Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prof. Zbigniew Nęcki: Pandemia COVID-19 wprowadziła w nasze życie przerażenie oraz całkowity nieład. Leczenie tych ran potrwa

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
- W czasie pandemii COVID-19 ludzie zaczęli na siebie spoglądać nie jak na swoich bliźnich, tylko jak na potencjalne źródło zagrożenia. Ten strach przed drugim człowiekiem niestety pozostanie z nami jeszcze na długo - mówi w rozmowie z nami prof. Zbigniew Nęcki, psycholog i socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Minęły trzy lata od wybuchu pandemii w Polsce. Czy cokolwiek wcześniej tak bardzo zdestabilizowało nasze życie jak Covid-19?

Bez wątpienia pandemia Covid-19 - dla pana i mojego pokolenia - była jednym z większych szoków społecznych. Jednak kiedy popatrzymy na czasy, w których przyszło żyć naszym przodkom, to w kalendarium odnajdziemy zarówno wojny, jak i plagi, np. dżumy, w efekcie których Polska, w tym Kraków, były ogromnie pokiereszowane, nawet dużo bardziej niż w wyniku ostatniej pandemii. Te wszystkie wydarzenia łączy jedna rzecz: wprowadziły przerażenie oraz całkowity nieład w życie ludzi.

Co jeszcze złego pandemia wniosła do naszej rzeczywistości?

Poza śmiercią i ludzkim cierpieniem poskutkowała jeszcze jednym, bardzo smutnym zjawiskiem. Mam na myśli wzajemne spoglądanie na siebie ludzi nie jak na swoich bliźnich, tylko jak na zagrożenie. To bardzo niedobrze, kiedy człowiek w przestrzeni publicznej jest postrzegany jako potencjalne źródło zarazy, a przecież było to bardzo widoczne, np. podczas spacerów: ludzie schodzili z chodników, żeby za bardzo się do kogoś nie zbliżać. Takie obrazki bardzo mnie przybijały i wpuszczały w kretowisko podziemnych myśli. Ciągle przecież trąbimy o życiu we wspólnocie, tymczasem w czasach covidu w wielu aspektach została rozkawałkowana.

Strach przed drugim człowiekiem pozostał w nas do dziś?

W dużym stopniu tak. W dalszym ciągu jesteśmy dla siebie mniej bliźnimi, a bardziej źródłami zagrożenia. Strach przed drugim człowiekiem, który pojawił się w nas w czasie pandemii, pozostanie z nami na długo. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu na zaleczenie ran i ponowne, pełne otwarcie się na drugą osobę. Otwarcie, które pozwoli nam patrzeć na ludzi jak na siostry i braci, a nie jak na źródło zarazków. Sytuację utrudnia fakt, że covid wciąż jest obecny. Na dodatek to choroba, którą niektórzy przechodzą bezobjawowo. To jeszcze dodatkowo potęguje strach przed drugim człowiekiem, bo teoretycznie może nas zarazić nawet osoba, po której zakażenia koronawirusem nie widać.

A czego nauczyła nas pandemia?

Przede wszystkim dyscypliny społecznej. Oczywiście nie wszyscy podporządkowali się rządowym obostrzeniom, np. noszeniu maseczek, jednak większość z nas wzięła sobie je do serca, kierując się poczuciem odpowiedzialności nie tylko za swoje zdrowie, ale też innych osób. Trudny czas covidu uruchomił w nas również duże pokłady troski o bliskich, sąsiadów, którzy, gdy zachorowali, szybko otrzymywali pomoc. Pandemia pokazała też, że musimy naprawić wiele rzeczy w służbie zdrowia. Aby już nigdy żaden chory nie musiał być odsyłany spod szpitala do domu, bo brakuje miejsc na oddziale.

Pandemia to też praca zdalna, która zyskała ogromną popularność i cieszy się nią do dziś. Ale dla młodzieży przejście z realu do online-u było przytłaczające.

Dla części młodych, którzy szczególnie potrzebują kontaktu z rówieśnikami, przejście na nauczanie zdalne było ogromnym ciosem, niszczącym psychikę i relacje międzyludzkie. Faktycznie ich życie emocjonalno-społeczne zostało zrujnowane. Z kolei przejście na pracę zdalną dla wielu dorosłych okazało się bardzo pożyteczne. Dostrzegliśmy, że nie wszyscy musimy siedzieć w biurach, tylko część obowiązków możemy wykonywać z domu. To wygoda i oszczędność czasu, bo nie trzeba spędzać wielu godzin np. za kierownicą, by dojechać do firmy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prof. Zbigniew Nęcki: Pandemia COVID-19 wprowadziła w nasze życie przerażenie oraz całkowity nieład. Leczenie tych ran potrwa - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto