warunki w jej domu, jej relacje z zięciem oraz przeprowadzić wnikliwe obserwacje kontaktów chłopców z rodzicami. Sędziowie podkreślają, że to wyjątkowo trudna sprawa, a ze względu na dobro dzieci nie ujawniają jej szczegółów.
Gowin: Rodzina Bajkowskich? Dramatyczna sprawa. Odebranie dzieci to ostateczność
Chłopcy trafili do domu dziecka w ubiegłą środę. Kurator zdecydował, że zostaną tam zabrani wprost ze szkoły, gdy dowiedział się, że ojciec poprosił media, by pokazały, jak sąd zabiera mu dzieci.
Dramatyczna historia zaczyna się w 2010 r. Bajkowscy całą rodziną zgłosili się wówczas po pomoc do Krakowskiego Instytutu Psychologii (KIP). Po kilkunastu spotkaniach ojciec, Bartosz Bajkowski, zdecydował o przerwaniu terapii. Powód? - Zgłosiłem się na psychoterapię, a nie na spór ze specjalistami, jak wychowywać dzieci - tłumaczy w rozmowie z "Krakowską".
Psycholodzy z KIP-u przesłali swoje opinie pełne niepokojących sygnałów do Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego działającego przy sądzie. Obie placówki zbadały rodzinę, ale żadna nie chce komentować sprawy. Dotarliśmy jednak do opinii RODK, oto jeden z fragmentów: "W trakcie terapii zarówno rodzice, jak i dzieci opisywali sytuacje wymierzenia dzieciom kar fizycznych. Podczas jednego ze spotkań rodzice opisywali niepodporządkowanie jednego z synów, który został ukarany przywiązaniem do budy psa. W ocenie terapeutów postępowanie rodziców wobec dzieci stanowiło przemoc fizyczną i psychiczną w stosunku do nich".
Eksperci zgodnie przyznają, że badania w RODK są bardzo staranne. Każdy z członków rodziny jest badany przez innego specjalistę. Odbywa się kilka spotkań, po których każdy z nich: psycholog lub pedagog przygotowuje własną opinię bez wglądu do innych. Dopiero potem tworzy się całościową analizę. Właśnie na podstawie takiej opinii sąd rodzinny zdecydował o natychmiastowym umieszczeniu dzieci w placówce opiekuńczej i ograniczeniu Bajkowskim praw rodzicielskich.
Poprosiliśmy Bartosza Bajkowskiego o komentarz. Podkreśla, że zależy mu na dzieciach i zrobi wszystko, by wróciły do domu. Zaprzecza, by bicie w jego rodzinie było normą.
- Owszem, klapsy chłopcom dawałem - przyznaje ojciec. - Ale tylko raz jeden z synów dostał lanie. Nie ukrywałem tego na terapii. Syn rzucał kamieniami na przystanku. Podczas rodzinnego obiadu wyjaśniłem, że nie wolno tego robić. Ale za kilka godzin znowu rzucał. Wtedy dostał lanie. Lanie to bicie pasem po pupie - uściśla mężczyzna.
Dodaje, że przywiązywanie do budy wydarzyło się na wakacjach. - Ale to była tylko głupia męska zabawa: przywiązywanie się, odwiązywanie - tłumaczy.
Dyrekcja szkoły chłopców nie rozmawia z mediami. Z opinii psychologów wynika jednak, że dzieci dobrze się uczą, a rodzice dbają o ich edukację.
Historia Bajkowskich wywołała społeczne oburzenie. Dzień po odebraniu im dzieci ostro zareagował Jarosław Gowin, minister sprawiedliwości. Zapewniał, że przeanalizuje akta sprawy, a stowarzyszenie polskich sędziów "Iustitia" zaprotestowało: to forma nacisku na sąd.
- Sędziowie są niezawiśli, ale nie są nieomylni - powiedział nam wczoraj Gowin. - Trudno oczekiwać, żeby obywatele, a zwłaszcza minister sprawiedliwości, unikali publicznego komentowania działań sądu tam, gdzie te działania budzą wątpliwości. Nie twierdzę, że decyzja o odebraniu dzieci państwu Bajkowskim jest niesłuszna. Uważam tylko, że tego typu kroki powinny być podejmowane tylko w sytuacji ostatecznej - dodaje minister.
Ojciec chłopców nie chce komentować decyzji sądu. - Szkoda, że urodzin starszych synów nie będziemy wszyscy razem świętować w domu - mówi. - Co by chcieli dostać? Nie wiem, prezentami zajmuje się żona. Jeden zażyczył sobie książkę. W tej sytuacji trudno o tym myśleć.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?