Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Pasy" jadą do Gdańska i grają o "być albo nie być"

Jacek Żukowski
Andrzej Banaś
Pociąg z piłkarzami i kadrą szkoleniową "Pasów" ruszył do Gdańska w czwartek w południe. Krakowianie rano jeszcze trenowali u siebie. Wieczorem przybyli na miejscu dzisiejszej potyczki z Lechią (mecz o godz. 20).

To dla Cracovii i jej trenera kolejny mecz z gatunku być albo nie być. Szósta z rzędu porażka nie wchodzi w grę, bo już i tak nadwyrężone nerwy prezesa Janusza Filipiaka mogłyby tego nie wytrzymać, co mogłoby spowodować kary i dymisje...

Trener Rafał Ulatowski w meczowej "18" znalazł oczywiście miejsce dla wracającego po pauzie za kartki Piotra Polczaka, który wyparł z kadry Wojciecha Łuczaka. Nie ma wśród wybrańców Marka Wasiluka, który odczuwa jeszcze ból w kontuzjowanej nodze. Zagra w młodej ekstraklasie połowę meczu, a jeśli będzie się dobrze czuł, będzie brany pod uwagę na wtorkowy mecz Pucharu Polski z GKP w Gorzowie Wielkopolskim.

Z dotychczasowych spotkań krakowian wynika, że przede wszystkim do naprawienia jest defensywa, która nie stanowi żadnego oporu dla przeciwników. Po 5-miesięcznej przerwie w meczach ligowych do jedenastki wraca Łukasz Mierzejewski - na prawą stronę, Krzysztof Janus zostanie przesunięty na lewą. Polczak zajmie miejsce Radomskiego, który wraca do II linii. Cracovia zagra systemem 4 - 2 - 3 - 1. - Czy musimy grać dwoma napastnikami? - pyta trener Rafał Ulatowski. Czy w ofensywie wyglądamy źle? W Kielcach zagraliśmy dwoma zawodnikami w ataku, z Górnikiem jednym i jakie były efekty?

Zapytany o to, czy czuje się w obecnej sytuacji przyparty do muru, szkoleniowiec odparł. - Od pierwszego meczu czuję się, że stoję pod ścianą. Mecz w Gdańsku będzie dla nas jak każdy inny. Trzeba się wreszcie przełamać. Oczywiście, że istnieje ryzyko utraty pracy, ale jeszcze nie przegrałem. Co do zmian, to trzeba postępować ostrożnie. Zmieniamy lewego obrońcę, nowy jest środek obrony, gdyby do tego dołożyć jeszcze bramkarza czy napastnika, to wywracalibyśmy wszystko do góry nogami.

Cracovia ma problem, bo przegrywa, choć można też dostrzec pozytyw w jej grze. Zdaniem szkoleniowca największy problem jego drużyna ma z wyprowadzaniem piłki. Po takim błędzie padła pierwsza bramka w meczu ze Śląskiem, również pierwszy gol stracony z Górnikiem. Lechia, choć gra lepiej niż "Pasy", ma na razie tylko 5 punktów w dorobku. Pechowo przegrała mecz w Bełchatowie, w którym powinna wygrać. - Lechia będzie podrażniona, a my nie? - mówi Rafał Ulatowski. - Od pierwszego meczu możemy czuć się rozdrażnieni, zamykamy tabelę, a że gdańszczanie teraz przegrali, to ich problem.

Szkoleniowiec główną siłę gdańskiej drużyny widzi w skrzydłowych - Deleu, Traore, jest Lukjanovs, Buzała. Surma to dobry defensywny pomocnik. Co można najszybciej poprawić w grze zespołu?
- Przede wszystkim trzeba zgrywać obrońców - twierdzi szkoleniowiec. - 14 straconych bramek w pięciu meczach nie jest przypadkiem. W okresie przygotowawczym mieliśmy problemy z kreowaniem sytuacji, a teraz mamy problemy z czym innym, brakuje asekuracji. Żeby zgrywać obrońców, trzeba grać cały czas tymi samymi zawodnikami, a my tak nie możemy, teraz wraca Polczak, ale nie ma Wasiluka. Uznaliśmy, że Suart po dwóch meczach, w których dobrze prezentował się pod względem ofensywy, musi popracować nad defensywą.

Z tą ofensywą Cracovii też nie jest najlepiej, w meczach wyjazdowych strzeliła tylko jednego gola, a 8 straciła. - Musimy cały czas wierzyć w to co robimy - mówi trener. - Są oczywiście drogi radykalne, ale nie chcę tego robić. Gdyby piłkarze stali na boisku, kłócili się, każdy robił co chce, to wtedy szukalibyśmy głów, a ponieważ tego nie ma, nie możemy się załamywać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Pasy" jadą do Gdańska i grają o "być albo nie być" - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto