Premiery kinowe tygodnia [ZDJĘCIA]
Rio I love you
Premiera tygodnia Po Nowym Jorku, który nigdy nie śpi i poetyckim Paryżu, na ekrany kinowe trafia trzecia część filmowej opowieści o miłości w wielkim mieście. "Rio, I love you" to zbiorowe dzieło dziesięciu reżyserów, którzy pokażą sercowe perypetie w stolicy samby, Rio de Janeiro. "Rio, eu te amo" - bo tak brzmi tytuł filmu w oryginalnej, portugalskiej wersji, to filmowa panorama uczuć. Trwający niespełna sto minut film podzielono na dziesięć nowel. Są tu historie trudne - tak jak trudne jest życie w brazylijskim Rio. To jednak tylko połowa obrazu - bo w Rio de Janeiro dzieją się przecież rzeczy piękne, a miasto kipi od emocji. Poznajemy m.in. Zé, który tworzy rzeźbę z piasku na plaży Copacabana. Jego życie zmieni się, kiedy usłyszy pośród miejskiego zgiełku głos kobiety, którą uczyni swoją muzą. Z kolei Texas - bohater historii wyreżyserowanej przez Meksykanina Guillermo Arriagę - to jednoręki bokser, który stoczy pojedynek życia. Nie o nagrodę jednak Texas będzie walczyć, lecz o zdrowie swojej ukochanej, Marii. Znana dzięki filmowi "Karmel" reżyserka Nadine Labaki przedstawi opowieść o bezdomnym Jao - pięcioletnim chłopczyku, który mieszka pośród miejskich dworców. Film o Jao to historia o telefonie, który odmienia jego życie. Chłopiec pewnego dnia usłyszy w słuchawce głos Jezusa. W "Rio, I love you" nie może zabraknąć tańca. Samba pojawi się z pełnym namiętności pocałunkiem w środku nocy. Przeniesiemy się też na wysepkę Paqueta - niezwykłe miejsce w Rio, gdzie rosną afrykańskie baobaby, a samochody nie mają prawa wjazdu. Rozegra się tam dramat rozstania. Samej koncepcji filmowego cyklu o miłości w metropolii zachwalać nie trzeba. Ciekawe historie opowiedziane z perspektywy kilku reżyserów, reprezentujących siedem różnych narodowości - wciągają. Ich siła tkwi nie tylko w fabule, pejzażach, czy renomie nazwisk twórców. To też spojrzenie na miłość z punktu widzenia różnych kultur. (Monika Jagiełło)