Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożar w kombinacie. Palił się nie tylko węgiel

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Rzecznik miejskiej straży pożarnej zapewnia, że gęsty dym powstały podczas pożaru taśmociągu z koksem nie zagrażał bezpieczeństwu ludzi. Przyczyny czwartkowego wybuchu ognia w kombinacie wciąż jednak nie są znane.

- Po szczegółowym przeglądzie stanu instalacji będziemy mogli ocenić rozmiar szkód. Nie znamy jeszcze przyczyny powstania pożaru. W tej kwestii przeprowadzone zostanie szczegółowe dochodzenie - czytam w komunikacie Arcelor­Mittal.

Chodzi o pożar taśmociągu, z którego w czwartek nad miastem uniosły się wielkie, czarne kłęby dymu. Były widoczne niemal z każdego punktu w Krakowie.

Komisja oceni szkody wyrządzone przez ogień

Z informacji przekazanych przez biuro prasowe krakowskiego oddziału ArcelorMittal wynika, że zapaliło się urządzenie taśmowe, które transportuje koks do wielkiego pieca.

- Będziemy szacować rozmiar szkód w instalacji taśmociągu. Produkcja w wielkim piecu nie została zatrzymana. Teraz koks transportujemy do pieca jedną z taśm, która nie została uszkodzona przez ogień, a spiek dostarczamy inną metodą, wykorzystywaną m.in. podczas bieżących remontów taśmociągu - mówi Marzena Rogozik, z biura prasowego ArcelorMittal.

Dodaje, że ArcelorMittal powołał specjalną komisję, która ma odpowiedzieć na pytania m.in. jaka była przyczyna powstania pożaru i oszacować straty.

Z uwagi na to, że ogień wybuchł na wysokości i z powodu silnego zadymienia w działaniach wykorzystano trzy drabiny mechaniczne.

Zastęp rozpoznania chemicznego po przybyciu na miejsce rozpoczął wykonywanie pomiarów stężenia substancji niebezpiecznych w powietrzu.

Pożar został całkowicie ugaszony w czwartek ok. godziny 18. Specjaliści przez cały czas gaszenia ognia badali pył przy pomocy specjalnych czujników.

Przyczyną gęstego dymu była paląca się guma

- Unoszący się do atmosfery dym nie zagrażał osobom na terenie huty ani mieszkańcom wokół kombinatu. Dlatego nie podejmowaliśmy decyzji o ewakuacji ludzi. Palił się koks, taki sam, jaki używany jest w niektórych piecach ogrzewających domy. Dym był gęsty i czarny z powodu palącej się zbrojonej gumy, która służy do transportu koksu na taśmociągu - mówi kapitan Bartłomiej Rosiek, rzecznik prasowy krakowskiej straży pożarnej.

Z informacji przesłanych przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska wynika, że szef strażaków, który decydował o obecności innych służb na miejscu zdarzenia, nie stwierdził konieczności wyjazdu inspektorów WIOŚ na miejsce zdarzenia.

- Służby Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska były w stałym kontakcie z Centrum Zarządzania Kryzysowego w Krakowie i pozostałymi służbami. Po zakończeniu działań Państwowej Straży Pożarnej podjęliśmy własne działania kontrolne. Od wczoraj inspektorzy prowadzą kontrolę, trwa ustalanie faktów - mówi Magdalena Gala, rzecznik WIOŚ w Krakowie.

Kiedyś grafitowy pył okazał się groźny dla człowieka

Czwartkowy pożar w kombinacie to nie pierwszy przypadek, kiedy z terenu huty na zewnątrz wydostają się substancje, które wzbudzają niepokój mieszkańców Krakowa.

Trzy lata temu na karoseriach samochodów i parapetach okien mieszkańcy Nowej Huty zauważyli pył grafitowy.
Choć obowiązujące normy dla pyłu zawieszonego zostały przekroczone prawie trzykrotnie, inspekcja środowiska stwierdziła wtedy, że pył nie jest szkodliwy.

Nie uwierzyliśmy i postanowiliśmy sprawdzić, co dokładnie zawiera podejrzany pył. Zaopatrzeni w sterylny skalpel, rękawiczki i szczelne woreczki przez dwa tygodnie października zbieraliśmy osad z parapetów i samochodów.

Najpierw dokładnie czyściliśmy i dezynfekowaliśmy powierzchnię, z której po trzech dnia pobieraliśmy próbkę.

Badaniu poddaliśmy materiał zebrany w taki sam sposób z parapetów mieszkań na dwóch nowohuckich osiedlach: Centrum A i os. Szkolnym oraz z samochodu zaparkowanego na os. Zielonym.

Procedurę powtórzyliśmy po trzech dniach. Starannie zebrane próbki przekazaliśmy do ekspertyzy.

Pył, który osiadał na parapetach i samochodach, wbrew temu, co sugerowali urzędnicy z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, okazał się jednak groźny dla zdrowia.

W dużych dawkach i stężeniach może powodować nawet choroby płuc i nowotwory.

Z naszych badań przeprowadzonych wspólnie z dziennikarzami RMF Maxxx oraz RMF FM wynikało, że w pyle pobranym z osiedli: Szkolnego, Zielonego i Centrum A występują nie tylko duże i ponoć nieszkodliwe cząstki grafitu, ale także niedostrzegalne gołym okiem drobne cząsteczki, które pozostają zawieszone w powietrzu przez długi czas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Pożar w kombinacie. Palił się nie tylko węgiel - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto