Z obrazu Leonarda da Vinci "Dama z łasiczką", znajdującego się w krakowskim Muzeum Czartoryskich, patrzy na nas zagadkowe oblicze Cecylii Gallerani. Była ona osobą szczególną. Nie tylko kochanką księcia Ludovico Sforzy, potężnego władcy Mediolanu i matką jego syna, ale też kobietą bardzo wykształconą, obracającą się wśród elity intelektualnej Włoch, która prowadziła dysputy filozoficzne, biegle władała łaciną, starożytną greką, i uważana była za jedną z najwybitniejszych poetek tego okresu.
Nic więc dziwnego, że jej postać zaintrygowała renesansowego geniusza, który na wieki utrwalił jej oblicze. Dziś Cecylia Gallerani także fascynuje artystów. Twórcy związani z baletem "Ardente Sole", w swoim najnowszym przedstawieniu "La Fortuna Dama z łasiczką", wieńczącym tegoroczny Festiwal Tańców Dworskich, postanowili opowiedzieć o jej nieszczęśliwej miłości do kapryśnego księcia. I zrobili to na swój sposób, rekonstruując niegdysiejsze tańce, odtworzone na podstawie XV-wiecznych traktatów, które mogła także wykonywać nałożnica księcia. Spektakl w reżyserii Pawła Winszczyka i z choreografią Romany Agnel zaczyna się od spotkania Cecylii z Leonardem. Malarz mości dla niej miejsce, by mogła wygodnie usiąść i pozować mu do obrazu. W prologu przed upozowaną damą trzy gracje prezentują taniec "La Fortuna". Zanim Cecylia, w tej roli bardzo podobna do bohaterki Romana Agnel, przekona się, że fortuna kołem się toczy, będziemy świadkami jej związku z księciem. Zapatrzeni w siebie kochankowie będą oglądać tańce dworzan, sami włączając się do ich pląsów. A te wykonywane są z różnymi rekwizytami, m.in. z girlandami kwiatów, ramami obrazów. Zjawia się także smok, który będzie straszył dziewczynę, a dzielny książę najpierw go dosiądzie, by za chwilę pokonać go mieczem i jeszcze bardziej zaimponować tym ukochanej. Jednak pozorne szczęście przerwie pojawienie się prawowitej narzeczonej księcia Beatrice D'Este, która niebawem stanie się jego żoną. Cecylia będzie mogła tylko z boku patrzeć na ich zaręczyny i wspólne zabawy z dworzanami. Pełna uroku kochanka zjawi się tylko po to, by zatańczyć taniec z jabłkiem, budząc tym słuszne skądinąd zaniepokojenie przyszłej małżonki władcy. Niewierny książę nie będzie skrywał swojej fascynacji, czym wywoła oburzenie na twarzy Beatrice i nawet gwałtowną jej reakcję, polegającą na zdarciu płaszcza z nałożnicy Ludovica. Spokojna już Cecylia zasiądzie na jego tronie, by odwracając się ukazać kopię obrazu Leonarda da Vinci. To ona wygra, bo to jej twarz będą podziwiać kolejne pokolenia. A wszystko to rozegrano przy dźwiękach muzyki renesansowej zespołu "Ars Cantus", wykonywanej na dawnych instrumentach. Kostiumy, w których występowali tancerze, wzorowane były na pochodzących z epoki strojach, tak jak i rekwizyty, fryzury i biżuteria. Jakby tego było jeszcze mało, całość oglądaliśmy w Barbakanie, który stanowił naturalną dekoracje dla przedstawienia. Czy trzeba coś jeszcze, by spędzić sympatyczny letni wieczór? Wydaje mi się, że nie, a tego typu spektakle powinny być pokazywane przez cale lato. Zagraniczni turyści czuli by się wreszcie wieczorami w Krakowie tak jak w normalnym europejskim mieście, gdzie takie imprezy podczas wakacji są na porządku dziennym.
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?