Rozmowa z Dagmirem Długoszem, wiceministrem gospodarki, pracy i polityki społecznej, współprzewodniczącym Rady Działalności Pożytku Publicznego.
- Przyzna Pan, że określenie: pożytek publiczny brzmi enigmatycznie. Co to w praktyce oznacza?
- Zabrzmi to może nieco staromodnie i górnolotnie, ale najogólniej mówiąc, chodzi o wyznaczenie takich obszarów życia, w których państwo i organizacje pozarządowe mogą razem realizować zadania publiczne.
- Czyli jakie?
- Wszystkie pożyteczne dla społeczeństwa.
- Znów staromodnie... To chyba jednak normalne, że państwo musi działać dla dobra społecznego, a różne organizacje wspierają je w obowiązkach.
- Tak, ale niekoniecznie we wszystkich dziedzinach, chodzi właśnie o to, by się nie wyręczać lecz wzajemnie wspierać. Rząd i organizacje pozarządowe określiły więc kilkanaście obszarów współdziałania, opierając się na rzeczywistych potrzebach, a także np. na wynikach sondaży opinii publicznej. Można wyróżnić trzy kategorie pożytku publicznego. Najpowszechniejsza to tradycyjna działalność charytatywna wspierająca zarówno ludzi, jak i instytucje (np. rola mecenasa kultury). Druga kategoria należy zasadniczo do państwa, ale coraz częściej włączają się tu organizacje pozarządowe - mam na myśli współdziałanie w zapewnieniu bezpieczeństwa publicznego, obronności, organizowanie się obywateli do pomocy poszkodowanym oraz dyplomację społeczną, czyli współpracę organizacji polskich z zagranicznymi. Trzeci rodzaj pożytku publicznego to nowy, ale uznawany za ważny, obszar związany z szeroko pojętym równouprawnieniem obywateli we wszelkich sferach życia, ochrona konsumentów, troska o naturalne środowisko.
- To tak naprawdę nic nowego, w ludziach od wieków tkwi społecznikowska pasja, która wprawdzie z czasem uległa dewaluacji, ale teraz znów odżywa właśnie w postaci organizacji pozarządowych czy wolontariatu. Moda czy rzeczywista potrzeba?
- Myślę, że potrzeba, choć dochodzi niekiedy do mylenia pojęć. Często wolontariat pojmuje się jako pomoc samemu sobie - np. odbywając staż w jakiejś firmie - a nie pomoc komuś, kto jest w gorszej sytuacji i rzeczywiście potrzebuje wsparcia. Działalność pożytku publicznego polega więc na tym, że państwo dzieli się swymi zadaniami z innymi.
- Państwo podzieliło się już zadaniami z gminami, które nieustannie narzekają nie tyle na nadmiar obowiązków, co na brak pieniędzy na wykonywanie zadań. Czy państwo przypadkiem nie chce pozbyć się odpowiedzialności, przerzucając ją na innych?
- Nie można rozważać tego problemu w takich kategoriach. Państwo przecież nie musi i nie powinno zajmować się wszystkim, powinno ingerować w strategiczne dziedziny życia, a kontrolować te, w których wydaje się publiczne, czyli nasze pieniądze. Tak też jest i w działalności pożytku publicznego.
- Jak więc kontrolować tę pozarządową działalność, zwłaszcza gdy afera goni aferę?
- Oczywiście zgodnie z prawem...
- Przecież ono jest po to, by je omijać...
- Tak nie wolno... Prawa trzeba przestrzegać. Przepisy jasno określają sposób działalności organizacji pozarządowych oraz tych, które uzyskają status organizacji pożytku publicznego, spełniając ostre kryteria. W zamian mogą liczyć na przywileje, by jednak nie dochodziło do patologii, nasze ministerstwo wspólnie z wojewodami i urzędami skarbowymi będzie nadzorować działalność tych organizacji. Im samym przecież powinno zależeć do dobrej opinii, nie będą więc chyba nadwerężać swej wiarygodności niestosowną działalnością.
- Jest Pan współprzewodniczącym Rady Działalności Pożytku Publicznego. Po co ją powołano ?
- To organ doradczy ministra gospodarki i pracy oraz forum dialogu między państwem, samorządem, organizacjami pozarządowymi. Rada ma prawo konsultować akty prawne dotyczące pożytku publicznego, dyskutujemy teraz o m.in. o tym, ile państwa a ile organizacji pozarządowych powinno być w pomocy społecznej, o roli organizacji w wykorzystywaniu unijnych pieniędzy i naszej pracy w Komitecie Ekonomiczno-Społecznym UE, gdzie trzeci sektor jest niezwykle aktywny. W połowie 2005 r. rząd złoży Sejmowi raport z działalności pożytku publicznego.
Nowy partner
Radę Działalności Pożytku Publicznego tworzy po pięciu przedstawicieli administracji rządowej i samorządowej oraz dziesięciu z organizacji pozarządowych. Jest to organ doradczy, opiniodawczy i pomocniczy ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej. Rada zebrała się na inauguracyjnym posiedzeniu pod koniec listopada 2003 r. Pracą tego gremium kieruje dwóch współprzewodniczących: Teresa Hernik, zastępca naczelnika Związku Harcerstwa Polskiego oraz Dagmir Długosz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki.
Rada Działalności Pożytku Publicznego ma być nowym partnerem dialogu społecznego, który dziś toczy się w Komisji Trójstronnej, reprezentującej rząd, związki zawodowe, pracodawców. Jej działalność określa ustawa o działalności pożytku publicznego i wolontariacie, podpisana przez prezydenta RP w listopadzie 2003 r.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?