Właściciele domów, którzy pala w piecach przydomowych celem ogrzania mieszkania lub podgrzania wody do mycia zmuszają pozostałych mieszkańców do wdychania wyziewów powstających w ich piecach.
Wyziewy wdychają sąsiedzi, przechodnie, spacerowicze, i turyści. Wszyscy są regularnie podtruwani, jedni bardziej, inni mniej w zależności od odległości od truciciela.
- Nie ma zakazu palenia węglem w piecu w Krakowie - mówią właściciele palenisk. No i taniej jest palić węglem niż gazem lub korzystać z MPEC'u. A to, ze tam kogoś się trochę podtruje ...
Czy do mieszkańców i władz miasta nie dotarło jeszcze to, ze wyziewy powodują powolne zapadanie na wszelakiego rodzaju choroby. Służbie zdrowia brakuje pieniędzy, ale czy nie można by uniknąć wielu chorób, gdyby powietrze było czystsze? Co będzie jeżeli ktoś zapadnie na chorobę wywołana przez zanieczyszczenia pochodzące z wyziewów? Do kogo należy wtedy udać się po ratunek? Albo może do kogo mieć pretensje i zadać odszkodowania? Od trucicieli czy od urzędu miasta?
Czy jest to dobra wizytówka dla turystów przyjeżdżających do Krakowa zadymionego z wielokrotnie przekroczonymi dopuszczalnymi normami szkodliwych substancji? Czy w miastach Europy Zachodniej mieszkania ogrzewane są paleniskami?
Czy nie można by zakazać palenia w domowych paleniskach w mieście przy dużej populacji mieszkańców. Nie dość ze mamy ogromny ruch samochodowy to mamy dokładać do tego wyziewy z palenisk?
Wydaje się to bardzo trudne zadanie, ale gdyby tak obciążyć trucicieli podatkiem to sami zrezygnują z palenia.
| SPOŁECZNOŚĆ | DZIELNICE | KULTURA | SPORT | INTERNET |
 |  |  |  |  |
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
