MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Po premierze "Nocy Walpurgii" w krakowskiej Bagateli Wieniczka Jerofiejew znów będzie musiał się napić

WŁODZIMIERZ JURASZ
FOT. ELŻBIETA KASPERSKA
FOT. ELŻBIETA KASPERSKA
Jak piją Rosjanie? Na śmierć, na zabój, na zatracenie. Dowodzi tego wiedza potoczna, dowodzą krążące pod całym świecie dowcipy, dowodzi rosyjska literatura.

Jak piją Rosjanie? Na śmierć, na zabój, na zatracenie. Dowodzi tego wiedza potoczna, dowodzą krążące pod całym świecie dowcipy, dowodzi rosyjska literatura. Ale jeżeli ktoś zetknął się po raz pierwszy z ową wyjątkową rosyjską tradycją za pośrednictwem spektaklu "Noc Walpurgii", wystawianego na scenie krakowskiego Teatru Bagatela, będzie musiał przyjąć tę wiedzę na wiarę. Bo co prawda w Bagateli się pije, ale pije się tak samo jak w tysiącach innych miejsc, niekoniecznie z Rosją związanych.

A przecież opisany w "Nocy Walpurgii" szpital wariatów to miejsce szczególne. Tak jak szczególny jest sam tekst, wystawiony przez Waldemara Śmigasiewicza, i jak szczególny jest jego autor, Wieniedikt (Wieniczka) Jerofiejew (1938 - 1990), najwybitniejszy w historii przedstawiciel literatury alkoholicznej. W życiu i pisarstwie Jerofiejewa, autora m. in. legendarnej powieści "Moskwa-Pietuszki", alkohol odgrywał niezwykle ważną rolę. Wieniczka pił, pili jego bohaterowie - bo inaczej się nie dało. Bo w sowieckiej rzeczywistości, żeby przetrwać - nie hańbiąc się - pić trzeba było. Na zabój, na śmierć, za zatracenie. Żeby zapomnieć - o świecie, o sobie, o upadlającym, niepotrzebnym życiu. "Noc Walpurgii", jak chyba żaden inny tekst w historii literatury, daje możliwość odtworzenia owej najbardziej charakterystycznej cechy sowieckiej rzeczywistości. Rzecz dzieje się w domu wariatów (trudno o lepszą metaforę), podczas Nocy Walpurgii, czyli najsłynniejszej w tradycji europejskiej orgiastycznej nocy czarów, przypadającej na 30 kwietnia, czyli w przeddzień Święta Międzynarodowej Solidarności Ludzi Pracy.

Tego dnia w szpitalu pojawia się nowy pacjent, inteligent i alkoholik - właśnie za jego sprawą dojdzie na oddziale do wielkiego pijaństwa. Pijaństwa egzystencjalnego, ideologicznego, pijaństwa na śmierć, na zabój, na zatracenie. Jakże innego, niż analogiczny - radosny - bankiet zorganizowany przez McMurphy'ego w analogicznej (amerykańskiej) historii "Lot nad kukułczym gniazdem", opisanej przez Kena Keseya, a sfilmowanej przez Milosza Formana. Tak w każdym razie - po sowiecku, nie po amerykańsku - pije się w tekście Jerofiejewa. W spektaklu Śmigasiewicza nie zostało z tego nic. Bohaterowie przedstawienia piją, bo zdobyli banaczek spirytusu. Powód dobry, jak każdy inny, ale tylko dla pijaństwa. Nie dla przedstawiania tegoż pijaństwa na scenie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Robert EL Gendy Q&A

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Po premierze "Nocy Walpurgii" w krakowskiej Bagateli Wieniczka Jerofiejew znów będzie musiał się napić - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto