Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Riverside odnajduje swą tożsamość, a Agnieszka Musiał jest u siebie. Recenzje nowości płytowych

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Riverside
Riverside Materiały prasowe
Riverside pokazują, że rocka progresywnego można grać melodyjnie i dynamicznie. Agnieszka Musiał zaprasza do siebie nie tylko użytkowników TikToka. Józef Skrzek podsumowuje pół wieku kariery. A Kasia Pietrzko i Andrzej Chyra prezentują wiersze Norwida w jazzowej oprawie.

Nowe wagony w PKP Intercity

od 16 lat

Riverside „ID.Entity”, Mystic, 2023
Estetyka rocka progresywnego wydawała się być wyeksploatowana do granic możliwości już pod koniec lat 70. Tymczasem na początku XXI wieku pojawiło się kilka zespołów, które tchnęły w nią nowe życie. Należy do nich niewątpliwie polska grupa Riverside, która swymi siedmioma albumami zyskała wielu fanów nie tylko w Polsce, ale i na Zachodzie. W 2016 roku zmarł jednak niespodziewanie gitarzysta zespołu – Piotr Grudziński i położyło się to cieniem na jego ostatnich dwóch płytach, który były zanurzone w mroku i smutku.

W tym kontekście nowy album Riverside to zaskoczenie. „ID.Entity” przynosi zdecydowanie bardziej dynamiczną muzykę, której głównymi wyznacznikami są niebanalne melodie i naturalna żywiołowość. Trochę w ten sposób grupa przenosi do studia swą koncertową ekspresję i odwołuje się do swych wczesnych dokonań z „Second Life Syndrome” czy „Annno Domini High Definition”. Sporą zasługę w tym ożywieniu muzyki Riverside ma nowy gitarzysta zespołu – Maciej Meller. W efekcie „ID.Entity” nie tylko spodoba się dawnym fanom formacji, ale będzie szansą na zdobycie przez nią popularności poza kręgiem słuchaczy prog-rocka.

Agnieszka Musiał „Jestem u siebie”, Agora, 2023
Niektórzy muszą długo dobijać się do wrót sławy. Przykładem tego Agnieszka Musiał, która zaczęła śpiewać już ponad dekadę temu. Ukończyła katowicką Akademię Muzyczną, wspomagała swym głosem innych artystów, koncertowała tu i tam. Sześć lat temu wydała debiutancką płytę – „Błogo”, ale kto niej słyszał? Niespodziewanie pomógł... TikTok. Fragment piosenki „Jestem u siebie” został użyty w serwisie ponad 25 tysiąca razy. Nic więc dziwnego, że wokalistka pospieszyła się z drugą płytą.

„Jestem u siebie” to kolekcja bardzo emocjonalnych piosenek oscylujących wokół alternatywnego popu. Zgodnie z tytułem, Musiał wyśpiewuje tu teksty opowiadające o jej własnych przeżyciach. Jest więc intymnie – ale też różnorodnie. Między liryczne wyznania wokalistka włożyła również bardziej radosne i taneczne nagrania. Wyprodukowana przez Jana Smoczyńskiego elektronika sąsiaduje tu z akustycznymi dźwiękami... ukulele, na których gra sama autorka albumu. Brzmi to świeżo i naturalnie, tym bardziej, że gościnnie zaśpiewali tu Kamil Bednarek i Bovska.

Józef Skrzek „Józef Skrzek”, Polskie Radio, 2022
W minionym roku minęło pół wieku, od kiedy Józef Skrzek powołał do życia grupę SBB. W latach 70. nie miała ona sobie równych na polskiej scenie rockowej. Pomysłowa muzyka, pełna finezyjnych improwizacji, łącząca jazz z rockiem, spodobała się również na Zachodzie, dzięki czemu SBB mieli wówczas okazję zagrać na słynnym festiwalu w Roskilde. Po zawieszeniu działalności SBB, Skrzek dał się poznać jako twórca muzyki elektronicznej. Niczym Jean Michel Jarre występował w planetariach i w kościołach. Jego kompozycje łączyły sacrum i profanum w pionierski sposób. Teraz dostajemy podwójny album kompaktowy, podsumowujący działalność muzyka z okazji uznania go za Laureata Mediów Publicznych.

Pierwszy krążek przynosi zestaw wybranych nagrań Skrzeka z lat 70. i 80. Nikt już tak nie gra rocka progresywnego – stąd jest to fascynujące świadectwo epoki, która pewnie już nigdy nie powróci. Skrzek objawia się tu jako twórca o nieograniczonej wręcz wyobraźni i nieuznający żadnych granic w muzyce. Nie każdemu podoba się takie rozbuchanie, ale trzeba przyznać, że imponuje ono artystyczną odwagą. Bardziej powściągliwą zawartość przynosi drugi krążek z zestawu. To muzyka do filmu „Pokój saren” – fortepianowe wariacje, układające się w ciekawy formalnie eksperyment z kręgu muzyki współczesnej.

Kasia Pietrzko Trio/Maciej Kądziela/Andrzej Chyra „Norwid”, Narodowy Instytut Fryderyka Chopina, 2022
Kasia Pietrzko dała się poznać w minionych latach jako utalentowana pianistka jazzowa. Nieobca jest jej jednak klasyka – i dlatego została zaproszona dwa lata temu na festiwal „Chopin i jego Europa”. Występ się udał i Narodowy Instytut Fryderyka Chopina zaproponował Pietrzko nagranie płyty z jej autorskimi kompozycjami, zainspirowanymi poezją Cypriana Kamila Norwida. Pianistka pozyskała do współpracy saksofonistę Macieja Kądzielę i aktora Andrzeja Chyrę. Tak powstał materiał, który dostaliśmy na płycie „Norwid”.

Ideą łączącą wiersze poety sprzed dwustu lat ze współczesną muzyką jest romantyzm. Pietrzko i Kądzielą inspirują się dawną poezję i próbują ją przełożyć na język jazzowych dźwięków. Efekt jest intrygujący: to liryczne utwory, w których oboje instrumentalistów znajduje z powodzeniem miejsce na pomysłowe improwizacje. Może dla niektórych słuchaczy wybór Andrzeja Chyry na recytującego Norwida nie był do końca trafny, ale jeśli zapomni się o medialnych kontrowersjach z udziałem aktora, można się rozsmakować również w warstwie słownej płyty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Riverside odnajduje swą tożsamość, a Agnieszka Musiał jest u siebie. Recenzje nowości płytowych - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto