Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przepełnione szpitale, wycieńczeni anestezjolodzy. Pacjenci chorują tak ciężko, że respirator nie wystarcza

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Lekarze ze Szpitala Wojskowego walczą o życie pacjentów z ciężkim przebiegiem Covid-19
Lekarze ze Szpitala Wojskowego walczą o życie pacjentów z ciężkim przebiegiem Covid-19 Andrzej Banaś
Czwarta fala pandemii koronawirusa jest falą ludzi młodych: w wieku 30, 40 lat, spośród których wielu trzeba podłączać do respiratorów na oddziałach intensywnej terapii. Czasami to nie wystarcza, dlatego lekarze muszą iść krok dalej i stosować u takich pacjentów sztuczne płuco-serce. Tak było ostatnio w przypadku 41-latka z ciężkim przebiegiem Covid-19, którego na ECMO udało się przewieźć do Szpitala Wojskowego w Krakowie, gdzie nadal trwa walka o jego życie. Tymczasem szpitale są przepełnione, a lekarze pracujący na OIOM-ach są wycieńczeni pandemią, która nadal nie wiadomo, kiedy się zakończy. Nadziei na jej rychły koniec nie dają doradcy premiera. "W ciągu kilku tygodni do szpitali może trafić nawet milion zakażonych" - mówią.

FLESZ - System E-TOLL na polskich drogach. Jak opłacić przejazd płatnymi odcinkami autostrad?

Teoretycznie mówi się, że najbardziej narażeni na ciężki przebieg Covid-19 są pacjenci, którzy chorują na nowotwory, mają obniżoną odporność, problemy z sercem, cukrzycę itp. Praktyka pokazuje, że na oddział intensywnej terapii może trafić każdy, niezależnie od wieku i tzw. chorób współistniejących. Przykładów nie trzeba daleko szukać. Kilka dni temu na OIOM Szpitala im. Rydygiera trafił 41-letni mężczyzna, który dotychczas na nic się nie leczył.

Z powodu Covid-19 doszło u niego do niewydolności oddechowej. Został niezwłocznie podłączony do respiratora. Dzień później doszło do dramatycznego pogorszenia stanu pacjenta. Płuca były w fatalnym stanie, mimo że respirator pracował na najwyższych obrotach, nie był w stanie zapewnić prawidłowego utlenowania krwi mężczyzny.

Stan 41-latka był na tyle ciężki, że trzeba go było podłączyć do ECMO, czyli swego rodzaju protezy, która zastępuje pracę płuc lub serca, a czasem jednego i drugiego narządu.

Problem w tym, że w Krakowie można to zrobić jedynie w trzech szpitalach, a stan pacjenta był na tyle ciężki, że transport bez ECMO groził jego śmiercią (szanse na przeżycie, jak twierdzą lekarze, były minimalne). - Dzięki sprawnej współpracy zespołów obu szpitali i Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego w ciągu godziny zespół, w którym byłem ja, dr Maciej Mikiewicz i pielęgniarka Joanna Cyran, przyjechał do Rydygiera i podłączyliśmy mężczyznę do ECMO, które pozwoliło odciążyć pracę płuc chorego i bezpiecznie przetransportować go specjalną karetką bariatryczną do naszego szpitala - relacjonuje prof. Wojciech Szczeklik, który jest szefem Kliniki Intensywnej Terapii i Anestezjologii w Szpitalu Wojskowym.

- To jeden z pierwszych transportów na ECMO w naszym regionie, do tej pory nie było możliwości tranportu na ECMO w Małopolsce - dodaje w rozmowie z nami Szczeklik.

Fakt, że podłączonego do ECMO pacjenta bezpiecznie udało się przewieźć akurat zespołowi prof. Szczeklika, nie powinno dziwić. To właśnie w Szpitalu Wojskowym w ostatnim czasie powołany został regionalny ośrodek ECMO (dokładnie Regionalne Centrum Pozaustrojowych Technik Wspomagania Oddychania). Trafiają tam najciężej chorzy pacjenci z Covid-19, często tacy, u których respirator już nie daje rady.

Podczas czwartej fali pandemii na Oddziale Intensywnej Terapii Szpitala Wojskowego było już leczonych ponad 40 pacjentów, z czego zaledwie czterech było zaszczepionych przeciwko Covid-19, ale ci chorzy mieli inne ciężkie, przewlekłe choroby, m.in. płuc. - W tym czasie u siedmiu pacjentów była konieczność zastosowania ECMO. Dwóch pacjentów, których mieliśmy podpiętych do ECMO, wyszło już do domu. Nie wymagają już leczenia, czasami jedynie rehabilitacji. Natomiast trzeba zaznaczyć, że płuco-serce nie leczy, tylko daje czas płucom na regenerację - mówi dr Anna Włudarczyk z zespołu prof. Szczeklika.

Na dodatek do tego typu terapii kwalifikują się jedynie pacjenci, u których mamy do czynienia z ostrym przebiegiem Covid-19, ale w początkowej fazie, kiedy płuca nie są jeszcze bardzo zniszczone przez chorobę. - Jeżeli ktoś choruje ciężko przez wiele dni, to niestety nie możemy mu pomóc za pomocą ECMO - dodaje lekarka i zwraca uwagę, że czwarta fala pandemii jest falą ludzi młodych: w wieku 30 oraz 40 lat.

- Leżą u nas osoby głównie niezaszczepione przeciwko Covid-19. Dlatego warto się zaszczepić, bo szczepionki chronią przed ciężkim przebiegiem choroby. Szpitale są przepełnione. Nie inaczej jest w Szpitalu Wojskowym - dodaje dr Włudarczyk.

- Pamiętajmy, że cały czas działa u nas blok operacyjny, szpitalny oddział ratunkowy - trafiają tutaj pacjenci niecovidowi, którym nie można odmówić pomocy - mówi Włudarczyk. Oddział, na którym pracuje, kolejny już raz trzeba było przemodelować, dzieląc go na część zakaźną i niezakaźną: - A personelu mamy cały czas tyle samo, a czasami nawet mniej, ponieważ trwa obecnie sezon infekcyjny, niektórzy są na zwolnieniu lekarskim, nieraz brakuje rąk do pracy.

Prof. Szczeklik twierdzi, że cały jego zespół jest już wykończony przedłużającą się pandemią, która nie wiadomo, jak długo jeszcze potrwa. - Borykamy się ze zmęczeniem psychicznym i fizycznym. Niestety spotykam się też z sytuacjami, gdzie ludzie odchodzą z zawodu - mówi lekarz, który w mediach społecznościowych na bieżąco analizuje sytuację pandemiczną w kraju. Ostatnio napisał: "Powoli wyczerpują się siły większości osób, pracujących w ochronie zdrowia, które znam. Tkwimy w tej pandemii od prawie dwóch lat i nic nie zapowiada, że to się kiedyś skończy. Nie chcę nawet myśleć, co będzie, jak kolejna fala (omikron) uderzy w nas na szczycie tej obecnej". Tym bardziej każdy sukces, każdy kolejny pacjent, którego udaje się odłączyć od respiratora czy ECMO, a następnie wypisać do domu, to dla medyków z oddziału intensywnej terapii duża motywacja, by jednak wytrzymać jeszcze trochę...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Przepełnione szpitale, wycieńczeni anestezjolodzy. Pacjenci chorują tak ciężko, że respirator nie wystarcza - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto