Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezes "Rydygiera" ma pomysł na dobry kontrakt NFZ

Anna Górska
Krakowski szpital im. Rydygiera
Krakowski szpital im. Rydygiera wojciech matusik
Wojciech Szafrański, prezes szpitala im. Rydygiera, wpadł na oryginalny pomysł zwiększenia dochodów placówki. Pisze listy do ordynatorów, zachęca pracowników i ich rodziny do zapisywania się do lekarza pierwszego kontaktu w szpitalnej poradni podstawowej opieki zdrowotnej, która działa od września tego roku. Sam już złożył tam deklarację. Im więcej zadeklarowanych pacjentów, tym lepsze finansowanie poradni. NFZ płaci rocznie 96 zł za każdego pacjenta bez względu na to, czy ten pojawi się w przychodni czy nie. Wystarczy złożyć deklarację.

Obraz z gosposią zniknął z kościółka w Tenczynku

Policzmy: w szpitalu im. Rydygiera pracuje ok. 1200 osób. Jeśli każdy z nich złoży deklarację, to do poradni wpłynie 115 tys. 200 zł. Około 500 tys. zł może trafić na jej konto, jeżeli lekarza pierwszego kontaktu wybiorą także rodziny pracowników szpitala.

- Z biznesowego punktu widzenia pomysł świetny - komentuje Agata Misiura, przewodnicząca Związku Pielęgniarek. - Ale w wyborze lekarza pierwszego kontaktu decydują jego umiejętności, doświadczenie, a nie prośby prezesa - podkreśla. Dodaje, że ma wspaniałego internistę i nie planuje go zmieniać.

Wojciech Szafrański zaznacza, że nikogo nie zmusza do opieki medycznej w szpitalnej poradni i żadnych konsekwencji wobec tych, co nie złożą deklaracji nie będzie wyciągał. - Muszę jednak myśleć, jak zwiększać dochody szpitala. Stąd ten pomysł - tłumaczy.

Zdania pracowników w tej sprawie są podzielone: nie wszyscy chcą mieć lekarza pierwszego kontaktu w miejscu pracy. Barbara Jewułła, szefowa "Solidarności" nie ukrywa, że nie złoży w "Rydygierze" deklaracji, bo leczy się od lat blisko domu u dobrego specjalisty.

- Ale namówiłam do zapisania się do naszej poradni pięciu swoich znajomych - chwali się Jewułła. - Poradnia ma zaplecze diagnostyczne i laboratorium, można tu zrobić wszystkie badania - wymienia zalety.

Nie zapisze się też prof. Tadeusz Niedźwiedzki, ordynator oddziału ortopedii i traumatologii, bo nie chce, a także Piotr Łach, szef otolaryngologii. - Bo mam swoją poradnię POZ - ucina.

Kazimierz Cieślik, szef "oparzeniówki" cieszy się, że wreszcie w miejscu jego pracy działa poradnia POZ. - Jako pierwszy złożyłem deklarację - podkreśla. - Dla mnie to wielka wygoda mieć lekarza pierwszego kontaktu w szpitalu!

Wtóruje mu Wojciech Nowak, ordynator neurologii. Co prawda jeszcze nie zapisał się, ale zrobi to w najbliższych dniach.

Dobrze ocenia pomysł dyrekcji "Rydygiera" także małopolski NFZ. - Lekarz w miejscu pracy dla wielu osób może okazać się wygodnym rozwiązaniem trudno więc dziwić się takim wyborom - komentuje Jolanta Pulchna, rzeczniczka małopolskiego NFZ.

Akcja prezesa Szafrańskiego przynosi efekty. Do poradni zapisało się już 400 osób.

Miss Polonia z dawnych lat! Zobacz archiwalne zdjęcia kandydatek

"Super pies, super kot!". Zgłoś zwierzaka w plebiscycie i wygraj nagrody!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prezes "Rydygiera" ma pomysł na dobry kontrakt NFZ - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto