Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezydent Krakowa na początku roku wraca do tematu podwyżek cen biletów MPK i opłat za parkowanie. Radni są przeciwni

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
W nowym roku pod obrady Rady Miasta Krakowa wracają prezydenckie projekty dotyczące podwyżek za przejazdy tramwajami i autobusami oraz za postój w strefie parkowania.
W nowym roku pod obrady Rady Miasta Krakowa wracają prezydenckie projekty dotyczące podwyżek za przejazdy tramwajami i autobusami oraz za postój w strefie parkowania. Andrzej Banaś
W porządku obrad na najbliższą sesję Rady Miasta pojawiły się dwa projekty dotyczące podwyżek cen: za przejazdy tramwajami i autobusami oraz za postój w strefie parkowania. Przed Świętami Bożego Narodzenia radni odrzucili już te propozycje. Prezydent jednak z nimi powraca, a urzędnicy straszą, że bez dodatkowych wpływów w połowie roku może zabraknąć pieniędzy na komunikację miejską. Radni odpowiadają, że gdzie indziej trzeba szukać oszczędności, a nie w kieszeniach mieszkańców. Jako przykład podają miejską telewizję za miliony.

W uzasadnieniu projektu uchwały dotyczącej podwyżki cen biletów prezydent podkreślił, że jeśli zmiany weszłyby w życie od 1 lutego, to do kasy miasta wpłynęłoby ok. 30-50 mln zł rocznie w zależności od ilości pasażerów. To tylko część kwoty jaką trzeba jeszcze znaleźć na transport zbiorowy w tym roku; w urzędzie przyznają, że brakuje ok. 300 mln zł.

- Od pół roku przekonujemy radnych, że potrzeba więcej pieniędzy, aby utrzymać transport na obecnym poziomie, mając na uwadze inflację i rosnące ceny energii oraz paliw. Projekt znów więc trafia pod obrady Rady Miasta. Potrzebne są jakieś decyzje, by po połowie roku nie okazało się, że środki na komunikację się kończą - wyjaśnia Sebastian Kowal z Zarządu Transportu Publicznego.

Drożej za przejazdy tramwajami i autobusami oraz parkowanie

Projekt uchwały ws. podwyżki cen biletów MPK zakłada, że bilet miesięczny sieciowy dla mieszkańca zamiast 80 zł ma kosztować 119 zł, a na jedną linię ma podrożeć z 54 zł do 82 zł. W urzędzie zaznaczają, że jeżeli po podwyżce kupi się bilet miesięczny na tramwaje i autobusy na dłuższy okres, to podwyżka nie będzie tak dotkliwa.

- Jest bilet 5+1, polegający na tym, że jak kupi się bilet na pół roku, to za szósty miesiąc zapłacimy mniejszą kwotę. Przy podwyżce i przy wyborze takiego rozwiązania opłata za miesiąc wynosiłaby niecałe 100 zł - wylicza Sebastian Kowal.

Podczas sesji przed świętami Bożego Narodzenia miejscy radni przegłosowali wycofanie z obrad druku dotyczącego podwyżki cen biletów MPK. Uznali, że to nie czas na takie obciążenia dla mieszkańców.

Podobnie postąpili w przypadku prezydenckiego projektu uchwały ws. zwiększenie opłat w strefie parkowania o 1 zł. To oznacza, że za każdą godzinę parkowania płacilibyśmy: w podstrefie A - 7 zł, w podstrefie B - 6 zł, w podstrefie C - 5 zł. Zgodnie z nową propozycją, opłaty w strefie byłyby pobierane nie tylko od poniedziałku do soboty w godzinach 10-20, ale także w niedziele w tych samych godzinach na terenie Starego Miasta, Kazimierza, Zwierzyńca i Starego Podgórza. W tym wypadku nie przedstawiono szacunkowych wpływów z podwyżki. W urzędzie tłumaczą, że nie da się przewidzieć, ile osób z powodu droższych cen za parkowanie dalej będzie przyjeżdżać do centrum autami, a ilu kierowców pozostawi je w garażach, na parkingach i przesiądzie się do pojazdów komunikacji zbiorowej.

Projekt dotyczy również rozszerzenia granic strefy o nowe rejony w Łagiewnikach, Podgórzu, Cichym Kąciku i Bronowicach.

Radni przeciwni podwyżkom

Zaczął się nowy rok i temat podwyżek szybko powrócił. Radni konsekwentnie zaznaczają, że z nowym rokiem nic się nie zmieniło i nadal są przeciwni podwyżkom tak cen biletów MPK, jak i opłat w strefie.

- W klubie radnych Prawa i Sprawiedliwości mamy jednoznaczne stanowisko co do tego, by nie poprzeć proponowanych podwyżek za bilety i w strefie parkowania - komentuje Michał Drewnicki (PiS), wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa. - Droższe przejazdy komunikacją byłyby wbrew obietnicy, że mogą rosnąć ceny biletów jednorazowych na transport miejski, z których najczęściej korzystają przyjezdni, ale nie będą drożeć bilety okresowe dla mieszkańców. Takie podwyżki nie zachęcą do przesiadania się z samochodów do tramwajów i autobusów. Niektórzy nie mają jednak auta i nie będą mieć wyboru, a to nie czas, by przy zwiększaniu kosztów życia obciążać ich jeszcze droższą komunikacją - dodaje.

Radny Michał Drewnicki zwraca uwagę, że oszczędności można poszukać w budżecie miasta. Wylicza, że połowę z ok. 30 mln zł, jakie miałyby przynieść podwyżki cen biletów można byłoby pozyskać, gdyby miasto nie przekazywało pieniędzy spółce Kraków 5020, prowadzącej kontrowersyjną i kosztowną miejską telewizję Hello Kraków.

Jeżeli chodzi o szukanie oszczędności to podobnie uważa radny Łukasz Gibała, szef klubu "Kraków dla Mieszkańców" w Radzie Miasta Krakowa.

- Jesteśmy przeciwni podwyżkom i oszczędzaniu kosztem mieszkańców. Windowanie opłat za przejazdy komunikacją zbiorową jest sprzeczne z założeniem, że mamy zachęcać mieszkańców do tego typu transportu. Jeżeli tak chcemy robić, to powinniśmy zachęcać niskimi cenami. Poza tym kto powiedział, że jak bilety podrożeją, to uda się zaoszczędzić co najmniej 30 mln zł. A może część osób zrezygnuje z komunikacji zbiorowej z powodu kosztów i zacznie jeździć rowerem albo zdecyduje, że ostatecznie zamiast jechać niewielką liczbę przystanków pokona dystans na piechotę - mówi radny Łukasz Gibała.

Krytycznie do proponowanych podwyżek podchodzi też radny Grzegorz Stawowy (PO). Przyznaje, że można byłoby się jeszcze zastanawiać, gdyby podwyżka cen biletów MPK miała wynosić np. 10 procent, ale nie przyjmuje argumentacji, że proponuje się wzrost cen o 50 procent i tłumaczy się to inflacją, która w grudniu wyniosła ponad 16 proc.

- Co roku brakuje pieniędzy na komunikację zbiorową i do niej dopłacamy w ciągu roku w ramach budżetowych przesunięć. Oszczędności trzeb szukać w wydatkach miasta. Nie przekonuje mnie też tłumaczenie, że bilet miesięczny będzie kosztować 119 zł, ale od połowy roku będzie można na niego także jeździć pociągami. Mieszkańcy powinni mieć prawo wyboru, czy chcą taki droższy bilet także na przejazdy organizowane przez PKP, czy wolą tańszy tylko na miejski transport - komentuje radny Grzegorz Stawowy.

Jeżeli chodzi o strefę płatnego parkowania, to uważa, że wprowadzenie jej też w niedziele doprowadzić może do plajty restauratorów.

- Wiele osób w ten dzień przyjeżdża autem do centrum do restauracji czy kawiarni, gdzie jest coraz drożej. Jak trzeba będzie dodatkowo zapłacić ponad 20 zł za trzy godziny parkowania w strefie to już nie przyjadą - mówi radny Grzegorz Stawowy.

Prezes ZBP o prognozach inflacyjnych

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto