Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pocałunek z języczkiem i ani kroku dalej

Elżbieta Machoczek
Rozmowa z Jerzym Sewioło, mężem Moniki, mieszkanki Suchej Beskidzkiej, jedynej Małopolanki, która od kilku tygodni przebywa w domu Wielkiego Brata - Jak się Panu żyje bez żony? Czy nie czuje się Pan jak dziecko które ...
Rozmowa z Jerzym Sewioło, mężem Moniki, mieszkanki Suchej Beskidzkiej, jedynej Małopolanki, która od kilku tygodni przebywa w domu Wielkiego Brata

- Jak się Panu żyje bez żony? Czy nie czuje się Pan jak dziecko które liże cukierek, ale przez szybę? Może ją Pan oglądać, ale na tym koniec.

- Zaczynam tęsknić za żoną. Z dnia na dzień coraz bardziej. Zwłaszcza, że jest mi coraz trudniej. Ludzie są tutaj bardzo ograniczeni. Być może zazdroszczą nam. Zły i duży wpływ na nich mają media. Chcą bowiem wykreować z mojej żony prostytutkę, która zdradza męża.

- A jak znosi pan ciągłe opluwanie? Komentarze typu "z zachowania wnoszę, że ta dziewczyna jest łatwa w prowadzeniu jak samochód ze wspomaganiem kierownicy"?

- To są ludzie, którzy mają ograniczone horyzonty. Uważają, że jak się kąpie pod prysznicem, to znaczy, że jest już łatwa. A co by było, gdyby się na nich rzuciła i drapała ich twarze? Powiedzieliby wtedy, że jest dzika.
Małgosia z BB w rozmowie w cztery oczy na pytanie kto może zostać najszybciej odrzucony powiedziała, że Monika, ponieważ to czego jej mąż się naoglądał i jak wyolbrzymiły to media, może spowodować, że ją odrzuci. I wtedy Monika ze łzami w oczach powiedziała "Słyszycie! Nie róbcie mi więcej tego".

- Czy nie przeszkadza Panu świadomość, że uroki Pana żony, nawet te najbardziej skrywane na co dzień, oglądają przypuszczalnie tysiące, a może miliony mężczyzn i zastanawiają się jaka Monika jest w łóżku?

- Nie przeszkadza, tym bardziej, że tylko piersi są eksponowane. Nawet opalając się nad rzeką można coś niechcący podpatrzeć. Monika jest atrakcyjną kobietą i kiedy byliśmy na plaży niejeden mężczyzna tak zapewne pomyślał. To dlaczego mam się teraz nad tym zastanawiać? Ponadto nawet bez oglądania Moniki w telewizji inni mężczyźni też mogli sobie wyobrażać, jaka jest w łóżku.

- Nie obawia się Pan, że po powrocie żona będzie otrzymywała listy z niemoralnymi propozycjami?

- Na pewno takie złośliwe listy pojawią się. Wiele osób lubi się nimi bawić po to, żeby zdenerwować albo sprowokować innych.

- Co według Pana kwalifikuje się do określenia mianem zdrady małżeńskiej? Czy namiętne całowanie stóp, taniec erotyczny, czy dopiero seks w łóżku? A może tylko zdrada w sferze psychicznej, uczuciowej tak naprawdę się liczy?

- Ustaliliśmy z Moniką, że całowanie się z języczkiem jest granicą. Jeżeli ją przekroczy, to wówczas nie będę jej chciał. Cierpiałbym mając świadomość, że zostałem zdradzony, a nie chcę cierpieć. Mógłbym przecież poznać inną kobietę, z którą byłbym szczęśliwy. I ona o tym wie. Ja też nie przekraczam wyznaczonej granicy.
A całowanie stóp nie przeszkadzało mi, bo dzień wcześniej w ten sam sposób była całowana Karolina, później jeszcze ktoś. Monika jest nastawiona na kokietowanie mężczyzn, na owinięcie ich wokół palca.

- Kto z was pierwszy wpadł na pomysł, żeby wziąć udział w tym programie?

- Ja pierwszy chciałem zamieszkać w domu Wielkiego Brata. Gdyby na naszym koncie były większe oszczędności, wówczas zgłosilibyśmy się razem. Ale ktoś musiał pracować. Na bilety, na ciuchy. Przecież nie można pojechać w starych ciuchach. Ale miałem wielką ochotę na wzięcie udziału w BB. Nawet dzisiaj poszedłbym.

- Jakie obawy nurtowały Was przed podjęciem takiej decyzji?

- Wtedy nie obawiałem się popularności. Dzisiaj niestety tak. Już teraz nie jest łatwo. Ale jak Monika wróci to może być strasznie. W Szwecji jeden z uczestników nie wytrzymał presji opinii publicznej i powiesił się. Jeżeli jej się powiedzie, to wyjedziemy stąd. Ale nie na zawsze. Między innymi dlatego, że w Suchej żona nie znalazłaby takiej pracy o jakiej marzy. Myślimy o Warszawie lub innym dużym mieście, gdzie mogłaby pracować w reklamie. Nie chciałbym również, żeby jedno z nas było tu, a drugie tam. Wtedy trzeba by wziąć rozwód, bo to nie miałoby sensu.

- Czyli rzeczywistość przerosła oczekiwania?

- Myślałem, że będzie łatwiej. Kiedy wypowiadałem się w telewizji, to widziałem, że ludzie byli życzliwsi. Ale jak Monika nie odpadła, to tak jakby wstąpiła w nich zazdrość.

- Załóżmy, że Monika wygra i zdobędzie główną nagrodę. Stanie się bogata i sławna. Będzie występować w reklamówkach. Może nawet w filmach. Nie obawia się Pan, że zostanie wystawiony do wiatru. Przecież trudno mówić o przywiązaniu, będąc pół roku po ślubie?

- Jak wygra to będziemy rok po ślubie, ponieważ już jesteśmy przeszło dziewięć miesięcy małżeństwem. Znamy się bardzo dobrze, już dziewiąty rok. Chcieliśmy pobrać się rok wcześniej, ale oboje straciliśmy pracę i dlatego data ślubu został przełożona. Ale mieszkaliśmy razem, bo były takie możliwości. Nie obawiam się, że Monika zrezygnuje ze mnie, ponieważ nie jest materialistką. Ona chce być tylko sławna. Miała tylu bogatych wielbicieli i mnie wybrała, a ja nie byłem bogaty.
- Chodziliście ze sobą bardzo długo. Czy w tym czasie byli w życiu Moniki inni mężczyźni?

- Nie. Nawet w tym czasie kiedy trzy lata byłem za granicą i przyjeżdżałem do domu raz na kilka miesięcy. Nie wychodziła nawet na dyskoteki, pomimo że namawiały ją koleżanki.

- Czy miała powodzenie?

- Zawsze miała powodzenia. W podstawówce i liceum była najładniejszą dziewczyną w szkole. Poznałem ją podczas wakacji. Nie przeszkadzało mi jej powodzenie, ponieważ to ona podrywał mnie, a nie ja ją.
Przeważnie byli to panowie, którzy chcieli zaimponować pieniędzmi. Ale ona tego nie lubiła, podobnie jak wulgaryzmów. Dosiadali się czasami do nas do stolika. Nie wiedzieli, że jestem jej mężem. Obserwowałem ich zachowanie dla żartu.

- Co Panu najbardziej podoba się w Monice. A co chciałby Pan zmienić?

- Uroda. A co zmienić? Gdybym wiedział wcześniej, jak media postępują, to chciałbym powiedzieć jej, żeby za często nie rozbierała się, albo zrobiła coś, żeby aż tak jej nie kreowali. Ponieważ to jej zaszkodzi.
A jako żona i kobieta? Nic bym nie zmienił. Najbardziej podoba mi się w niej uroda i temperament.

- Czy gdyby przyszło Panu raz jeszcze podjąć decyzję o wzięciu udziału żony w BB, to czy zgodziłby się Pan ponownie?

- Jeżeliby chciała, to nie miałbym sumienia powiedzieć jej ,nie". Dlatego że zawsze marzyła o sławie, i nie chciałbym by za kilka lat powiedziała mi, że miała szansę, a ja jej nie pozwoliłem skorzystać z niej. Nigdy niczego nie zabraniałem. Jeżeli nawet chciała sobie coś kupić, nigdy nie powiedziałem jej "nie".

- Załóżmy, że jest Pan zamożnym człowiekiem, dobrze prosperującym. Właścicielem dużego domu, ładnego samochodu. Czy i wówczas zdecydowałby się Pan na tak długą rozłąkę z żoną? A może kupiłby Pan dwa bilety na Hawaje, żeby wybić jej z głowy ten niedorzeczny pomysł?

- Nie uważam, tego pomysłu za niedorzeczny. Gdyby miała ochotę, to nie zabroniłbym jej tego.

- Dlaczego pana żona chce być sławna?

- Idolką Moniki jest Modonna i zawsze chciała być taka jak ona. Ale nigdy nie powiedziała dlaczego. Myślę, że to jest jej tajemnica.

- Pana "nie" miałoby wpływ na decyzję żony?

- Tego niestety nie wiem, ponieważ Monika jest dość stanowcza. Być może gdybym powiedział ,nie", to starałaby się mnie przekonać. Zawsze tak postępuję. Wierzę w to, że gdybym postawił ultimatum - ja albo udział w programie - to wybrałaby mnie.

- Uważa się Pan za pantoflarza?

- Często zgadzam się na to, co chce Monika. Ale jeżeli jestem przekonany o swojej racji, to wówczas nie ustąpię. Takich sytuacji nie jest mało, ponieważ ja jestem bardziej rozsądny, a ona porywcza. Wszystko na hura. Nie uważam się za pantoflarza, chociaż jestem tolerancyjny.

- O czym Pan marzy?

- Chciałbym mieć własną firmę, żebym nie musiał pracować na innych. To jest chyba marzeniem każdego człowieka. Żeby mieć coś własnego, po to żeby nie martwić się o jutro.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto