Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Praca zdalna w Krakowie. Tysiące pracowników zdjęło maseczki i wraca do biur. Ale wielu, choć wciąż brakuje przepisów, woli pracę hybrydową

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Część pracowników krakowskich centrów biznesu faktycznie przejawia zmęczenie pracą w domu, głównie z uwagi na brak warunków w domach, ale też z powodu deficytu spotkań z kolegami z firmy, wspólnych przerw, posiłków, wyjść na papierosa. W trybie zdalnym gorzej wypadają też burze mózgów w kluczowych sprawach oraz narady kreatywne i strategiczne. Okazuje się jednak, że większość pracowników krakowskich korpo chce mieć możliwość pracy zdalnej, np. dwa dni w tygodniu, przede wszystkim w domu. Na zdjęciach: biura Cisco.
Część pracowników krakowskich centrów biznesu faktycznie przejawia zmęczenie pracą w domu, głównie z uwagi na brak warunków w domach, ale też z powodu deficytu spotkań z kolegami z firmy, wspólnych przerw, posiłków, wyjść na papierosa. W trybie zdalnym gorzej wypadają też burze mózgów w kluczowych sprawach oraz narady kreatywne i strategiczne. Okazuje się jednak, że większość pracowników krakowskich korpo chce mieć możliwość pracy zdalnej, np. dwa dni w tygodniu, przede wszystkim w domu. Na zdjęciach: biura Cisco. Andrzej Banaś
Wiosenne przejście pandemii koronawirusa w tryb „coś podobnego do grypy” sprawiło, że większość osób pracujących w pomieszczeniach zamkniętych może wreszcie (legalnie) zdjąć maseczki. Kolejni pracodawcy ogłaszają kres ery wymuszonej pracy zdalnej – i zapraszają załogi do powrotu do biur. Wszystko jednak wskazuje na to, że będzie to – przynajmniej w sektorze prywatnym – powrót ograniczony. O ile bowiem 40 procent pracowników krakowskich centrów biznesu deklaruje zmęczenie, a nawet wyczerpanie pracą zdalną, to mniej więcej tyle samo przejawia chęć dalszego wykonywania zadań w sposób co najmniej hybrydowy, czyli częściowo (głównie) zdalnie, a częściowo w biurze. Pracodawcy muszą się do tych oczekiwań dostosować, bo branża się rozwija, a specjalistów dramatycznie brakuje i toczy się o nich ostra walka. Ów trend widać też wyraźnie w ofertach zatrudnienia publikowanych w czołowych serwisach rekrutacyjnych: już około połowy dotyczy pracy zdalnej lub hybrydowej z przewagą zdalnej. Równocześnie ta forma wykonywania zadań służbowych wciąż czeka na ustawowe regulacje.

Jak będzie wyglądać kwietniowy powrót pracowników do biur?

Różnie. Trendy próbują wyznaczać globalni giganci. Obecny również w Krakowie Google ogłosił na początku marca, że to ostatni miesiąc pracy zdalnej, z domu ("work from home"), a od poniedziałku 4 kwietnia trzeba się będzie stawiać w biurze co najmniej trzy razy w tygodniu. Decyzja ta dotyczy wprawdzie bezpośrednio amerykańskiej centrali i kilku innych lokalizacji w USA, ale podobnych zasad można się spodziewać w Europie. Zarząd zastrzega, że każdy pracownik może wnioskować o kontynuację pracy zdalnej – zdecydowana większość takich próśb była dotąd rozpatrywana pozytywnie.

Podobnym tropem podążyli inni cyfrowi giganci - Microsoft i Apple. Pracownicy „Jabłuszka” wracają do biur 11 kwietnia, ale nie będzie to tryb taki, jak przed pandemią, tylko zdecydowanie bardziej elastyczny – hybrydowy. Większość załogi w kwietniu będzie miała obowiązek spędzać w biurze co najmniej jeden dzień w tygodniu, a od 2 maja – dwa dni. W ostatnim tygodniu maja ma wejść w życie rozwiązanie docelowe, czyli trzy dni pracy w biurze (w poniedziałki, wtorki i czwartki), dwa poza nim.

„Wiem, że dla wielu z was powrót do biura będzie długo oczekiwanym kamieniem milowym i pozytywnym znakiem, że możemy pełniej współpracować z kolegami, którzy odgrywają tak ważną rolę w naszym życiu. Z kolei dla innych może to być niepokojąca zmiana” – napisał do załogi cytowany przez „Bloomberga” Tim Cook, dyrektor generalny Apple. Jego słowa oddają dokładnie to, co myśli większość pracowników i menedżerów w globalnych korporacjach. Także tych rozwijających się dynamicznie w Krakowie.

Kraków: Ponad 100 tysięcy pracowników korpo w Krakowie. Trzy czwarte na pracy zdalnej w marcu 2022. Nie wszyscy chcą wrócić do biur

W czasie pandemii liczba zatrudnionych w centrach technologicznych i usług dla biznesu pod Wawelem wzrosła – wedle danych GUS – o ponad 30 procent. Część nowych specjalistów rekrutowano do pracy zdalnej, a część – w ogóle zdalnie. Dla nich firmowe biuro jest zatem całkiem nową rzeczywistością. Ale i ci, którzy pracowali przed zarazą stacjonarnie w ogromnym stopniu zmienili swoje preferencje. Pracodawcy muszą się z tą zmianą liczyć. Coraz więcej jest przypadków zmiany pracy przez pracowników, którym firma nie zapewniła możliwości bardziej elastycznego wykonywania zadań – zwłaszcza w trybie zdalnym. Tryb pracy jest zatem niemal tak samo kluczowy, jak poziom wynagrodzenia.

- Rynek biurowy w Krakowie zaczął się budzić po największym zastoju od lat – spowodowanym, oczywiście, przez pandemię i radykalną zmianę trybu pracy. Najwięksi najemcy zaczęli w końcu podejmować decyzje, w jaki sposób zamierzają dalej pracować. Nie ma tu jednak jednego uniwersalnego rozwiązania. Zauważyłam, że polscy pracodawcy woleliby mieć pracowników pod okiem, w biurze. Natomiast duże globalne korporacje skłonne są zapewnić załodze więcej elastyczności, dopuszczając pracę w domu przeplataną niezbędnymi spotkaniami w biurze. Jest to zgodne z oczekiwaniami i postulatami wielu, jeśli nie większości zatrudnionych

– mówiła nam kilka miesięcy temu Karolina Słysz, dyrektor krakowskiego biura Cresa Polska, oddziału największej na świecie firmy doradczą na rynku nieruchomości komercyjnych. Jej słowa są dziś bardziej aktualne niż wtedy.

Zwróciła uwagę, że funkcje biur ewoluują: w przyszłości będą to zapewne głównie miejsca spotkań, interakcji z pracownikami, generowania innowacyjnych rozwiązań, a nie permanentnej pracy biurowej. Tę pracę będzie można bowiem wykonywać dosłownie z każdego miejsca na świecie. - Ważny jest także aspekt budowania kultury organizacyjnej oraz możliwość identyfikowania się z daną firmą i jej misją. Biuro nadal będzie elementem budowania marki pracodawcy – uważa Karolina Słysz.

- Z naszych badań wynika, że w biurach należących do firm zrzeszonych w ASPIRE pracowało w styczniu i lutym 2022 r. około 10 procent pracowników, reszta była na pracy zdalnej. Widać jednak wyraźny trend powrotu do biura i wszystko wskazuje, że on się będzie utrzymywał, a nawet z miesiąca na miesiąc wzrastał. Wedle deklaracji z początkiem marca do biur wrócił już co czwarty pracownik. Ten był dotąd ograniczany przez covidowe obostrzenia, które zostały właśnie zluzowane

– mówi Joanna Krzemińska, wicedyrektor w ASPIRE, stowarzyszeniu czołowych firm sektora IT i nowoczesnych usług dla biznesu.

Przyznaje, że większość menedżerów intensywnie zastanawia się, jaką część pracy wykonywać w biurze, a jaka będzie mogła być wykonywana zdalnie. Już wiadomo, że niemal wszyscy stawiają na model pracy hybrydowej – czyli dzień, dwa, albo trzy dni tygodniowo w biurze, a pozostałe zdalnie; najgorętszym tematem są proporcje oraz nowe funkcje, jakie zdaniem wielu analityków powinny pełnić biura: już nie jako miejsce codziennego wykonywania wszelakich zadań służbowych, ale bardziej jako siedziba integrująca pracowników, pozwalająca budować ich związki z firmą, a zarazem idealna platforma do działań kreatywnych, dyskusji, burz mózgów – niezbędnych, by organizacje cały czas się rozwijały.

Powszechne narzekanie na pracę zdalną i… chęć jej dalszego wykonywania

- Nad zasadami pracy zdalnej pochylamy się od ponad dwóch lat, a mimo to stanowi ona nadal wyzwanie. Nie każdy ma w domu odpowiednie warunki. Są problemy z przestrzenią do pracy, infrastrukturą i technologią oraz komunikacją. Firmy nie zawsze wspierają swych pracowników w tym zakresie. Teoretycznie powinniśmy dołożyć wszelkich starań, aby praca z domu, której udział znacząco wzrósł, wiązała się z maksymalnym komfortem, w praktyce bywa z tym różnie Oba środowiska, biurowe i home office, mają przy tym swoje plusy i minusy, a przekonaliśmy się w boju, że połączenie tych światów ma wiele pozytywów. Nauczyliśmy się m.in. większej samodzielności oraz odpowiedzialności. Zyskaliśmy też większą niezależność i oczekujemy zaufania

– komentuje Małgorzata Niewińska, szefowa działu środowiska pracy i zarządzania zmianą w polskim oddziale amerykańskiej firmy CBRE, zatrudniającej ponad 100 tys. osób największej na świecie korporacji doradczej w obszarze nieruchomości komercyjnych.

Z raportu CBRE „Praca z domu czy z biura?” wynika, że wedle 40 procent pracowników praca zdalna jest bardziej męcząca niż biurowa. 37 proc. ankietowanych narzeka na zachwianą równowagę między życiem zawodowym a prywatnym, 15 proc. na kiepski internet, 14 proc. na słabą ergonomię, nieodpowiednie oświetlenie i brak przyjaznego dla oczu monitora, 12 proc. nie ma w mieszkaniu prywatności lub cichej przestrzeni, a 11 proc. boryka się z niepoprawnie działającym sprzętem (komputer, telefon, tablet). Dla takich osób lepszym wyborem pozostaje biuro, gdzie wszystkie problemy rozwiązują właściwe działy.

Część pracodawców niechętnie wyposaża pracowników w odpowiednie narzędzia do pracy w domu. Służbowego laptopa, niezbędnego do wykonywania większości zadań na home office, dostało tylko 27 proc. pracowników. Narzędzie online do współpracy i komunikacji - 19 proc., drukarkę - 7 proc., krzesło biurowe – 6 proc., biurko - 4 proc. Co piąta osoba nie otrzymała w ogóle żadnego wsparcia od pracodawcy! Ekwiwalent finansowy na pokrycie kosztów prądu czy internetu otrzymuje tylko 7 proc.

- Takie wsparcie jest niezwykle ważne dla poziomu satysfakcji z wykonywania pracy zdalnej i akceptacji tej formy. Wszystkie firmy winny to uwzględniać w swoich strategiach, ponieważ praca zdalna, jako element nowego powszechnie hybrydowego modelu pracy pozostanie z nami na zawsze. Pracodawcy muszą więc rozpoznać potrzeby pracowników w tych nowych realiach i starać się je w największym stopniu zaspokoić, bo od tego zależy nie tylko komfort pracownika, ale i jego wydajność. Nie ma uniwersalnej recepty, która sprawdzi się w każdej firmie, dlatego przed liderami pojawia się spore wyzwanie – kwituje Małgorzata Niewińska.

Część pracowników krakowskich centrów biznesu faktycznie przejawia zmęczenie pracą w domu, głównie z uwagi na brak warunków w domach, ale też z powodu deficytu spotkań z kolegami z firmy, wspólnych przerw, posiłków, wyjść na papierosa. W trybie zdalnym gorzej wypadają też burze mózgów w kluczowych sprawach oraz narady kreatywne i strategiczne. Okazuje się jednak, że większość pracowników krakowskich korpo chce mieć możliwość pracy zdalnej, np. dwa dni w tygodniu, przede wszystkim w domu, a „teamsy i zoomy” (którymi „jesteśmy zmęczeni”) są bardzo praktycznymi narzędziami przynoszącymi korzyści zarówno pracownikom, jak i pracodawcom.

Widać wyraźnie, że wyższa kadra menedżerska w krakowskich korpo wolałaby mieć wszystkich pracowników w biurach, pod ręką – i łatwą kontrolą. Ale już średnia kadra oraz ogromna rzesza specjalistów zdecydowanie preferuje elastyczne formy hybrydowe. W najbliższych miesiącach te formy będą zapewne wypracowywane w dialogu między liderami zespołów a szeregowymi pracownikami. Rynek polski, zwłaszcza krakowski, tym różni się od amerykańskiego czy większości rynków w zachodniej Europie, że cały czas dynamicznie się rozwija, notując co roku dwucyfrowe wzrosty zatrudnienia i wynagrodzeń. Z tego powodu konkurencja o pracowników jest bardzo ostra. Zapewne kryzys wywołany przez rosyjską agresję na Ukrainę nie zmieni tego trendu. A to oznacza, że pracodawcy muszą się mocno liczyć z oczekiwaniami pracowników. Czyli – na dziś – zaproponować im pracę nie tylko dobrze płatną, z atrakcyjnymi ścieżkami kariery, ale i – wystarczająco elastyczną.

od 16 lat
Wideo

Widowiskowy egzamin dla policyjnych wierzchowców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto