Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rajd karetki po Krakowie. Pirat? Nie, to fachowiec! [WIDEO]

Marcin Karkosza
30 stycznia, do wypadku na skrzyżowaniu ulic Kobierzyńskiej i Skośnej, wezwane zostało pogotowie ratunkowe. Ratownik medyczny, biorący udział w akcji, nagrał błyskawiczny przejazd karetki ulicami miasta i zamieścił nagranie w internecie. Film wzbudził olbrzymie zainteresowanie. Dotychczas na naszej stronie internetowej zobaczyło go kilkadziesiąt tysięcy osób. Rozmawiamy z prowadzącym pojazd, ratownikiem Michałem Frydrychem.

Czy tak jak na filmie, wygląda większość interwencji?
Wezwania są bardzo różne, nie można ich porównywać. Przede wszystkim są klasyfikowane przez dyspozytorów, co oznacza, że nie zawsze jest konieczność jazdy do pacjenta na sygnale. W tym konkretnym przypadku był to wyjazd pilny, do wypadku i jechaliśmy na sygnale. Przyznam, że jestem zaskoczony popularnością tego nagrania. Ten wyjazd nie wyróżnia się niczym szczególnym, tak wygląda nasza codzienna praca. Jest mi natomiast bardzo miło, że została ona doceniona przez internautów.

Jak wygląda codzienna praca, czy jest trudna i stresująca?
Jest to zawód, w którym stres w pracy jest nieco większy niż przeciętnie, ale przypuszczam, że są też inne profesje, gdzie ten stres może być jeszcze większy. Praca kierowcy karetki jest w dużym stopniu uzależniona od warunków zewnętrznych, od tego się dzieje na drodze. Są dni, a szczególnie noce, kiedy w mieście jest spokojnie, ulice są puste. A jak wszyscy wiemy, są pory dnia, okresy przedświąteczne, kiedy miasto jest potwornie zakorkowane. I nasza praca staje się wtedy o wiele trudniejsza i bardziej stresująca.

O czym myśli się w trakcie wyjazdu?
O bezpieczeństwie. Jak dojechać nie tylko szybko, ale przede wszystkim bezpiecznie. Jak ominąć korki. Co prawda, już przed wyjazdem mamy trasę wskazaną przez nawigację, ale po drodze może się okazać, że korki nas blokują i wtedy myślimy o tym, jak spróbować je objechać. O większości wyjazdów później się zapomina, ale są interwencje, które pozostawiają po sobie ślad, refleksję, o których myślimy potem długo. Ale to wiąże się też z moją pracą jako ratownika.

Taki przejazd przez miasto nie jest łatwym zadaniem i z pewnością wymaga dużego skupienia i szybkiego podejmowania decyzji. Jak udaje się Panu w bezpieczny sposób i jednocześnie szybko dotrzeć na miejsce zdarzenia? Czy w trakcie akcji myśli się o zagrożeniu np. spowodowania kolizji? Czy decyzje podejmowane są "automatycznie"?
Automatycznie – nie. Szybko i dynamicznie – tak. Przede wszystkim bardzo uważnie obserwuję to, co dzieje się na drodze, nie tylko przede mną, ale dosłownie – wokół. Staram się przewidzieć reakcje innych kierowców, wyprzedzić ich w myślach o kilka ruchów. Muszę też upewnić się, że inni kierowcy mnie widzą, a jeśli nie – robię wszystko, żeby mnie zauważyli.

Jakie są największe problemy na drodze w trakcie wyjazdu? Czy inni uczestnicy ruchu zwykle ułatwiają przejazd?
To jest temat-rzeka. Zdecydowana większość kierowców stara się jak najbardziej nam pomóc i za to bardzo jesteśmy im wdzięczni. Nie zawsze jednak wiedzą, jak to zrobić. Najczęstszym błędem jest zatrzymanie się w miejscu, dosłownie na środku. Drugi problem to zapominanie o lusterkach i wtedy kierowcy nas nie widzą, szczególnie jeśli np. słuchają radia czy rozmawiają przez telefon i wtedy nas też nie słyszą.

Jakie zastrzeżenia można mieć do kierowców na drodze, lub ewentualnie jakie rady można im dać aby maksymalnie ułatwiali przejazd karetki?
Chcielibyśmy przede wszystkim prosić o uważną obserwację drogi. Pamiętajmy o częstym spoglądaniu w lusterka. Prosimy też o współpracę. My sygnalizujemy nasze zamiary skrętu czy zmiany pasa przy pomocy kierunkowskazów. Wystarczy, że inni kierowcy nieco się odsuną. Nie trzeba za każdym razem, gdy jedzie karetka, zatrzymywać się, szczególnie na środku pasa, bo to często blokuje przejazd i zmiast ułatwić – utrudnia. Widząc karetkę w lusterku nie róbmy też gwałtownych manewrów, a przede wszystkim nie hamujmy gwałtownie. Myślę, że dobrze byłoby, gdyby ten temat był dokładnie przerabiany podczas kursów na prawo jazdy.

I na sam koniec już zupełnie luźno: Wielu internautów zwróciło uwagę na zieloną maskotkę przy przedniej szybie. Czy to zwykła ozdoba czy też rodzaj "talizmanu", który ma np. przynosić szczęście?
Żaba... cóż...jeździ z nami od dłuższego czasu. Nie pamiętam już skąd się wzięła, ale zawsze z nami jeździ i jest zajęta obserwacją drogi.

***
Michał Frydrych ma 30 lat. Jest ratownikiem medycznym, ma uprawnienia kierowcy pojazdów uprzywilejowanych. W Krakowskim Pogotowiu Ratunkowym pracuje od roku 2007.


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto