Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przez zmiany rodzice muszą szybko decydować o losie swoich dzieci

Piotr Rąpalski
Anatol Chomicz
PiS odwrócił reformę Platformy o obowiązku nauki szkolnej dla sześciolatków. To powoduje jednak problemy z miejscami w przedszkolach.

Nowelizacja ustawy o systemie oświaty, podpisana ostatnio przez prezydenta RP, wprowadziła zamieszanie w pracy samorządów i niepewność u rodziców dzieci. Zniesiono obowiązek nauki w szkole dla sześciolatków, ale o tym, czy posłać czy nie, dziecko do podstawówki, rodzice muszą zdecydować w praktyce już do 31 marca br. Jeśli tego nie zrobią, a później nie wyślą swojej pociechy do szkoły, mogą mieć problem ze znalezieniem dla niej miejsca w przedszkolu blisko domu. Kłopot będą mieć też gminy z zapewnieniem odpowiednich placówek, a nawet jeśli im się to uda zrobić dla sześciolatków, to zabraknie miejsc dla... trzylatków.

Zamieszanie jest jednak jeszcze większe.Według przepisów samorządy muszą przeprowadzić rekrutację do przedszkoli do 31 marca. Natomiast nowelizacja ustawy wprowadziła zapis, że jeśli rodzic nie chce posłać sześciolatka do szkoły, musi przedstawić odpowiedni wniosek urzędnikom dopiero do 31 sierpnia.Tyle, że wyniki rekrutacji przedszkolnej ogłaszane są w połowie kwietnia. Np. w Krakowie brakuje wtedy miejsc w wybranych przez rodziców placówkach dla 1-2 tys. maluchów. Jeśli rodzic obudzi się dopiero w wakacje, że jednak nie chce posyłać dziecka do szkoły, trudno będzie mu znaleźć miejsce dla niego w przedszkolu. Władze gmin mają obowiązek je załatwić, ale mogą wskazać placówkę na drugim krańcu miasta.Dlatego rodzice, aby takiej sytuacji uniknąć, powinni złożyć wnioski o odroczenie nauki w szkole dziecka wraz z dokumentami do rekrutacji do przedszkola do 31 marca. Decyzję muszą zatem podejmować teraz, i to w czasie ferii, gdy powinni wypoczywać ze swoimi pociechami. Problem mają też samorządy, bo muszą szukać większej liczby miejsc w przedszkolach.

Nie wiedzą też, czy tworzyć nowe klasy w szkołach. Ponadto według nowych przepisów rodzice dzieci, którzy posłali w tamtym roku sześciolatki do szkół, mogą zdecydować o pozostawieniu ich w I klasie bez promocji do klasy II lub o dokończeniu roku „szkolnego” w przedszkolu.Całe to zamieszanie powoduje też problemy z kadrą wychowawczą i nauczycielską. Przepisy nakazują, aby pracownicy szkół i przedszkoli zostali odpowiednio rozlokowani do maja.Wszystko zależy jednak ostatecznie od decyzji rodziców. - Kraków jest przygotowany na przyjęcie sześciolatków do szkół, ale problem może być w przedszkolach. Wcześniej mieliśmy dużo odroczeń i dzieci sześcioletnie pozostały w przedszkolu.

Jeśli teraz podobnie zdecydują rodzice, może być problem z miejscem dla trzylatków, bo sześciolatki przyjmowane są w pierwszej kolejności - mówi Katarzyna Król, wiceprezydent Krakowa ds. edukacji. Obowiązek zapewnienia przedszkola dla trzylatków ma zostać wprowadzony dopiero w 2017 roku. - Ludzie są mocno zaniepokojeni. Dzwonią zarówno rodzice 6-latków, którzy nie wiedzą czy posyłać dzieci do szkoły, jak i rodzice 3-latków, którzy obawiają się, że dla ich pociech nie będzie miejsca - mówi Małgorzata Miechowicz, p.o. dyrektora w przedszkolu nr 80 w Krakowie. - W wyniku cofnięcia reformy obniżającej wiek szkolny, wielu nauczycieli, uczniów, a przede wszystkim rodziców nie może pozwolić sobie na spokojny wypoczynek w ferie. Zamiast obiecanej swobody wyboru, czeka ich chaos i niepewność w oczekiwaniu na decyzję większości - mówi prof. Sylwia Sysko-Romańczuk z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto