Obecnie w województwie małopolskim nie ma zagrożenia powodziami. Stan rzek nie przekracza stanów alarmowych ani ostrzegawczych, a główne cieki pozostają zamarznięte. Jedynie na Dunajcu w okolicach Nowego Sącza utrzymuje się zator lodowy, ale jest on monitorowany.
Sytuacja zmienić się może, gdy przyjdzie ocieplenie. Dlatego wojewoda małopolski Stanisław Kracik zdecydował się powołać zespół do spraw monitoringu, który ma reagować, gdy pojawi się zagrożenie. - Nie jest ono jednak duże, ale jesteśmy przygotowani - deklaruje Kracik. Zobacz, co wojewoda mówi o sytuacji w regionie:
Największe zagrożenie mogą powodować zatory lodowe, które ułatwiają podnoszenie poziomu wody. Zwykle pojawiają się one na Popradzie, Dunajcu, Rabie, Ropie i Skawie. Nad ich kruszeniem czuwają dwa patrole saperskie, przeszkolone w tego typu działaniach. - Na takich rzekach, jak nasze, nie da się zastosować lodołamaczy – zaznacza wojewoda.
Ogółem w miejscach, w których mogą wylać rzeki, mieszka kilka tysięcy ludzi. Na wypadek zagrożenia, sztuczne jeziora mogą przyjąć 180 milionów metrów sześciennych wody, w magazynach jest 1,6 miliona worków i 25 tysięcy pomp, a rzeki są chronione wałami na długości tysiąca kilometrów.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?