Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Puchacz wrócił do krakowskiego zoo

(karo)
Populacja puchaczy spada przede wszystkim przez działalność człowieka, którego panicznie się boją - do tego stopnia, że zestresowane porzucają jaja, a nawet pisklęta. Ale w zoo aklimatyzują się bardzo dobrze.
Populacja puchaczy spada przede wszystkim przez działalność człowieka, którego panicznie się boją - do tego stopnia, że zestresowane porzucają jaja, a nawet pisklęta. Ale w zoo aklimatyzują się bardzo dobrze. Archiwum
Na Polanie Bielańskiej w Lesie Wolskim jeden ze spacerowiczów dostrzegł sowę. Okazało się, że to puchacz, który odleciał z krakowskiego ogrodu zoologicznego w wyniku zniszczenia ptasiej woliery po nawałnicy.

ZOO w Krakowie po nawałnicy: uciekły dwa ptaki [ZDJĘCIA, WIDEO]

Zaginął orzeł i puchacz z krakowskiego zoo [ZDJĘCIA]

Na wyznaczone miejsce udali się pracownicy ochrony zoo i schwytali ptaka uciekiniera. To duża niespodzianka, ponieważ ta największa polska sowa może przemierzyć dużą liczbę kilometrów.

Puchacz to też największy ptak drapieżny w Polsce, a mimo to ten krakowski postanowił wrócić w okolice zoo, zamiast samemu polować.

- Zgłodniał, więc szukał pożywienia w miejscu, gdzie zawsze je dostawał - wyjaśnia Teresa Grega, wicedyrektor krakowskiego ogrodu zoologicznego. - Czuje się dobrze, jest zdrowy. Chciałby jeść więcej, ale musimy być na razie ostrożni, nie może dostać za dużo jedzenia.

Autor: Karolina Gawlik/Gazeta Krakowska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto