Rekordy nie tylko narciarskie<br><font color="#006699"><b>Gazeta Krakowska</font></b>

Dla większości województw skończyły się ferie. Zakopane nieco opustoszało, jednak podczas ostatnich dwóch tygodni górale nie mogli narzekać ani na ilość turystów, ani na ilość zarobionych dutków. Rekordowe kolejki na stokach, rekordowy tłum na Krupówkach i... rekordowa ilość kontuzjowanych narciarzy i snowboardzistów w zakopiańskim szpitalu - tak krótko podsumować można okres ferii w Zakopanem.

Tylu turystów Zakopane dawno nie widziało. Być może to ,ściśnięte" ferie na terenie większości województw spowodowały, iż Zakopane w ciągu dwóch tygodni ferii było wręcz zatłoczone. Jak informuje Centrum Informacji Turystycznej ,Polskie Tatry" były dni, gdy znalezienie wolnych miejsc noclegowych w kwaterach prywatnych nie było wcale łatwe. W turystycznym ,szczycie" klienci mieli do wyboru kwatery na obrzeżach Zakopanego, o obniżonym standardzie. Swoisty rekord padł w ambulatorium chirurgicznym zakopiańskiego szpitala. W ciągu dwóch tygodni ferii lekarze przyjęli ponad 700 kontuzjowanych narciarzy i snowboardzistów. Najczęstsze urazy to skręcone kolana. W tym roku lekarze mają jednak do czynienia z wyjątkową ilością poważnych kontuzji - przede wszystkim skomplikowanych złamań kości udowych oraz urazów czaszkowo-mózgowych, którym naczęściej ulegają snowboardziści. Od początku sezonu narciarskiego ambulatorium zaopatrzyło 1400 połamańców.

- Być może w tym roku padnie niechlubny rekord. W ubiegłym roku w ciągu całego sezonu zimowego przyjęliśmy 1600 kontuzjowanych narciarzy i snowboardzistów - mówi doktor Marian Papież, ordynator oddziału urazowo-ortopedycznego zakopiańskiego szpitala SP ZOZ na Kamieńcu. Pełne ręce roboty mieli też ratownicy TOPR dyżurujący na stokach. Codziennie interweniowali w kilkunastu wypadkach narciarskich. Najwięcej wypadków zdarza się na Polanie Szymaszkowej, a to z powodu dużej ilości szusujących na tym stoku.

- W tym roku najczęstszą przyczyną wypadków są zderzenia na stoku - mówi Marian Papież.

Pogoda podczas tegorocznych ferii nie była dla turystów zbyt łaskawa. Najpierw na Kasprowym było zbyt mało śniegu, by uruchomić ,krzesełka". Gdy ruszyły już wyciągi w Kotłach Goryczkowym i Gąsienicowym, śniegu spadło tak dużo, że z powodu zagrożenia lawiniowego wyciągi trzeba było ponownie zamknąć. Kto na ferie lub urlop wybrał się do Zakopanego w tym tygodniu, będzie mógł za to najeździć się do woli (o ile znowu nie zacznie sypać albo wiać). Wczoraj po obu stronach Kasprowego panowały bardzo dobre warunki, kolejki krzesełkowe działały. Turyści, którzy chcieli po Tatrach trochę pochodzić, także nie mieli szczęścia. Najpierw tragedia nad Czarnym Stawem pod Rysami, a potem kilkudniowe opady śniegu i wysoki stopień zagrożenia lawinowego skutecznie zniechęcały do spacerów nawet po najbezpieczniejszych trasach. Wczoraj w Tatrach aktualny był czwarty, w pięciostopniowej skali, stopeń zagrożenia lawinowego.

- Warunki bardziej na posiady w karczmie, niż na wycieczki w Tatry. Przy obecnych warunkach polecamy podziwianie naszych pięknych Tatr z bezpiecznej odległości, (UWAGA LAWINY). Pamiętajmy, turystyka zimowa jest bardziej wymagająca niż wędrówki latem. Przydatne latem ciepłe odzienie w zimie staje się niezbędne, również światło (krótki dzień) i ewentualnie płachta NRC (metalizowana folia). Na wędrówki nawet po dolinkach reglowych, radzimy zabierać raki (nawet mini - na same pięty) lub kijki narciarskie - czytamy w internetowym serwisie TOPR-u.