Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Robert Podoliński: Cracovia powinna zakończyć sezon na miejscach 6. - 10.

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Cracovia pokonała ostatnio Bruk-Bet Termalicę Nieciecza 2:1
Cracovia pokonała ostatnio Bruk-Bet Termalicę Nieciecza 2:1 Marcin Tytko/mediapictures.pl
Siedem punktów po sześciu meczach – to dorobek Cracovii po sześciu kolejkach, który daje jej 12. miejsce w tabeli. Średnio, ale zapowiadało się na to, że może być znacznie gorzej, gdyż „Pasy” po czterech meczach miały na koncie tylko punkt i zamykały tabelę. Przypomniał się zeszły sezon, a zwłaszcza wiosna, w której „Pasy” dołowały i broniły się przed spadkiem.

Dwie wygrane po 2:1 z Jagiellonią i Bruk-Betem Termalicą znacznie poprawiły nastroje. Czy są to to już twarde symptomy poprawy, czy też jeszcze nie sposób ocenić, na co będzie stać podopiecznych trenera Michała Probierza w tym sezonie?
- Ważne, że drgnęło, bo początek był trudny – mówi Robert Podoliński, ekspert TVP, były trener Cracovii. - Trzeba przyznać, że już mecz z Jagiellonią całkiem fajnie się oglądało, to było otwarte spotkanie, w którym było sporo miejsca w środku pola, ważne, że zwycięskie dla „Pasów”, a nic tak nie buduje pewności siebie, jak wygrane spotkania. To był bodziec.

Amersfoort to lider

Cracovia dokonała sześciu transferów przed tym sezonem, kilku piłkarzy odeszło. Kadra trochę się zmieniła, ale ton nadają piłkarze, którzy byli już zawodnikami „Pasów”.
- Zespół wydaje się bardziej stabilny. Fajnie wygląda szczególnie Pelle van Amersfoort. To absolutny lider zespołu – ocenia Podoliński.
Ale w jego przypadku to żadne zaskoczenie, teraz ma na koncie już 4 trafienia, a już się pokazywał w ostatnich dwóch sezonach, zdobywając odpowiednio – 8 i 6 goli, co było najlepszym wynikiem w drużynie.
- Czy wyrasta ponad naszą ligę? Chciałbym, by tak było. Na razie musi pomóc Cracovii wyrosnąć powyżej dolnych części tabeli – twierdzi Podoliński. - Jeżeli tak się zdarzy, to pewnie tak będzie. Dla Cracovii jest to bardzo waży piłkarz.

"Twarz" Hanki

Ofensywa krakowskiego zespołu to w tej chwili trzech piłkarzy – Marcos Alvarez, van Amersfoort i Hanca. Oni strzelali do tej pory bramki. Poza nimi wielkiej siły uderzeniowej nie widać.
- Alvarez wypada zdecydowanie lepiej niż w poprzednim sezonie. Co do Hanki, to byłem do niego sceptyczny, już wtedy, gdy przychodził do „Pasów” - twierdzi ekspert. - Wrócił do tej swojej „twarzy”, którą prezentował, gdy przychodził do Cracovii. W tej chwili wszystko skupia się na van Amersfoorcie. Alvarez to taki piłkarz-kameleon, raz wygląda, jakby miał nadwagę, a gdy trochę schudnie, to jest to piłkarz z innej półki. Jeżeli Hanca wróciłby do swojej normalnej dyspozycji, to nie byłoby dramatu.

Coraz więcej Polaków

Ostatnio gromy waliły w trenera Probierza, że gra tylko jednym Polakiem. Teraz jest trzech w jedenastce, z tym, że młodzieżowcem jest Karol Knap, a Sylwester Lusiusz czy Kamil Pestka już stracili ten status.
- Kamil zagrał fajny mecz z Jagiellonią, a w ostatnim popisał się asystą przy golu – mówi Podoliński. - Miał swoje przejścia, nie zawsze był podstawowym zawodnikiem, ale fajnie, że gra. Pojawił się na chwilę na boisku Jakub Myszor, jest Karol Niemczycki, który przecież bronił, do tego należy dodać Kamila Ogorzałego. Patryk Zaucha grał w pierwszych meczach. A jest jeszcze Filip Piszczek, który mi przypomina Gutkovskisa. Jeszcze pracując w Sosnowcu (Podoliński był doradcą zarządu Zagłębia ds. sportowych) mieliśmy duże nadzieje na pozyskanie go. Jest to niezły napastnik i mam nadzieję, że będzie siłą Cracovii. Oby to wahadełko przesunęło się na korzyść polskich zawodników. To są młodzi Polacy, nie ma tutaj jakichś dojrzałych piłkarzy wyciąganych z innych klubów, są raczej młodzi. Pomysł jest taki – dojrzały kręgosłup drużyny złożony z zawodników zagranicznych i dookoła nich młodzi Polacy. Czekam na kolejne pomysły, bo widać, choćby na przykładzie Knapa, że można pozyskać młodych piłkarzy w pierwszej lidze.

Poprzedni sezon był bardzo nieudany dla „Pasów”. Początek obecnego zapowiadał kontynuację. Jakie są perspektywy przed drużyną?
- Patrząc na to, kto się będzie bił i o co, to pewnie Cracovia będzie w środku tabeli – twierdzi były jej trener. - Ciekawe, jak będzie ze stabilizacją formy innych drużyn, Radomiak czy Wisła Płock są na razie wysoko. Za nisko jak na możliwości jest Raków Częstochowa. Bardzo blisko „Pasów” jest Warta. Dużo mocniejsze, tak się wydaje, Zagłębie Lubin jest niżej niż „Pasy”.

Patrząc na to, kto jest w czubie, to nie sądzę, by były tam zaburzenia, a jeszcze jest Legia, która ma dwa mecze mniej. Myślę, że miejsca 6. - 10. to jest taki realny scenariusz dla „Pasów”.

Pod warunkiem, że będą strzelały znacznie lepiej niż w ostatnim sezonie (najgorszy zespół w lidze). Na razie nie można powiedzieć, że mają rasowego napastnika. Alvarez miewa lepsze i gorsze chwile, Filip Balaj jest kontuzjowany, a Rivaldinho zawodzi.
- Jest Piszczek, może on się w końcu obudzi i swoje nadzieje w końcu zrealizuje? - zastanawia się Podoliński. - Najbardziej chyba znany występ Rivaldinho był przy okazji wizyty taty. Chciałbym, by było trochę inaczej. Dla mnie to ogromny zawód, ale przyzwyczaiłem się, że nazwiska nie grają. Dla mnie jest to ogromny zawód, a myślę, że dla trenera jeszcze większy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto