Radni chcą likwidacji giełdy pod Halą Targową

Niedzielna giełda staroci pod Halą Targową to jeden z najstarszych krakowskich targów. Radni "dwójki" chcą jednak likwidacji giełdy. Uznali, że uciążliwości związane z jej funkcjonowaniem są dla nich nie do zniesienia. Kupcy zastanawiają się, czy idąc tym tokiem rozumowania, kolejna uchwała będzie dotyczyła likwidacji wszystkich miejsc, w których mogą wystąpić zjawiska uciążliwe dla otoczenia, jak np.: stadiony, dworce, sklepy wielkopowierzchniowe. Sprawa giełdy była dyskutowana podczas piątkowego, burzliwego spotkania w siedzibie Rady Dzielnicy II.

Natężenie ruchu
- W niedzielę natężenie ruchu na ul. Grzegórzeckiej jest ogromne, a w okolicy nie ma gdzie zaparkować - argumentowała radna Małgorzata Kądziela. - Ludzie parkują na trawnikach, zastawiają wjazdy na wewnętrzne podwórka. Poza tym giełda staroci przyciąga różnego typu element. Obsikane mury, zaśmiecanie, butelki i puszki po alkoholu to codzienność - denerwuje się. Organizatorzy giełdy i właściciele hali dokładają starań, by zminimalizować uciążliwości związane z niedzielnym handlem. Przesunięto godziny funkcjonowania giełdy, wybudowano ubikacje. - Jeżeli jakikolwiek samochód zaparkuje nieprawidłowo, co przecież zdarza się też w innych częściach miasta, kierowca zaraz jest wzywany przez megafon i dyscyplinowany - zapewniają. - Problem polega na tym, że jest coraz więcej samochodów, a nie przybywa miejsc parkingowych - uważa jeden z kupców. - Trzeba pomyśleć, jak go rozwiązać, a nie od razu likwidować źródło utrzymania wielu osób. Można np. zwęzić chodniki dla pieszych i uzyskane tak miejsce przeznaczyć na parking - proponuje.

Panorama Krakowa
Władze miasta, mimo monitów radnych, nie zamierzają zamykać niedzielnej giełdy. Prezydent Krakowa poinformował, że nie znajduje uzasadnienia dla prób likwidacji wpisanego w panoramę Krakowa targu. "W żadnym wypadku nie mogę zgodzić się na działania, które narażą osoby legalnie handlujące na utratę miejsc pracy. (...) Giełda jest jedną z wielu krakowskich atrakcji, decydujących o popularności i niepowtarzalności naszego miasta. Warto zatem czynić wszystko (...) byśmy nadal mogli szczycić się krakowskim "pchlim targiem" na miarę tych w Paryżu, Wiedniu czy Rzymie" - napisał prezydent.