Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pstryknij wraka! Nasza akcja trwa. Czytelnicy zasypali nas zdjęciami gruchotów

Piotr Rąpalski
Piotr Rąpalski
Nasi Czytelnicy przysyłają do nas zdjęcia gruchotów z całego Krakowa! Skala problemu jest naprawdę duża. Te wraki zajmują miejsca postojowe, tarasują chodniki, stwarzają niebezpieczeństwo, a do tego wyglądają paskudnie. Pokazujemy kolejną partię zdjęć aut od naszych Czytelników. Zdjęcia te i pozyskane informacje na temat pojazdów przekazujemy do straży miejskiej. Mundurowi zapewniają, że zajmą się każdą sprawą, ale wyjaśniają na czym ta batalia z wrakami polega.

FLESZ - Turystyka otwiera się na zagranicznych gości

- Wszystkie zgłoszenia dotyczące pojazdu nieużytkowanego są weryfikowane przez strażników miejskich, a wszelkie działania zmierzające do jego usunięcia poprzedza szereg czynności. Na początek funkcjonariusze muszą dokonać oględzin pojazdu oraz sprawdzić, czy auto znajduje się na drodze publicznej, w strefie ruchu lub w strefie zamieszkania, bo tylko w tym zakresie możemy działać - mówi Edyta Ćwiklik z krakowskiej straży miejskiej.

Przesłankami, które decydują o tym, że pojazd może być uznany jako nieużytkowany są m.in.:

  • 1. brak aktualnych badań technicznych w dowodzie rejestracyjnym
  • 2. brak aktualnej polisy OC
  • 3. uszkodzone urządzenia, karoseria lub wyposażenie pojazdu (np. w wyniku kolizji, wypadku drogowego)
  • 4. brak kilku z następujących podzespołów: drzwi (ich zamknięć), szyb, kół, opon, świateł
  • 5. zdewastowane lub zdekompletowane wnętrze pojazdu

- Jeśli okaże się, że samochód stoi na drodze wewnętrznej, nie mamy podstaw prawnych do podjęcia interwencji (jedynym odstępstwem jest sytuacja, gdy auto stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa osób). Jeśli jednak pojazd zaparkowany jest na jednym ze wskazanych terenów, zakładana jest przez strażnika tzw. karta pojazdu oraz sporządzana jest dokumentacja zdjęciowa. Następnie ustalany jest jego właściciel, celem poinformowania go o konieczności usunięcia pojazdu bądź doprowadzenia go do stanu używalności w określonym terminie, pod rygorem usunięcia na parking miejski - mówi Ćwiklik.

Niestety zdarza się, że na tym etapie pojawiają się problemy. Bardzo często okazuje się bowiem, że dotarcie do właściciela jest trudne lub wręcz niemożliwe. Staje się tak wtedy, gdy dany pojazd miał kilku nabywców - łańcuch dotarcia do tego ostatniego wydłuża się, co z kolei odwleka całość procedury w czasie. Podobnie jest, gdy właściciel auta zmarł, bo wówczas koniecznym staje się ustalenie spadkobierców drogą sądową, co oczywiście również trwa, albo, gdy wyjechał za granicę - kierowana do niego korespondencja może iść tygodniami, bez gwarancji, że w ogóle zostanie pobrana.

Zanim nastąpi kontakt z właścicielem sprawdzane jest także, czy pojazd posiada aktualne badania techniczne oraz polisę OC. Warto przypomnieć, że o trwaniu ubezpieczenia komunikacyjnego decyduje sam fakt zarejestrowania pojazdu, a nie jego eksploatacja. To, że pojazd nie jest używany nie zwalnia jeszcze z obowiązku opłacenia składki OC.

14-dni - tyle czasu otrzymuje właściciel na zajęcie się takim zaniedbanym pojazdem. Po tym terminie ponownie patrol jedzie na miejsce i jeśli stwierdzi brak reakcji z jego strony, wówczas wzywany jest holownik i auto trafia na płatny parking miejski. Pojazd nieodebrany przez uprawnioną osobę w terminie 6 miesięcy od dnia jego usunięcia, uznawany jest za porzucony z zamiarem wyzbycia się i wówczas przechodzi na własność gminy.

- Warto też wspomnieć, że nie każdy samochód zgłoszony pod tym kątem, spełnia przesłanki do usunięcia. Warstwa kurzu, skorodowana karoseria, zalegające liście nie są jeszcze wystarczającymi powodami do wszczęcia naszych działań - kwituje Edyta Ćwiklik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Pstryknij wraka! Nasza akcja trwa. Czytelnicy zasypali nas zdjęciami gruchotów - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto