Porażka Cracovii w Zabrzu. To koniec marzeń o utrzymaniu w Ekstraklasie?

Wisła wygrywa na szczycie. Kirm i Genkov bohaterami [zdjęcia]

Od samego początku to podopieczni Adama Nawałki byli stroną, która atakowała. Gospodarze udokumentowali swoją przewagę już w 18. minucie spotkania. W sytuacji sam na sam z Kaczmarkiem znalazł się Daniel Sikorski. Zawodnik zabrzan minął bramkarza "Pasów" i nie miał żadnych problemów ze skierowaniem futbolówki do siatki. Piłkarze Szatałowa zareagowali bardzo szybko na boiskowe wydarzenia. Najpierw Jop uprzedził Saidiego Ntibazonkizę i uniemożliwił napastnikowi krakowian oddanie strzału. W 22. minucie próbował Mateusz Klich, ale jego uderzenie zza pola karnego zostało zablokowane. Niezwykle aktywny był także Visnjakovs. Jego strzały za każdym razem mijały jednak bramkę Stachowiaka.

W drugiej części spotkania Cracovia nie stworzyła sobie zbyt wielu dogodnych okazji do wyrównania. Wręcz przeciwnie, to gospodarze byli bliżej podwyższenia rezultatu. W 56 minucie z bliskiej odległości kropnął Sikorski i tylko dobre zagranie Kosanovića, który zablokował strzał, uchroniło "Pasy" od straty gola. Napastnik Górnika był bliski zdobycia swojej drugiej bramki także w 74. minucie. Tym razem o tym, że zabrzanie nie prowadzili różnicą dwóch goli, zadecydowała fenomenalna interwencja Kaczmarka. Wydawało się, że Cracovia nie zdoła już ani razu zagrozić bramce gospodarzy. Stało się jednak inaczej. Na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry w pole karne "Górników" wpadł Visnjakovs. Piłkarz krakowian huknął po krótkim słupku, lecz jego strzał minął bramkę o kilka centymetrów.

Po spotkaniu radości ze zwycięstwa nie krył kapitan Górnika Adam Banaś. - Był to bardzo ciężki mecz, w który musieliśmy włożyć wiele determinacji i walki. Padła tylko jedna bramka, ale to ona dała nam trzy punkty. Cieszymy się, że Daniel wykorzystał swoją sytuację. W tym spotkaniu obawialiśmy się o środek pola, bo wiedzieliśmy, że musimy zwrócić uwagę na Mateusza Klicha - stwierdził zawodnik zabrzan.

Jurij Szatałow nie omieszkał natomiast skrytykować swoich piłkarzy po przegranym meczu. - Przespaliśmy początek meczu, za co mam dużo pretensji do całego zespołu. Czasami boisko wymagało gry górą, choć nie preferuję takiej gry. Jest sporo do poprawy. Po utracie bramki musieliśmy się odkryć. Problem był jednak w naszej grze defensywnej - ocenił trener.

Po porażce w Zabrzu walka o utrzymanie się w Ekstraklasie będzie dla krakowian jeszcze trudniejsza. Na chwilę obecną piłkarze Szatałowa tracą 4 oczka zarówno do Arki, jak i do Polonii Bytom. Za tydzień zmierzą się na własnym stadionie z Lechią Gdańsk, która plasuje się na trzeciej pozycji.

GÓRNIK ZABRZE - CRACOVIA 1:0 (1:0)
1:0 - Sikorski 18.

Żółte kartki: Magiera (Górnik).

Górnik: Stachowiak - Bemben, Banaś, Jop, Magiera, Bonin, Marciniak, Gierczak (58. Jeż), Wodecki (84. Pazdan), Zahorski (77. Nowak), Sikorski.

Cracovia: Kaczmarek - Struna, Kosanović, Trivunović (86. Suvorov), Suart - Visŋakovs, Bartczak, Szeliga (48. Boljević), Ntibazonkiza - Klich - Dudzic (75. Masaryk).

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 9100

Zobacz też:

• Po meczu Wisły z Jagiellonią: Maaskant: Jagiellonia była dzielna, ale zasłużyliśmy na wygraną
• Sensacyjne zwycięstwo Agnieszki Radwańskiej: Lekko ograła faworytkę turnieju